Atrakcje Norwegii - Piramida, Spitsbergen
Pod koniec lat 80. ze wschodniej Ukrainy przywieziono specjalnie bardzo żyzną ziemię, aby rozsypać ją w centrum Piramidy i zasiać trawę - namiastkę wegetacji. Życia w ogóle. Rośliny w Arktyce nie mają łatwo, drzewom udaje się wyrosnąć dosłownie na kilka centymetrów. Można je wręcz zadeptać. Rury wodociągowe i kanalizacyjne oraz prąd poprowadzono nad ziemią z tego samego powodu - wiecznej zmarzliny. Obudowane deskami i balustradami, stanowiły idealne ścieżki do spacerowania z centrum miasta w stronę lodowca. Gdy idziemy tą trasą, w pewnym momencie na horyzoncie zauważamy coś białego. Momentalnie wyostrza nam się czujność. To coś wbiega pod drewnianą promenadę i przemieszcza się w naszym kierunku. Pierwsze skojarzenie jest zawsze takie samo - niedźwiedź. Ale im jest bliżej nas, tym lepiej widzimy szczegóły. Niedźwiedź okazuje się pięknym lisem arktycznym. Ponoć jednym z kilkunastu, które podchodzą do Piramidy w poszukiwaniu jedzenia. Mieszkający niegdyś w Piramidzie ludzie także żyli w poczuciu
strachu. Z jednej strony mieli wszystko, czego potrzebowali. Z drugiej byli uwięzieni w mieście i odliczali dni do wyjazdu. Jeden z budynków nazywano domem wariatów. Tam mieszkały rodziny z dziećmi, a te nie mogły bawić się na zewnątrz. Chyba że pod specjalnym nadzorem dorosłych. Były też inne budynki - Londyn, w którym zamieszkiwali kawalerowie, oraz Paryż - tam mieszkały niezamężne dziewczyny. Gorsze dni dla firmy Arktik Ugl (Arktyczny Węgiel) nadeszły nagle. Związek Radziecki upadł, skończyły się subsydia rządowe, firma obsługująca kopalnię była skazana na upadek. Wydobycie węgla właściwie nigdy nie było rentowne. Ostatecznie firmę pogrążyła katastrofa samolotu ze 141 pracownikami Arktycznego Węgla lecącymi z Moskwy na Spitsbergen. 31 marca 1998 r. wydobyto w Piramidzie *ostatnią tonę węgla. Ludzie zaczęli wyjeżdżać. Dziś historia zatacza krąg. Nie ma planów, aby znów wydobywać węgiel, jednak *Spitsbergen staje się coraz bardziej dostępny turystycznie. *Piramida *intryguje swoją
historią, a jej urokliwe położenie sprawia, że każdego dnia odbywa się tutaj niesamowity spektakl świateł i cieni, który nadaje temu miejscu jeszcze bardziej tajemniczy charakter.
Tekst: Andrzej Budnik, www.podroze.pl