Trwa ładowanie...

"Płynne złoto Maroka". Jak wytwarza się olej o cudownych właściwościach, który podbił świat?

Olejek arganowy jest nazywany "eliksirem młodości". Kosmetyki, które go zawierają, są jednymi z najbardziej pożądanych przez konsumentów. Byłem w miejscu, gdzie powstaje specyfik ubóstwiany przez ludzi marzących o tym, by choć trochę spowolnić czas.

"Płynne złoto Maroka". Jak wytwarza się olej o cudownych właściwościach, który podbił świat?Źródło: WP.PL, fot: Wojciech Gojke
d2aqywn
d2aqywn

Olejek arganowy stosunkowo niedawno stał się popularny w Polsce, a popyt na niego stale rośnie. Lista zalet jest długa, a najważniejsza z nich to działanie przeciwstarzeniowe. Dlatego miliony osób na świecie codziennie wklepują go w skórę, licząc na spektakularne efekty.

Miałem okazję zobaczyć jego najczystszą i najszlachetniejszą wersję. Obserwowałem, jak złote krople ze świeżo wyciśniętych ziaren owoców arganii żelaznej powoli wypełniają fiolkę. I gdy zapełniły ją po korek – miałem wrażenie, że mam do czynienia z eliksirem, dzięki któremu mogę zachować młody wygląd do ostatnich dni mojego żywotu na ziemskim padole.

Produkty zawierające olejek arganowy, fot. Wojciech Gojke
Źródło: Produkty zawierające olejek arganowy, fot. Wojciech Gojke

Ale czy olej ten jest tak horrendalnie drogi (ok. 50-70 zł za 100 ml) wyłącznie ze względu na swoje właściwości? Nie tylko dlatego. Po pierwsze niemal wszystkie drzewa arganii rosną na terenie Maroka (także sporadycznie na południu Hiszpanii), a próby sadzenia odmiany Argania Spinosa w innych częściach świata kończyły się niepowodzeniem. Właściciele drzew muszą też uzbroić się w cierpliwość - drzewa zaczynają wydawać pierwsze owoce dopiero w wieku 40-60 lat. By otrzymać 1 litr oleju, trzeba zużyć aż 30-35 kg orzechów.

Owoce zawierające olejek arganowy, fot. Wojciech Gojke
Źródło: Owoce zawierające olejek arganowy, fot. Wojciech Gojke

Zobacz też: Tak powstaje olej arganowy

Również proces wytwarzania wysokiej klasy olejku jest pracochłonny, gdyż ten najlepszy produkuje się ręcznie. Tą czynnością zajmują się Berberowie, rdzenny lud Afryki Północnej, który poznał właściwości "płynnego złota" już wieki temu. Jednak przedstawiciele płci męskiej głównie zajmują się pilnowaniem sadów lub... liczeniem zysków. To przede wszystkim mieszkające na wsi kobiety parają się wytwarzaniem tego wspaniałego specyfiku.

Wejście do wytwórni olejku arganowego, fot. Wojciech Gojke
Źródło: Wejście do wytwórni olejku arganowego, fot. Wojciech Gojke

Owoce są najczęściej wstępnie "obrabiane" przez kozy, które wypluwają pestki po spożyciu miąższu. Część z nich zjadają, ale zdaje się, że to nie stanowi problemu - wyciąga się je potem z odchodów. Następnie niewielkie orzechy przewozi się do wytwórni, gdzie trafiają w ręce Berberyjek. Każda ma inne zadanie do wykonania – jedna oczyszcza ziarna, inna rozłupuje je kamieniem i suszy, kolejna praży.

Kobiety produkujące olejek arganowy, fot. Wojciech Gojke
Źródło: Kobiety produkujące olejek arganowy, fot. Wojciech Gojke

Gdy byłem na terenie jednej z kooperatyw o nazwie "Arganomade", w drodze do nadmorskiego miasta Essaouira, szybko zrozumiałem, która z pań zajmuje się codziennym, wielogodzinnym mieleniem gorzkawych ziaren przywodzących na myśl migdały. Miała największe bicepsy i uścisk dłoni kulturysty. Jej narzędziem pracy było żarno – urządzenie składające się z dwóch kamieni. Później uzyskaną ze zmielenia oleistą masę poddawano dalszej obróbce.

Jedna z kobiet produkujących olejek arganowy, fot. Wojciech Gojke
Źródło: Jedna z kobiet produkujących olejek arganowy, fot. Wojciech Gojke

W większości argonowych "fabryk" znajdziemy osobę, która porozumiewa się po angielsku (Marokańczycy używają na co dzień języka francuskiego). Krok po kroku wyjaśnia ona kolejne etapy powstawania eliksiru młodości. Częstuje też pieczywem moczonym w szlachetnym oleju lub paście przypominającej w smaku masło orzechowe. Tak, tak – wielu nie zdaje sobie sprawy, że olej arganowy można także spożywać, a o jego prozdrowotnych właściwościach napisano dziesiątki książek.

Wytwórnia olejków argonowych w Maroku, fot. Wojciech Gojke
Źródło: Wytwórnia olejków argonowych w Maroku, fot. Wojciech Gojke

"Marketingowiec" w wytwórni ma też ważne zadanie – zachęcić do zakupu olejków, które są oferowane pod wieloma postaciami, w atrakcyjnych opakowaniach. W sklepiku krzątają się panie w białych fartuszkach. Oferują kremy, balsamy, szampony, pomadki, peelingi – wybór jest spory, a kwoty wysokie – wszystko zależy od tego, jaka jest zawartość oleju w produkcie (zazwyczaj widziałem ceny 25 euro). Niestety negocjacje często kończą się fiaskiem – mimo że jesteśmy w kraju, w którym niemal o wszystko trzeba się targować.

Wytwórnia olejków argonowych w Maroku, fot. Wojciech Gojke
Źródło: Wytwórnia olejków argonowych w Maroku, fot. Wojciech Gojke

Turystów, głównie z Europy, było sporo. Panie chętnie zapełniały koszyki produktami i potrafiły zostawiać w kasie sklepiku setki euro. Nic dziwnego, że ten interes to prawdziwa żyła złota. Cena czystego olejku arganowego bezpośrednio z wytwórni to przecież koszt rzędu 100 zł za niewielką buteleczkę. I Marokańczycy przekonują, że jeśli ktoś oferuje go w dużo niższej cenie – np. 25 zł za 100 ml - mamy do czynienia z bublem, który w składzie ma głównie barwiony olej roślinny.

Nasiona z których produkuje się olej argonowy, fot. Wojciech Gojke
Źródło: Nasiona z których produkuje się olej argonowy, fot. Wojciech Gojke

Choć nie jest to tani sposób na pielęgnację skóry, będąc w tym popularnym wśród turystów państwie, zwłaszcza w miejscu, w którym produkuje się "eliksir młodości", grzechem byłoby wyjechać z pustymi rękami. Marokanki używającego tego specyfiku w najczystszej formie, mają cerę niczym boginie. Pozostaje tylko wierzyć, że osoby pracujące w kooperatywach, tworząc płynne złoto za duże sumy, są odpowiednio wynagradzane.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d2aqywn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2aqywn