Primorska. Miejsce w Słowenii wpisane na listę UNESCO
Primorska to kraina, która swoim zasięgiem obejmuje nie tylko tereny leżące wzdłuż słoweńskiego wybrzeża. Oprócz południowej, nadmorskiej części, należy do tego regionu także część północna, górzysta.
[
]( \"http://bezdroza.pl\" )
Stąd, szlakami granicznymi Alp Julijskich, można udać się na prawdziwie wysokogórską wyprawę. Nie można też pominąć faktu, że na terenie Primorskiej leży perła słynnego słoweńskiego Krasu – piękne Jaskinie Škocjanskie – dotychczas jedyne miejsce w Słowenii wpisane na listę UNESCO.
Primorska dzieli się na cztery regiony: dolinę Sočy, Primorską centralną, Kras i Słoweńską Istrię. Można tu zakosztować różnorodnych atrakcji: uprawiać wspinaczkę, pływać kajakiem po rzece, penetrować jaskinie, jeździć konno lub, w końcu, wygrzewać się na pięknych plażach wybrzeża, które w Słowenii ma tylko 47 km długości (sic!).
Jednak Primorską kojarzymy głównie, jak sama nazwa wskazuje, z perełkami architektury i śródziemnomorskim klimatem miasteczek słoweńskiego wybrzeża. Nadmorska część Słowenii rozciąga się od granicy włoskiej po chorwackie pogranicze, tzw. Słoweńską Istrię. To ulubione miejsce wypoczynku Słoweńców, Włochów, Austriaków. Łatwy dostęp do Adriatyku umożliwiają autostrady biegnące od Lublany i granicy z Włochami. Wybrzeże w lecie przeżywa prawdziwe oblężenie turystów. Najpopularniejsze miejscowości: Koper, stylem życia i atmosferą przypominający miasta włoskie; Portorož, słynący ze sztucznie usypanej piaszczystej plaży, Izola, która kiedyś była wyspą i Piran, pełen gotyckiej architektury. Primorska to połączenie romantycznej idylli adriatyckiej z żywiołową zabawą. Zaś słoweńska gościnność stanowi gwarancję udanego urlopu.
[
Słowenia. Słoneczna strona Alp Prezentowane materiały pochodzą z przewodnika turystycznego po Słowenii opublikowanego nakładem wydawnictwa Bezdroża. ]( \"http://bezdroza.pl\" )
[
Ankaran Ankaran, położony nad Zatoką Koperską, jest popularnym miejscem letniego wypoczynku. W starożytności była to osada Ultra. W 1072 r. przybyli tu benedyktyni z okolic Wenecji. Ich siedzibą stał się kościół św. Apolinara z X w., później wybudowali obok klasztor pod wezwaniem św. Mikołaja. W 1774 r. można rodzina Madonizzich zamieniła go na letnią rezydencję, a w 1922 r. stał się ekskluzywnym hotelem. Ankaran słynie również jako uzdrowisko, gdzie leczą się kuracjusze z chorobami kości. Jest tu
także jedna z najdłuższych (1 km długości) i najlepszych plaż w Słowenii, choć wybrednym może trochę przeszkadzać bliskość ruchliwego portu w Koprze. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
Bovec Miasteczko, położone w śródgórskiej kotlinie u zbiegu Soczy i potoku Koritnica, to jeden z najważniejszych górskich kurortów w Słowenii. Zimą kusi narciarzy możliwością szusowania w znakomitej stacji narciarskiej pod szczytem Kanin, latem ściąga nie tylko amatorów górskich wędrówek, ale i fanów różnych form spływów górskimi rzekami – Socza i jej dopływy to jedno z najlepszych w Europie miejsc do uprawiania kajakarstwa górskiego, spływów pontonami oraz całej gamy różnych sportów ekstremalnych. Miasto po raz pierwszy wspomniane zostało w 1174 r., ale ślady osadnictwa na tym terenie sięgają wczesnej epoki żelaza. W czasach rzymskich Doliną Soczy i Koritnicy prowadziła droga do przełęczy Predel. Później przez wieki było to ciche, maleńkie miasteczko, ukryte wśród gór, gdzie diabeł mówi dobranoc. Ale w ubiegłym wieku nagle ten biedny i
zapominany region zaczął ściągać coraz więcej turystów i dziś, zamiast z pasterstwa, większość mieszkańców żyje z turystyki. Pomyślny rozwój miejscowości co jakiś czas przerywają jednak trzęsienia ziemi, bowiem ta część Słowenii leży w strefie dużej aktywności sejsmicznej. W 1976 r. wielkie trzęsienie ziemi spustoszyło całą słoweńską Dolinę Soczy – także Bovec bardzo wtedy ucierpiał. Ostatnio słabsze wstrząsy notowano w kwietniu 1998 r. oraz w czerwcu 2004 r. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
Brda Wzgórza Brda to niezbyt rozległa kraina łagodnych wzgórz, miniaturowych wsi ze skromnymi, lecz pięknie wkomponowanymi w krajobraz zabytkami, region słynący ze znakomitych win z rozległych winnic. Otoczona od południa i zachodu granicą z Włochami, od wschodu głęboką Doliną Soczy, jest trudno dostępna dla podróżujących komunikacją publiczną. Dojeżdżają tu bowiem jedynie nieliczne autobusy z Novej Goricy. Region przez wieki był związany kulturalnie z Włochami, co też od razu można odczuć – kamienne, ustawione wzdłuż ciasnych uliczek wsie bardziej przypominają te z podgórskich regionów pobliskiej włoskiej prowincji Wenecji Julijskiej, niż te z dawnych habsburskich prowincji pozostałej części Słowenii. Centrum regionu stanowi trochę większa od pozostałych wieś Dobrovo. Jest tu niewielki zamek renesansowy – właściwie willa, z czterema
narożnymi wieżami, powstała w XVI w. Wewnątrz urządzono małe muzeum starych wnętrz oraz tradycji winiarskich regionu (czynne od śr. do sb. w godz. 12.00–18.00, w nd. i święta: 13.00–19.00). Najpiękniejsze w okolicy jest jednak Šmartno, położone na szczycie wysokiego wzgórza, przy drodze z Doliny Soczy do Dobrova. Najwyższy punkt zajmuje niewielki XVI-wieczny kościół, otoczony kamiennym murem. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
Hrastovlje Na uboczu, ponad wsią Hrastovlje ze starymi, kamiennymi domkami, znajdziemy jeden z najpiękniejszych i najciekawszych słoweńskich zabytków. To kamienny kościół Św. Trójcy z przełomu XII i XIII w. Z zewnątrz prezentuje się co najmniej skromnie – ot, jeszcze jeden kamienny, wiejski kościółek, ukryty za wysokim murem – wybudowanym dla ochrony przed Turkami. Tym większe będzie więc nasze zdumienie, gdy wejdziemy do trzynawowego wnętrza – bowiem ok. 1490 r. ozdobiono je wspaniałymi, późnogotyckimi malowidłami, autorstwa Johannesa de Castui. Najsławniejszy z nich to tzw. Taniec Śmierci. Dwanaście szkieletów i dwanaście postaci ludzkich – reprezentujących pełny przekrój ówczesnego społeczeństwa od żebraka po cesarza – maszeruje w zgodnym rytmie ku przygotowanym już grobom. Oglądając go, pamiętajmy, że dla naszych przodków przed
wiekami śmierć była czymś jak najbardziej dotykalnym, stale zagrażającym egzystencji – regularnie zbierającym swe żniwo w przerażających epidemiach, klęskach żywiołowych i wiszącej wciąż groźbie głodu. Inne freski w kościele są także bardzo interesujące – w apsydzie, za głównym ołtarzem, dostrzeżemy scenę Ukrzyżowania, Trójcę Świętą oraz Dwunastu Apostołów. Z kolei na sklepieniu przestawiono koronację Matki Boskiej, natomiast w nawie głównej widzimy biblijną Genesis, historię od stworzenia świata do pierwszych ludzi – Adama i Ewy i ich wygnania z raju. Namalowano też Kaina zabijającego Abla. Ciekawość wzbudzają freski w nawach bocznych – dzięki nim można choć w części wyobrazić sobie realia życia XV-wiecznego człowieka. Na ścianie południowej jest pełen grozy fresk ze scenami pasyjnymi, m.in. zstąpienia do piekieł. Freski przetrwały w dobrym stanie, bowiem przez długie wieki były zamalowane – odsłonięto je dopiero po ich odkryciu w 1951 r. Kościół jest otwarty zasadniczo od rana aż do zmierzchu, wstęp do
niego kosztuje ok. 2,20 EUR, dzieci i studenci 1,20 EUR. Trudno będzie nam zwiedzić Hrastovlje bez własnego środka transportu. Maleńka stacja kolejowa Hrastovlje – o ok. 1,5 km na południe, przy wsi Dol pri Hrastovljah – na niewiele się przyda; zatrzymują się tu tylko dwa pociągi – ok. godz. 8.00 rano pociąg z Divačy (skąd rusza 0,5 godz. wcześniej) do Kopru, zaś w odwrotnym kierunku – dopiero wieczorem, po 19.00. Inna możliwość to jazda autobusem z Kopru aż do wsi Črni Kal, skąd jednak dalej – ok. 6 km – trzeba iść pieszo. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
Idrija Przez wieki Idrija rozwijała się dzięki żywemu srebru, czyli wydobywanej tu od dawna rtęci. Dziś, gdy kopalnie są już zamknięte, licznie zachowane zabytki górnicze stanowią niezwykłe świadectwo ciekawej historii tego miasta. Idrija położona wśród gór – w górskiej dolinie, nad którą okoliczne szczyty wznoszą się o prawie 600 m – jest miastem bardzo pięknym. Dlatego wizyta tu może być naprawdę pasjonująca. Warto rozważyć możliwość zwiedzenia Idrii w czasie jednodniowej wycieczki z Lublany. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
Izola (wł. Isola) To najcichsze z miast słoweńskiego wybrzeża, położone w łagodnej kotlinie otwartej od północy na morze, kilka kilometrów na zachód od Kopru. Posiada malutkie stare miasto z uroczymi, wąskimi zaułkami na dawnej wyspie, która w początkach XIX stulecia została połączona z lądem. Nie ma tu zabytków najwyższej klasy, zatem i nie ma też tylu turystów, co w Piranie. Dzięki temu wciąż jeszcze można poczuć coś z atmosfery starego, rybackiego miasteczka. Izola jest też dobrym punktem wypadowym do poznawania wybrzeża – stosunkowo dobra infrastruktura turystyczna, położenie w połowie drogi między Koprem i Piranem – to jej główne zalety. Źródła historyczne wspominają o ufortyfikowanej osadzie, która istniała tutaj w 973 r. i należała do patriarchatu Akwilei. W latach 1280–1797 Izola znajdowała się pod władzą Republiki Weneckiej,
potem Austrii. Krótki epizod władzy francuskiej – Izola znalazła się w obrębie Prowincji Iliryjskich – zaznaczył się w historii miasta wyburzeniem murów obronnych i wielu innych historycznych budowli, głównie kościołów. Uzyskany materiał posłużył do zasypania kanału oddzielającego wyspę od stałego lądu. Po I wojnie światowej Izola stała się częścią Włoch razem z całą Istrią. Po II wojnie światowej w 1945 r. była częścią strefy B – Wolnego Terytorium Triestu do 1954 r. Miasto jest ważnym ośrodkiem rybołówstwa, jest tu też niewielka stocznia, a od kilku lat to przede wszystkim coraz popularniejsze miejsce wypoczynku. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
Jaskinie škocjanskie Jaskinie te są jednym z najbardziej spektakularnych dowodów niszczącego działania wody w skałach wapiennych. Ogromowi tutejszych podziemnych korytarzy żadna inna jaskinia w Słowenii nie dorównuje. Możliwe, że wielu zwiedzającym, którzy widzieli wcześniej jaskinię w Postojnej, formy naciekowe w Škocjanskiej wydadzą się skromne – choć i tak są niezwykle piękne. Jednak gdy wejdziemy do podziemnego kanionu Reki, wrażenie będzie absolutnie niezapomniane. A dodatkową zaletą Škocjanu jest to, że zagląda tu o wiele mniej turystów, niż do Postojnej, a także piękne położenie i otoczenie jaskini. Jaskinie Škocjanskie są najważniejszym podziemnym fenomenem Krasu i Słowenii, a także jednymi z najwspanialszych jaskiń na świecie. Wiadomość o tajemniczym znikaniu rzeki w pobliżu jaskiń i ponownym jej pojawianiu się zanotował już
starożytny historyk Posidonius z Apamei (135–50 p.n.e.). Jaskinie Škocjanskie znajdują się także na najstarszych drukowanych mapach: Laziusa z 1573 r. i Nowym Atlasie Mercatora z 1637 r. Dokładnie opisał je J. V. Valvasor w Chwale Księstwa Krainy (1689). Wejścia do grot znały już ludy pierwotne, które wykorzystywały groty jako kryjówki i miejsca składania hołdów bóstwom świata podziemnego. Jaskinie od wieków były chętnie odwiedzane zarówno przez mieszkańców okolicy, jak i turystów, ale o narodzinach turystyki w obecnym tego słowa znaczeniu możemy mówić dopiero od 1819 r., kiedy to po raz pierwszy wprowadzono księgę gości. Jaskinia oraz jej okolice to jak na razie jedyne miejsce w Słowenii wpisane na listę UNESCO. Wpisano je również na listę Ramsar w 1999 r. Dla ochrony groty i terenów krasowych wokół niej utworzono Park Regionalny Škocjanske Jame, zajmujący 413 ha – są tu jaskinie, podziemne potoki, ogromne zapadliska, małe jeziora oraz wodospady rzeki Reka. Malowniczy, długi na 2 km i głęboki nawet do 150 m
wąwóz na wschód od wsi Škocjan, został stworzony przez rzekę Rekę. Tuż przed wsią znika ona u stóp skalnej ściany, po czym pojawia się kolejno w dwóch zapadliskach krasowych – Małej i Dużej Dolinie. Następnie rzeka znika we wspaniałych podziemnych kanionach, które kończą się jednym z największych podziemnych korytarzy. Cały system jaskiniowy ma 5,8 km, a różnica pomiędzy najwyższym i najniższym punktem wynosi 209 m. Jego część zwiedza się w czasie podziemnej wędrówki. Wejście do jaskini znajduje się na dnie innego zapadliska, około 0,5 km na zachód od parkingu i kas. Na dno schodzi się długimi schodami, aż do wejścia do sztucznego tunelu, którym docieramy do pierwszej części jaskini. Panuje tu idealna cisza, zaś przez jaskinie szlak prowadzi wśród coraz ciekawszych form naciekowych. Pierwszy korytarz, którym idziemy, zwany Raj, ma ubogą szatę naciekową. Stało się tak, ponieważ przed tysiącami lat w czasie trzęsienia ziemi zapadł się jego strop i od tego czasu nie zdążyły się jeszcze wykształcić nowe nacieki.
Kolejne sale są coraz większe. Duże wrażenie robi ogromna hala o długości 100 m i szerokości 40 m, gdzie stoją wspaniałe stalagmity – największy ma 15 m wysokości, a jego wiek szacuje się na 250 tys. lat. W końcu jednak dochodzi się do drugiej części jaskini – z dołu słychać huk przewalającej się wody – to Reka, płynąca tu głębokim na 100 m, podziemnym wąwozem o długości 6 km. Jest to największy podziemny kanion w Europie. Dużą atrakcją jest zawieszony na 50 m ponad nurtem rzeki most Cerkvenikov. Dalej ścieżka wiedzie wykutą w skalnej ścianie półką, miejscami zaś po metalowych kładkach – wrażenia są niezapomniane. Wreszcie po emocjonującym marszu opuszczamy jaskinię przez ogromną bramę skalną powyżej miejsca, gdzie na dnie Wielkiej Doliny Reka wpływa pod ziemię. Z dna zapadliska w okolicę kas – ponad 100 m w pionie – wyjeżdża się specjalną windą. Zwiedzanie z przewodnikiem trwa ok. 1,5 godz. i odbywa się w języku słoweńskim, angielskim lub włoskim. Trasa jest znacznie dłuższa niż w Postojnej – trzeba przejść
w samej jaskini ponad 3 km i pokonać ok. 400 schodów. Lepiej zaopatrzyć się przed wejściem w cieplejszą odzież, bo temperatura w jaskini rzadko przekracza 10°C. Budynek kas, tel.: +05 7082110, faks: +05 7082111, e-mail: psj.info@psj.gov.si, http://www.park-skocjanske-jame.si, z restauracją (drogą), niewielkim biurem informacji turystycznej, sklepem z pamiątkami, mapami i książkami, automatem telefonicznym i toaletami, znajduje się obok parkingu, po zachodniej stronie wsi Matavun. Na dziedzińcu przed kasami jest punkt zborny grup, schodzących do jaskini w następujących godzinach: codziennie od stycznia do marca i od listopada do grudnia – o godz. 10.00 i 13.00, dodatkowo o 15.00 w nd. i święta; od kwietnia do maja i w październiku o godz. 10.00, 13.00 i dodatkowo o 15.30 w nd. i święta; od czerwca do września wejścia o godz. 10.00, 11.30, 13.00, 14.00, 15.00, 16.00 i 17.00. Bilety w cenie: dorośli ok. 11 EUR, studenci (ISIC) ok. 7,80 EUR, dzieci ok. 4,50 EUR. Oprócz jaskini możemy podziwiać także niewielkie
kolekcje: archeologiczną (Jurij Barn, jest tu ciekawa makieta – przekrój przez cały system jaskiniowy) i etnologiczną (Jakopin Barn), w wyremontowanych kamiennych domkach na skraju wsi Škocjan (obie czynne od czerwca do września codziennie w godz. 11.00–19.00; wstęp z biletem do jaskini lub 1,50 EUR). Dojdziemy do nich ścieżką edukacyjną, idąc od budynku kas – lub zaraz po wyjeździe windą z jaskini – w lewo przez wieś Matavun. Po odwiedzeniu tych miniaturowych muzeów warto pójść dalej tym samym szlakiem – można dzięki temu obejrzeć jeszcze kilka osobliwości parku krajobrazowego. Tuż obok ekspozycji archeologicznej, za niewysokim murkiem z punktami widokowymi, jest jeszcze jedno zapadlisko – niesamowita skalna studnia krasowa, o średnicy zaledwie 30 m, za to o głębokości ponad 100 m! Niedaleko już do zabudowań osady Škocjan – warto podejść do małego, kamiennego kościółka św. Kancjana, od którego miejscowość i jaskinie wzięły swą nazwę. Tuż za kościołem jest świetny punkt widokowy na wąwóz rzeki Reki, która
ponad 100 m niżej, u stóp urwiska, wpływa pod skałę, na której stoimy. Dalej ścieżka prowadzi przez przysiółek Betanja i skręca w lewo, na zachód. Zaraz dochodzimy do punktu widokowego – małą ścieżką za wsią w lewo – na skraju Małej Doliny. Widok zapadliska o niemal 150 m ścianach skalnych jest naprawdę niesamowity. Dalej ścieżka wije się przez las, dochodząc po kilkuset metrach do szlaku w stronę stacji kolejowej w Divačy (opis dojścia z Divačy – zob. informacje praktyczne – Dojazd, połączenia, orientacja) – tu trzeba skręcić znów w lewo, na południe. Po chwili dochodzimy do najlepszego punktu widokowego, na szczycie skały 150 m ponad miejscem, gdzie na dnie Wielkiej Doliny Reka wpływa do jaskini. Widać stąd oba zapadliska, wieś Škocjan, zaś wysoko ponad nimi, przy dobrej widoczności, daleki szczyt Snežnika (1796 m n.p.m.). Od punktu widokowego w kilka minut schodzimy z powrotem do parkingu i kas. Cały spacer, nie licząc czasu na zwiedzanie muzeów, nie zajmie więcej niż 45 min. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
Kobarid Miasteczko leży u stóp imponującego szczytu Krn (2245 m n.p.m.) – z dołu wygląda on jak potężny kieł. Kobarid słynie z wyjątkowego muzeum historycznego dokumentującego ciężkie walki, jakie stoczono w okolicy w czasie I wojny światowej. Jest też ono końcowym punktem na trasie spływów Soczą. Ostatni odcinek spływu prowadzi wspaniałym, skalnym kanionem, który możemy obejrzeć w czasie krótkiego spaceru z Kobaridu. W okolicy Kobaridu odkryto liczne ślady osadnictwa z czasów imperium rzymskiego – był to ważny ośrodek przy szlaku ku przełęczy Predel – umocniona osada istniała wówczas na wzgórzu Gradič (tam, gdzie dziś jest mauzoleum włoskich żołnierzy) oraz kilka kilometrów dalej na północ – na wzgórzu Toncov Grad, na którym odkryto fundamenty kościołów wczesnochrześcijańskich. W średniowieczu okolice Kobaridu były areną zaciekłych walk
między Wenecją a państwem Habsburgów. Ostatecznie rejon znalazł się w rękach tych ostatnich. Najważniejsze wydarzenia w dziejach miasteczka miały jednak miejsce w czasie I wojny światowej. Okolice Kobaridu były w latach 1915–17 widownią krwawych bitew, toczonych w wysokich górach między armią włoską, która zajęła Kobarid i szczyt góry Krn, a wojskami Austro-Węgier. Dość powiedzieć, że na wierzchołku Krna walczono w okopach przez 29 miesięcy! Armia włoska po pierwszym udanym ataku, gdy zajęła Kobarid, ponawiała uderzenia 10 razy, nic nie zyskując, a tracąc tysiące żołnierzy. W końcu przyszła kolej na Austriaków, wspomaganych przez kilka dywizji niemieckich i nowatorski plan ataku, przygotowany przez płka Erwina Rommla, późniejszego „lisa pustyni” w czasie II wojny światowej. Natarcie, nazwane dwunastą bitwą nad Isonzo (od włoskiej nazwy Soczy), było pierwszym udanym przykładem operacji typu Blitzkrieg w stylu, jaki później z powodzeniem stosowały wojska hitlerowskie. Włosi zostali doszczętnie pobici, ale nie
zmieniło to sytuacji na korzyść Habsburgów. Gdy ich monarchia w 1918 r. upadła, cała dolina Soczy znalazła się pod władzą Italii. Zaciekłe walki toczyły się także w czasie II wojny światowej – przez pewien czas istniała tu nawet tzw. republika Kobaridu, utworzona przez partyzantów. Do Jugosławii włączono Kobarid dopiero w 1947 r., po dwuletnim epizodzie okupacji anglo-amerykańskiej. Miasteczko ucierpiało znacznie w czasie trzęsienia ziemi w 1976 r. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
Koper Koper to największe miasto słoweńskiego wybrzeża i zarazem jedyny duży port morski Słowenii. Stare centrum miasta jest położone na dawnej wyspie, której łączenie z lądem zapoczątkowano z polecenia Napoleona, a ukończono przed wybuchem I wojny światowej. Z czasem za dawną laguną, na brzegu Istrii, rozwinęły się nowe dzielnice, jednak sercem miasta wciąż jest stare centrum. Choć nie ma ono tyle uroku, co niedaleki Piran, ale też i dzięki temu nie przypomina skansenu dla turystów, lecz jest wciąż żywym i gwarnym miastem z pięknym placem przed katedrą i pałacem weneckich pretorów, u stóp dzwonnicy naśladującej oczywiście słynną, wenecką kampanilę z pl. św. Marka. Historia miasta Nieznane są najstarsze początki miasta. Niektórzy twierdzą, że istniała w tym miejscu grecka kolonia Aegida. Jednak to najprawdopodobniej dopiero Rzymianie
założyli na skalistej wyspie osadę i nazywali ją Capraria Insula (Wyspa Kozia). W połowie VI w. n.e. północna część Istrii znajdowała się w rękach Bizantyjczyków, którzy ufortyfikowali miasto i nadali mu imię Justinopolis. Być może już wtedy istniało tu biskupstwo – kroniki wspominają w 524 r. o biskupie Nazariuszu. Ale część historyków uważa, że pierwszym tutejszym biskupem był dopiero Janes I (od 756 r.), jeszcze inni wskazują na XII w. jako początek tutejszej diecezji. Po licznych perturbacjach we wczesnym średniowieczu Koper stał się w 1232 r. własnością patriarchatu akwilejskiego, by w 1297 r. dostać się pod panowanie Republiki Weneckiej i szybko stać się ośrodkiem jej władzy w Istrii. W XV i XVI w. przeżył okres wielkiej prosperity, związanej z niemal całkowitym zmonopolizowaniem handlu solą. Pod władzą wenecką i pod nazwą zmienioną na Caput Histriae (stąd włoska nazwa miasta!) pozostał aż do upadku republiki w 1797 r. Kiedy w 1805 r. Napoleon odebrał Istrię Habsburgom, Koper stał się jednym z
najważniejszych ośrodków powstałych w 1809 r. Prowincji Iliryjskich. By ułatwić rozwój miasta i zlikwidować płytkie, malaryczne laguny, oddzielające je od stałego lądu, rozpoczęto wówczas prace przy ich zasypywaniu. Początkowo użyto do tego celu materiałów uzyskiwanych z wyburzanych starych murów miejskich – do dziś pozostał z nich tylko niewielki fragment w okolicy bramy Muda. Prace przy osuszaniu laguny trwały zasadniczo aż do I wojny światowej, jednak jeszcze dziś część terenów między starym miastem a południową dzielnicą Semedella jest podmokła. Po kongresie wiedeńskim w 1815 r. miasto przypadło Austrii, by przez cały XIX w. tracić znacznie na rzecz Triestu, który w tym czasie wyrósł na najważniejszy port cesarstwa austriackiego. Pod koniec XIX w. Koper był, w porównaniu z błyskawicznie rozwijającym się niedalekim sąsiadem, już tylko małym, prowincjonalnym miastem. Gdy pod koniec I wojny światowej upadła monarchia austro-węgierska, Koper wraz z całą Istrią znalazł się w granicach Włoch. Dojście do władzy
faszystów w Rzymie oznaczało dla tutejszej słoweńskiej ludności miasta ciężkie lata przymusowej italianizacji. Sytuacja radykalnie zmieniła się po II wojnie światowej. Dzisiejsze wybrzeże Słowenii stało się wtedy, wraz z Triestem, terenem sporu włosko-jugosłowiańskiego. Od 1945 r. okupowały Koper wojska jugosłowiańskie, a Triest – amerykańskie. W 1947 r. ze spornych terenów utworzono tzw. Wolne Terytorium Triestu, a Koper znalazł się w jego strefie B, zarządzanej przez administrację jugosłowiańską. Wreszcie w 1954 r. przyłączono go bezpośrednio do Jugosławii. Po tej decyzji tysiące włoskich mieszkańców miasta przeniosło się do Triestu, jednak pewna ich część pozostała – dziś stanowią tu niewielką mniejszość, prowadzącą ożywioną działalność kulturalną i cieszącą się pełnym szacunkiem władz. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
]( \"http://bezdroza.pl\" )
Piran (wł. Pirano)
Fantastycznie położony na wydłużonym, skalistym cyplu wciskającym się głęboko w wody Adriatyku Piran, jest jednym z piękniejszych miast adriatyckiego wybrzeża i to nie tylko słoweńskiego. Nietrudno zresztą zauważyć skutki takiego stwierdzenia, które też często pada w ulotkach reklamujących miasto – w sezonie Piran może rywalizować pod względem liczby odwiedzających chyba tylko z jaskinią w Postojnej. Ale i tak nawet w szczycie sezonu miasteczko zadeptywane przez zagranicznych turystów prezentuje się nadzwyczajnie. Ciasne zaułki, gdzie włóczą się tłuste koty, piękny i niespodziewanie wielki główny plac, wzniesiony na skale ponad miastem okazały kościół z wyniosłą dzwonnicą – oczywiście wzorowaną na weneckiej – tworzą niepowtarzalną całość. Krótko mówiąc, poznając Słowenię, Piranu po prostu nie możemy ominąć.
Historia miasta
Niezbyt wiele jest informacji dotyczących najstarszej historii miasta. Źródła historyczne wspominają o ufortyfikowanym obozie, będącym pod władzą cesarstwa bizantyjskiego w VII w. W tym samym czasie na teren obecnego Piranu przybyły plemiona słowiańskie. W kolejnych wiekach miasto otoczono murami, które rozbudowywano w latach 1475–1543, aby zapobiec niebezpieczeństwu tureckiemu.
We wczesnym średniowieczu miasto było wolne i bogate. Jednak w 1283 r. oblegli je i zdobyli Wenecjanie. Od tej pory aż do upadku Republiki Weneckiej wchodziło w jej skład. W 1797 r. – po pokoju zawartym między Austrią a Francją w Campo Formio – republika została podzielona i Piran dostał się we władanie Habsburgów. Jak całe słoweńskie wybrzeże, przeszło też krótki epizod francuski – jako część Prowincji Iliryjskich, utworzonych w 1809 r. przez cesarza Francuzów. Jednak już po kongresie wiedeńskim (1815) ponownie wcielono Piran do cesarstwa austriackiego.
Po zakończeniu I wojny światowej do miasta, do którego pretensje zgłaszało też nowo powstałe państwo jugosłowiańskie, wkroczyli Włosi. Wreszcie w 1945 r. Piran został zajęty przez armię jugosłowiańską, jednak od 1948 r. formalnie pozostawał poza granicami Jugosławii, jako część strefy B Wolnego Miasta Triestu. Ten stan tymczasowości zakończył się w 1954 r. włączeniem tej strefy do Jugosławii. Dziś Piran znów się bogaci – tym razem dzięki pokojowym najazdom hord głodnych słońca emerytów z północnej Europy…
[
Portorož (Portorose) Portorož to największy słoweński kurort o międzynarodowej sławie, ze świetnie rozbudowaną infrastrukturą turystyczną, licznymi hotelami, sklepikami, restauracjami i barami. Wzdłuż promenady nadmorskiej przemieszczają się tłumy opalonych wczasowiczów, a latem znalezienie wolnego miejsca na plaży graniczy niemal z cudem. Z tych względów co wrażliwsi powinni omijać to miejsce szerokim łukiem, zatrzymując się raczej w Izoli lub Koprze! Nazwa Portorož pochodzi od nazwy Madonna della Rose. Po raz pierwszy wzmiankowana została w XIII w. i miała związek z opactwem benedyktynów z klasztoru San Lorenzo. Mnisi leczyli różne dolegliwości wodą morską i słonym błotem. Zresztą źródła lecznicze odwiedzali podobno dużo wcześniej nawet rzymscy legioniści. Początki turystyki rozpoczęły się tutaj w połowie XIX w., gdy przybyli pierwsi
kuracjusze, aby leczyć się z dolegliwości reumatycznych w słonym morskim błocie. W 1912 r. zbudowano pierwszy hotel w Portorožu – nazywany wówczas Kurhotel Palace. Miasto rozkwitło zwłaszcza po 1954 r., gdy zostało przyłączone do Jugosławii. Cztery nowe hotele zbudowano w latach 1969–70, a w 1985 r. powstał wielki kompleks term Talasoterapija i nowa dzielnica wypoczynkowa Bernardin. I tylko stary Kurhotel straszy dziś pustką i opuszczeniem, czekając od wielu lat na inwestora i gruntowny remont… ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
[
Štanjel Ta niewielka, ufortyfikowana wieś jest chyba najpiękniejsza w całym Krasie. Najstarszą jej część otacza zalesiony wierzchołek wzgórza Turn (363 m n.p.m.). Znaleziska archeologiczne wskazują, że wzgórze było zasiedlone już w epoce żelaza. W czasach rzymskich powstała niewielka osada z umocnieniami. W dokumentach historycznych osada i zamek Štanjel pojawiają się po raz pierwszy w 1402 r. Wcześniej wieś była częścią posiadłości patriarchatu w Akwilei, potem stała się własnością hrabiów Gorycji. W 1470 r. Štanjel zdobyli i spustoszyli Turcy. Potem wielokrotnie był oblegany przez wojska Republiki Weneckiej, jednak nigdy nie udało im się go zdobyć. W kolejnych wiekach wieś i zamek były własnością wielu możnych rodów. Pod koniec okupacji hitlerowskiej, w sierpniu 1944 r., zamek został zrujnowany w wyniku walk między partyzantami a
garnizonem niemieckim. Wieś również doznała zniszczeń wojennych, choć nie tak dotkliwych jak zamek. Po wojnie Štanjel poddano stopniowej, pieczołowitej rekonstrukcji. ]( \"http://bezdroza.pl\" )powrót do strony głównej
_ Źródło: Bezdroża _