Rodzice są teraz bardzo "odważni". Nie w każdą podróż można zabierać dzieci
Podróże z dzieckiem to piękne doświadczenie, ale i wielkie wyzwanie. Dostępność tanich lotów do egzotycznych miejsc spowodowała, że wielu rodziców zdaje się zapominać, iż to co fascynujące dla dorosłego człowieka, może być bardzo niebezpieczne dla dziecka. Zwłaszcza jeśli to dziecko ma mniej niż 12 lat.
Wybierając się z małym dzieckiem w tropiki, musimy pamiętać, że układ odpornościowy człowieka w pełni rozwija się dopiero około 12. roku życia. W praktyce oznacza to, że choroby u dzieci mają niekiedy bardziej burzliwy przebieg. Banalna biegunka, z którą dorosły radzi sobie sam ciągu w kilkunastu godzin czy kilku dni, u dziecka może spowodować ogromne problemy zdrowotne z zagrożeniem życia włącznie. Dlatego do dalekich podróży trzeba się dobrze przygotować. Mówi o tym pediatra dr Dagmara Pokorna-Kałwak.
Czy z małymi dziećmi powinniśmy podróżować do egzotycznych miejsc?
dr Dagmara Pokorna-Kałwak: Światowa Organizacja Zdrowia mówi jednym głosem, że jeżeli już tropiki i małe dziecko, to na pewno konieczna jest edukacja rodziców, jak się do takiej podróży przygotować i jakie miejsca wybrać. Podstawą jest, żeby były to tropiki wolne od malarii, bo to niezwykle groźna choroba dla małych dzieci.
Klimatyzacja, narażenie na większe zbiorowości ludzkie, ale też zmiana mikrobiomu - to wszystko ma znaczenie dla niedojrzałego organizmu. Egzotyczne wycieczki wiążą się ze zmianami klimatycznymi, tym, co jemy i pijemy. I nawet jeśli produkty, które spożywamy, nie są skażone, to flora jelitowa narażona jest na kontakt z nowymi, nieznanymi bakteriami, zupełnie innymi niż te, z którymi na co dzień się spotykamy. Organizm może zareagować na nie biegunką, wymiotami, nudnościami czy gorączką. A pamiętajmy, że u dzieci biegunki i wymioty bardzo łatwo prowadzą do odwodnienia, które może być dla nich bardzo niebezpieczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tam zjeżdżają tłumy turystów. Atrakcji nie brakuje
Problemem w dalekich podróżach są też różnego rodzaju choroby układu oddechowego, które przydarzają się ze względu na przebywanie w klimatyzowanych pomieszczeniach, na różnicę temperatur czy koincydencje z różnymi innymi osobami.
Niezwykle ważna jest też edukacja dotycząca kontaktów ze zwierzętami. Rodzice często mówią mi, że tego pilnują i nie pozwalają dziecku dotykać obcych zwierząt. Trzeba jednak pamiętać, że po pierwsze takie zwierzęta same mogą wychodzić z inicjatywą kontaktu, a po drugie wszelkiego rodzaju niewielkie ranki czy zadrapania łatwo podczas takiego kontaktu zainfekować.
A więc jak się ustrzec przed kłopotami?
Naszym głównym celem jest profilaktyka, którą możemy zastosować jeszcze przed wyjazdem. I nie chodzi tylko szczepienia.
Chodzi o wiedzę, w jaki sposób dziecko ma być żywione, o tym że można je zabezpieczyć, podając profilaktycznie różnego rodzaju probiotyki, w jaki sposób radzić sobie z najczęstszymi sytuacjami chorobowymi, kiedy można je leczyć samemu, a kiedy konieczne będzie udanie się do specjalisty.
Ważne jest przygotowanie rozbudowanej apteczki, przede wszystkim właśnie pod kątem małego pacjenta. Kiedy już to wszystko omówimy, dobieramy odpowiednie szczepienia.
Co zaleca się dla małych podróżników?
Jeżeli chodzi o populację pediatryczną, opieramy się przede wszystkim na obowiązkowym kalendarzu szczepień, to nasza podstawa. Zawsze sprawdzamy więc, czy dziecko ma wykonany obowiązkowy kalendarz szczepień. Dopiero jeśli tu wszystko się zgadza, podejmujemy decyzję, jak można dodatkowo je zabezpieczyć.
Wybór szczepień zależy od destynacji, do jakiej wybiera się rodzina, od tego, jak długo ma trwać wyjazd i w jaki sposób zamierza spędzać tam czas - czy to będzie all inclusive i tzw. plażing, czy raczej wycieczki do lasów tropikalnych, jaskini itp.
Takie szczepienia bywają bardzo drogie…
Często tak, dlatego zawsze, biorąc pod uwagę aktywny wyjazd, należy doliczyć koszty dodatkowych szczepień. My podczas rozmów w gabinecie medycyny podroży oczywiście też bierzemy to pod uwagę, bo wiemy, że nie są to szczepienia refundowane i pełne koszty muszą ponosić rodzice.
Ważnym elementem podróży z dzieckiem jest ubezpieczenie...
Bardzo ważnym! Szczególnie, że jak obserwujemy, coraz więcej jest młodych rodziców, bardzo odważnych, decydujących się na naprawdę egzotyczne wyprawy, ale wśród nich nie brakuje takich, którzy nie do końca zdają sobie sprawę, co to znaczy wyprawa z dzieckiem w tropiki. Widzimy, że dopiero doświadczenie, którego nabierają z czasem, zmienia ich podejście, poszerza perspektywę.
Choć to wydaje się oczywiste, muszę zapytać - dlaczego bardziej musimy chronić dzieci niż dorosłych?
Przede wszystkim dlatego, że dzieci mają jeszcze niedojrzały układ immunologiczny. Układ odpornościowy dziecka kształtuje się już w życiu płodowym, jednak rozwija się w pełni dopiero około 12. roku życia. To powoduje, że dzieci mają niekiedy bardziej burzliwy przebieg chorób. Czyli biegunka, z którą dorosły poradzi sobie sam, u dziecka może spowodować ogromne problemy.
Są miejsca, które lekarze odradzają do podróżowania z małymi dziećmi?
Jak już wspomniałam, na pewno te, gdzie istnieje zagrożenie wystąpienia malarii (m.in. Tanzania, Kenia, Kongo, kraje zachodniej Afryki, ale też Arabia Saudyjska, Birma, Boliwia, Brazylia, Haiti, kraje Oceanii - dop. red.). Bo choć mamy profilaktykę przeciwmalaryczną, którą może być stosowana u dzieci, nie jest ona obojętna dla małego organizmu.
Odradzamy także podróże, które wiążą się z długim lotem samolotem, a jeśli już, to sugerujemy, aby były to loty z przesiadką tak, aby była jakaś przerwa. Zaleca się, by powstrzymać się też od podróżowania z dzieckiem przez okres noworodkowy, czyli przez pierwsze 6 tygodni życia malucha.
Niewskazane są podróże samolotem z dziećmi, które mają problemy z nawrotowymi zapaleniami uszu, bo np. niedrożność trąbki Eustachiusza przy różnicy ciśnień może wywołać naprawdę wiele powikłań. To niby banalna jednostka, w dodatku jedna z popularniejszych wśród dzieci, ale rzeczywiście tutaj mówimy stop - podróżowanie to nie jest dobry pomysł.
Często śmieję się do swoich pacjentów, że najlepszy czas na dalekie podróże, zwiedzanie świata jest, gdy nie mają jeszcze dzieci. Gdy rodzina się powiększa, lepiej eksplorować Europę.
Tu raczej nie ma zagrożenia np. japońskim zapaleniem mózgu, o którym dużo się ostatnio mówi. Co to za choroba?
To choroba przenoszona przez ukłucie komara. Warto wiedzieć, że wbrew nazwie nie występuje tylko w okolicach Japonii lecz szerzej, na subkontynencie indyjskim, w południowo-wschodniej Azji oraz północno wschodniej Australii.
Daje objawy rzekomo grypowe: gorączka, bóle stawów, czasem wysypka. Ale może dawać również groźne powikłania, najczęściej neurologiczne.
Na co jeszcze warto się zaszczepić wyjeżdżając do egzotycznego kraju?
Wszystko zależy od tego, co zamierzamy robić, ale w wielu podróżnikom polecamy szczepionkę na cholerę. Nazywana jest chorobą brudnych rąk, a zakażenie nią związane jest ze spożyciem skażonej wody lub pożywienia. Objawia się bardzo uporczywą biegunką, która może człowieka wykończyć, dlatego warto się zabezpieczyć. Szczepienie jest bardzo proste, jednorazowe, żywą szczepionką doustną. Jest zalecana przed podróżą np. do Indii, Kongo, Tanzanii.
Warto wspomnieć, że szczepionka na cholerę wywołuje odporność również na inne infekcje przewodu pokarmowego, na przykład te spowodowane przez Escherichię coli, odpowiedzialne np. za "zemstę Faraona". Badania potwierdzają, że daje ona tzw. krzyżową odporność na choroby przewodu pokarmowego o podłożu bakteryjnym, ale też o innej etiologii np. pierwotniakowej czy wirusowej.
Źródło: PAP MediaRoom