Koszmarna podróż samolotem. "Myślałam, że wyjdę z siebie"
Sześciogodzinny lot powrotny z Teneryfy okazał się dla Agnieszki, znanej w social mediach jako Mrs. Polka Dot, prawdziwym koszmarem. Zachowanie kilkulatki zmęczyło co najmniej kilkunastu pasażerów, siedzących wokół niej.
31.01.2023 | aktual.: 31.01.2023 09:59
"Wolność Twojego dziecka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność współpasażerów" - tymi słowami rozpoczęła swój elaborat Mrs. Polka Dot na Instagramie. Zirytowana kilkugodzinnym kopaniem w fotel przez małe dziecko, postanowiła zrelacjonować przebieg podróży z jednej z wysp kanaryjskich.
Koszmarne loty
Już w drodze na hiszpańską wyspę Agnieszka skazana została na spory test swojej cierpliwości. Trzylatka "była potwornie głośno przez bite pięć godzin, wydawała z siebie takie nagłe okrzyki, że podniosłyby z grobu nieboszczyka" - czytamy w relacji Polki.
Agnieszka trafnie zauważa, że latać mogą wszystkie dzieci - młodsze i starsze, te bardziej wrażliwe czy wyluzowane. Jednakże kluczową rolę odgrywają tutaj rodzice, których zadaniem powinno być zajęcie czasu najmłodszym, aby dla tych najlepszą atrakcją nie okazało się rytmiczne kopanie w poprzedzający fotel bądź urządzanie zawodów, w których wygrywa najgłośniej krzyczący kilkulatek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Potrzebowałam dwóch dni, żeby napisać o tym grzecznie i spokojnie. Gdybyście spotkały mnie w sobotę po północy na Okęciu, nie byłoby tak miło" - napisała w swojej instagramowej relacji Agnieszka, która nie ukrywa poirytowania, wynikającego z zachowania małej dziewczynki. "Byłam wtedy bowiem świeżo po sześciogodzinnym kopaniu mojego fotela przez znudzoną kilkulatkę. I serio, myślałam, że wyjdę z siebie" - dodaje.
Zdaniem kobiety rodzicie powinni znaleźć sposób na zajęcie czasu swoim najmłodszym pociechom - kolorowanki, kredki, wyklejanki, książeczki albo gry powinny zdać egzamin. Innym pomysłem mogą być bajki, ale tylko w słuchawkach. "Puszczanie dzieciom głośno bajek jest moim zdaniem po prostu skrajną ignorancją, by nie rzec – arogancją" - podsumowuje influencerka.
Zgodna reakcja
Większość internautów w komentarzach popiera słowa Agnieszki. "Podpisuję się obiema kończynami pod tym postem. Ja - matka dziecka, które też lata i latało jako młoda latorośl!", "Często latam służbowo i nic tak nie irytuje, jak brak kontroli nad dziećmi! To nie chodzi o płaczącego bobasa, którego rodzice próbują uspokoić, ale się nie da! Może pierwszy raz, może zły dzień… bardziej o to jak dziecko pozwala sobie na za dużo, a rodzice to olewają", "Puszczanie głośno bajek powinno być zagrożone wysoką grzywną dla rodzica-opiekuna. Jest to zwyczajne chamstwo" - czytamy w komentarzach pod postem.
Internauci zgodnie z Agnieszką twierdzą także, że wybierając się na wakacje z małym dzieckiem, warto zastanowić się, czy wybierać destynację oddaloną czasem nawet o kilkanaście godzin rejsu samolotem. "Jeśli chodzi o płaczącego bobasa, to moja siostra jest właśnie po nocy spędzonej w towarzystwie takich rodziców z bobasem na trasie Tampa-Frankfurt. 8,5 godziny wrzasku! Ludzie złoci, kto ma prawdziwą konieczność życiową podróżowania z niemowlęciem na takiej trasie?" - pisze jedna z internautek.
"Może na początku Grecja, a Sri Lanka za parę lat, jak już dziecko usiedzi na tyłku?" - podsumowuje Agnieszka.
Czytaj też: Ma zaledwie rok i już zarabia na podróżowaniu
Źródło: Instagram