Tadeusz Kościuszko. Był zbyt ubogi, by poślubić ukochaną, więc postanowił ją porwać
Bohater dwóch narodów, jedna z najwybitniejszych postaci polskiej historii - Tadeusz Kościuszko - nie miał szczęścia do kobiet. Jego wielka miłość zakończyła się nie lada skandalem i próbą uprowadzenia ukochanej. Gdyby nie te wydarzenia być może nigdy nie zostałby bohaterem wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
16.07.2020 20:03
Nie ma chyba Polaka, który nie znałby postaci Tadeusza Kościuszki. Przywódca słynnej insurekcji, bohater wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, wizjoner, który wyprzedzał swoją epokę, był jednak przede wszystkim człowiekiem z krwi i kości. I także jego życiem targały silne uczucia, które nie pozostały bez wpływu na przebieg kariery. Bywał nieszczęśliwie zakochany, a bodaj największa miłość zakończyła się ucieczką z kra
Drobny szlachetka
Tadeusz Kościuszko urodził się w Mereczowszczyźnie na Polesiu. Był czwartym synem miecznika brzeskiego. Kształcił się w Kolegium Pijarów w Lubieszowie. Gdy okazało się, że rodzinny majątek ma odziedziczyć jego brat – Kościuszko wybrał karierę wojskową i wstąpił do Szkoły Rycerskiej, ufundowanej przez Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Był wyjątkowym i bardzo pojętnym studentem. Dzięki wyróżniającym wynikom miał okazję ukończyć specjalny kurs inżynierski. Kształcił się również we Francji. Jego talenty przysłużyły się walczącej o niepodległość Ameryce oraz zmagającej się z trudnościami Polsce. Co ciekawe, jego życie uczuciowe stanowiło silny kontrast dla błyskotliwej kariery.
Gorące uczucie
Prawdopodobnie największą miłością Kościuszki była Ludwika Sosnowska. Bez wątpienia mieli pokrewne dusze i zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia podczas balu w Szkole Rycerskiej. Bardzo szybko wyznali sobie miłość i myśleli o małżeństwie. Marzyli o wolności i równości dla wszystkich ludzi, czym bez wątpienia wyprzedzali swoją epokę. Choć Kościuszko musiał wyjechać z kraju, ich miłość nie ostygła. Jak relacjonuje Andrzej Zieliński w książce Wielkie miłości, romanse, zazdrości:
Uczucie między młodymi nie wygasło pomimo oddalenia. Co więcej, jak pisał do Kościuszki jego przyjaciel Julian Ursyn Niemcewicz: "panna ciągle niezajęta, tęskni i marzy o tobie i wierną pozostała".
Po powrocie Kościuszko zderzył się z brutalną rzeczywistością. Nie mógł rozwijać swojej kariery, gdyż nie stać go było na wykupienie patentu oficerskiego. Brat Tadeusza – Józef roztrwonił ojcowiznę, Kościuszki nie było więc stać na kupno stanowiska w armii. Na nic więc zdało się świetne wykształcenie i przeszkolenie bohatera. Bez majątku zwyczajnie nie mógł służyć ojczyźnie.
To właśnie wówczas z pomocą przyszedł mu (niczego nieświadomy) ojciec ukochanej. Zatrudnił Tadeusza jako nauczyciela rysunku i matematyki dla swoich córek, a także zlecił mu urządzenie ogrodu francuskiego. Miłość Tadeusza i Ludwiki rozkwitła, choć, jak twierdzi historyk Tadeusz Korzon:
Jest wiele opowiadań o tej miłości, niby od naocznych świadków, ale w istocie plotkarskich i tak niedorzecznych, że ich powtarzać nie warto. Z dowodów pisemnych i pewnych wyrozumieć możemy tylko tyle, że gruchanie kochanków trwać mogło około 5-ciu miesięcy, od maja do października 1775 r.
Symbolem wielkiej miłości miały być dwa splecione drzewa zasadzone w ogrodzie francuskim.
"Córki magnackie nie dla drobnych szlachetków"
Ojciec Ludwiki zaplanował jej przyszłość bez konsultacji z córką. Przy stoliku karcianym obiecał jej rękę synowi księcia Stanisława Lubomirskiego. Miała być to rekompensata za ogromną przegraną księcia. Dla Sosnowskiego okazała się nie lada gratką – wszak jego córka zostałaby księżną, co stanowiło spory awans społeczny dla rodziny. Gdy prawda wyszła na jaw, Kościuszko bezzwłocznie poprosił o rękę Ludwiki. Jego oświadczyny zostały jednak odrzucone przez Sosnowskiego. Miał wówczas pogardliwie powiedzieć „Synogarlice nie dla wróbli, a córki magnackie nie dla drobnych szlachetków”.
Kościuszko zdecydował się na desperacki krok i postanowił uciec z ukochaną oraz poślubić ją bez zgody rodziny. Gdy ojciec wraz ze strażą dogonili uciekinierów Kościuszko wyciągnął szablę, jednak na widok ojca Ludwiki od razu ją schował. Andrzej Zieliński w książce Wielkie miłości, romanse, zazdrości relacjonuje:
Nie zdążyli jednak uciec daleko, schwytani przez pogoń, którą osobiście poprowadził ojciec porwanej. Tadeusz Kościuszko został wówczas dotkliwie wybatożony przez pachołków hetmana, pannę zaś odesłano do klasztoru, w którym miała przebywać aż do dnia uroczystości ślubnych.
Zdenerwowany Sosnowski zamierzał oskarżyć Kościuszkę o porwanie, co mogło mieć ogromne konsekwencje, z karą śmierci włącznie:
Wyglądało na to, że nieudany rapt znajdzie swój epilog przed sądem. Za porwanie dziewicy najczęściej karano gardłem. Ratując się, na wszelki wypadek Tadeusz Kościuszko z drobną sumą otrzymaną od przyjaciół uciekł via Paryż aż do Ameryki. W Bostonie zaoferował swoje usługi żołnierskie Benjaminowi Franklinowi, współtwórcy Deklaracji Niepodległości, jak również jednemu z tzw. ojców założycieli Stanów Zjednoczonych. Oczywiście oferta została przyjęta i wkrótce „Kos”, bo przecież trudno było jego partnerom wymówić poprawnie to słowiańskie nazwisko, stał się bohaterem walki o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
Wróbel i synogarlica
Ukochana Kościuszki wyszła za mąż za Józefa Aleksandra Lubomirskiego, z którym doczekała się trójki dzieci. Pomimo długiej rozłąki i wielu przygód Kościuszki na kontynencie amerykańskim, znajomość przetrwała próbę czasu. Ludwika wciąż kochała „drobnego szlachetkę”, starała się zdobyć jak najwięcej informacji o jego zmaganiach na amerykańskim kontynencie. Gdy Kościuszko wrócił do kraju już jako bohater, który odważnie głosił swoje poglądy o równości, bez wątpienia korespondował z księżną Lubomirską.
W jednym z listów Ludwika pisała:
Rada bym, abyś był przekonany, że w nikim pod słońcem los Twój nie budzi żywszego i prawdziwszego zajęcia niż we mnie. Nie myślę nigdy o Tobie bez pewnego wzruszenia serca i duszy. Rzecz to bardzo prosta – dusza moja nie jest niewdzięczną, a tyś w niej rozwinął pierwsze uczucie tkliwości. Nieszczęścia Twoje zawsze mnie obchodziły i chciałabym własnym szczęściem okupić szczęście Twoje […]
Księżna napisała list do samego króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, rekomendując Kościuszkę do służby w polskiej armii. Słynny inżynier powrócił do stolicy na zaciąg generałów. Wkrótce doszło również do spotkania podczas jednego z balów w Warszawie. Jak odnotował to Julian Ursyn Niemcewicz: „spotkanie to było tak wzruszające, a obydwoje byli nim tak przejęci, że nie mogli mówić ze sobą; jedno i drugie oddaliło się do innego kącika salonu i płakało”.
Historycy uważają, iż Ludwika była największą miłością Tadeusza Kościuszki. Przeżyła go o 19 lat i zawsze mocno się wzruszała słysząc Poloneza Kościuszki.
Co ciekawe miłość do Ludwiki nie była jedynym nieszczęśliwie ulokowanym uczuciem, ale to już zupełnie inna historia.
Artykuł powstał na podstawie książki Andrzeja Zielińskiego Wielkie miłości, romanse, zazdrości. Niezwykli mężczyźni, piękne kobiety i największe skandale w historii Polski, która właśnie ukazała się na rynku nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.
O autorze: Agnieszka Jankowiak-Maik - Absolwentka Wydziału Historycznego i studiów doktoranckich UAM w Poznaniu, autorka prac naukowych z zakresu najnowszej historii Polski, dydaktyki historii i historii kobiet, nauczycielka, autorka bloga Babka od histy. Publicystka portalu Lubimyczytac.pl, wiceprzewodnicząca rady Fundacji Ja, nauczyciel i aktywistka edukacyjna. Wielbicielka naukowego Youtuba i Netflixa.
Spodobał Ci się artykuł? Zobacz również: Brutalna walka z nimfomanią w klasztorze karmelitanek bosych. To cud, że Barbara Ubryk przeżyła