Nowy rząd i nowe porządki w egipskich kurortach. Zmiany "od teraz"
Dwa tygodnie po zaprzysiężeniu nowego rządu Egiptu i wybraniu gubernatorów na kolejną kadencję rozpoczęły się "porządki" lokalnych władz. W przypadku prowincji Morza Czerwonego gubernator pozostał na swoim stanowisku. Po przedłużeniu mandatu Amr Hanafi zabrał się ostro do roboty. Rozpoczął od Hurghady i Marsa Alam - najbardziej popularnych ośrodków turystycznych w Egipcie.
Sklepy czynne po 22 i ceny w widocznych miejscach
Blisko trzy tygodnie od momentu obowiązywania decyzji Ministerstwa Rozwoju Regionalnego o "zamykaniu wszystkich sklepów w Egipcie o godz. 22 i ich działaniu tylko przez osiem godzin dziennie z uwagi na braki w dostawach prądu" gubernator prowincji Morza Czerwonego wydał pilną dyrektywę, w której czytamy iż "sklepy w Hurghadzie i Marsa Alam zostają wyłączone z decyzji ministerstwa".
Krótko mówiąc, wszystkie sklepy w Hurghadzie i Marsa Alam mogą być otwarte tak, jak wcześniej, gdyż ministerialna decyzja ich nie dotyczy.
Swoje rozporządzenie gubernator tłumaczy "dużą liczbą turystów w obu miastach". Przy okazji Amr Hanafi zagroził, że wszystkie sklepy w prowincji Morza Czerwonego, które "nie wystawią cen towarów w widocznych miejscach i będą nimi manipulować (czyli sprzedawać turystom towary drożej) - natychmiast zostaną zamknięte".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Te miejsca zyskują na popularności. "Jeszcze nieodkryte"
Kary za nieporządek i likwidacja straganów
Gubernator zalecił także "podległym mu służbom", aby zaczęły należycie dbać o porządek nie tylko na głównych ulicach Hurghady - przede wszystkim na popularnych szlakach turystycznych, ale także na drogach bocznych, gdzie czystość i przejezdność pozostawia wiele do życzenia.
Hanafi polecił również służbom porządkowym aresztowanie osób naruszających przepisy dotyczące wyrzucania śmieci na pobocza dróg oraz nakładanie za to kar finansowych w wysokości 10 tys. funtów egipskich (ok. 820 zł).
W związku z decyzjami gubernatora już w poniedziałek wieczorem służby porządkowe bez zapowiedzi rozpoczęły likwidację straganów blokujących lokalną, budowaną właśnie uliczkę przy legendarnym w Hurghadzie "starym" bazarze owocowo-warzywnym w dzielnicy Dahar.
Gubernator prowincji Morza Czerwonego zamierza także zadbać o bezpieczeństwo turystów korzystających z rejsów statkami wycieczkowymi u wybrzeży Marsa Alam. Wszystko związane jest z "powtarzającymi się incydentami dotyczącymi stanu technicznego łodzi". Od teraz raz w miesiącu wszystkie statki wypływające w morze mają być poddawane "inspekcji pod kątem odpowiednich środków bezpieczeństwa i należytej ochrony pasażerów".
Po raz ostatni "incydent na morzu" u wybrzeży Marsa Alam miał miejsce w czerwcu tego roku, kiedy to niesprawny technicznie statek wycieczkowy uderzył w rafy koralowe i zatonął. Na szczęście pasażerowie i załoga zostali w porę ewakuowani przez jednostki ratownicze.
Trójkołowce muszą zniknąć
Wracając na ląd... Od 15 lipca w Hurghadzie i Marsa Alam zabronione jest używanie "trójkołowych rowerów i motorów" służących do przewozu towarów.
Gubernator wydał tę decyzję "aby zatrzeć zły wizerunek prowincji oraz biorąc pod uwagę fakt, że Hurghada i Marsa Alam są jednymi z najważniejszych ośrodków turystycznych na świecie". Ponadto - jak czytamy w uzasadnieniu decyzji - "trójkołowe rowery i motocykle używane są przede wszystkim przez zbieraczy śmieci, a ci są coraz częściej widywani na reprezentacyjnych ulicach miast. To musi się zmienić".