Walka o inwestycję na wyspie Sazan. Zmieni oblicze Albanii?
Jest największą albańską wyspą, ale także jedną z najbardziej znanych atrakcji okolic Vlory. Na Sazan mamy tam zarówno piękną dziką przyrodę, widoki, jak również tajemniczą historię z czasów komunizmu. Potencjał tego miejsca dostrzegł zięć Donalda Trumpa, który chce na niej wybudować ogromny kompleks wypoczynkowy. Czy oznacza to nowy etap dla wyspy i dla Albanii?
13.08.2024 | aktual.: 14.08.2024 08:40
W marcu tego roku pierwszy raz w mediach pojawiła się informacja dotycząca bałkańskich planów znanego w USA inwestora i biznesmena Jareda Kushnera, prywatnie zięcia Donalda Trumpa.
Przedstawiono projekty na budowę luksusowych hoteli: w Serbii oraz w Albanii. Temat pojawił się ponownie w mediach, gdy potwierdzono zgodę władz serbskich na budowę. Czy Albania będzie następna?
Serbski projekt
Już w 2016 r. Donald Trump wspominał o możliwości wybudowania luksusowego hotelu w Serbii, w miejscu, gdzie znajdują się zniszczone budynki sztabu generalnego dawnej jugosłowiańskiej armii. Ciekawostką jest to, że to budynki dla Serbów są symboliczne, gdyż stanowią kontrowersyjną "pamiątkę" po bombardowaniach NATO w 1999 r. Po ponad 20 latach mają zniknąć z pejzażu stolicy, a zastąpione zostaną inwestycją opiewającą na kwotę 500 mln dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To, że Donald Trump dostrzegł na Bałkanach możliwość inwestowania, można było zauważyć także w trakcie jego prezydentury - m.in. w ostatnich tygodniach piastowania urzędu doprowadził do podpisania "umowy waszyngtońskiej", która kładła nacisk na porozumienie między Serbią i Kosowem zwłaszcza na polu gospodarczym (m.in. budowa sieci drogowo-kolejowej) oraz blokowała wpływy Chin.
Doprowadził do tego specjalny wysłannik ds. dialogu Kosowo - Serbia, Richard Grenell, który piastował także urząd ambasadora Niemiec, a później dyrektora Wywiadu Narodowego Stanów Zjednoczonych. Jego obecność na Bałkanach w czasach Trumpa była widoczna, a teraz dodatkowo wiadomo, że zajmował się on nie tylko normalizacją stosunków między bałkańskimi krajami, ale również przygotowywaniem pola dla inwestycji Kushnera.
W czasach prezydentury Joe Bidena w kwestiach bałkańskich nie nastąpił żaden istotny przełom.
Albański projekt
Media albańskie starają się pokazywać projekt Kushnera w samych pozytywach. Jednak, podobnie jak było w przypadku budowy elektrowni na rzece Vjosa (aktualnie park narodowy), sprzeciw zaczynają podnosić środowiska ekologów oraz te niesprzyjające władzy. Faktycznie ogromna inwestycja na samej wyspie oraz w rejonie lagun Narty, Zvernec i dorzeczu Vjosy może mieć wpływ na obniżenie walorów przyrodniczych tychże miejsc. Wokół wyspy Sazan rozciąga się morski Park Narodowy, a rzeka Vjosa jest objęta szczególną ochroną.
Nie wiadomo, czy Edi Rama posłucha tym razem głosów przeciwników projektu - wszystko będzie zależało od tego, co dla niego samego i jego międzynarodowego wizerunku będzie korzystniejsze. Aktualnie uważa, że będzie to perła w koronie turystyki albańskiej, a nawet śródziemnomorskiej, natomiast lęki nazywa "prowincjonalnymi". Sam projekt wpisuje się również w jego plan, że w 2030 r. Albania ma stać się centrum regionalnej turystyki.
Oczywiście pojawia się kwestia rozwoju turystyki w Albanii oraz tworzenia nowych miejsc pracy, a co za tym idzie doprowadzenie do gospodarczego skoku. Nie pozostaje to bez znaczenia i pokazuje jak bardzo i szybko rozwinęła się Albania pod tym względem.
Inwestycja obejmuje budowę luksusowych resortów turystycznych, złożonych przede wszystkim z obiektów hotelowych, SPA, willi - przewiduje się, że ma powstać ponad 10 tys. obiektów na całym wspomnianym obszarze. Wizualizacje wyglądają spektakularnie, m.in. wykorzystują ukształtowanie terenu na wyspie, gdzie "kosmiczne" wille mają być wbudowane w kamieniste zbocza.
Wygląda to naprawdę efektownie i prawdopodobnie musimy się pogodzić, że w tym kierunku rozwoju idzie Albania. Więc cieszmy się nią, póki jeszcze pozostaje dzika i trochę nieoszlifowana.