Atrakcje Salvadoru
_ Koraliki na receptę _.
W Salvadorze często można zobaczyć osoby obwieszone kolorowymi koralikami. Są dłuższe łańcuchy z drobnych paciorków, są krótsze i ciężkie, wielobarwne i jednokolorowe. Kiedy zatrzymuję się w jednym ze sklepików, żeby dotknąć biżuterii i wybrać coś dla siebie, mój znajomy patrzy na mnie ostrzegawczo. - Nie możesz kupić czegokolwiek, to fetysze religijne. Okazuje się, że każdy kolor i kształt koralika przypisany jest określonemu bóstwu. Bóstwa nazywają się Orixas i tworzą panteon religii candomble. Słowo to oznacza "taniec w hołdzie bogom" i taka też jest główna praktyka tego kultu. Wierni zbierają się na specjalnych placach - _ terreiros _ - gdzie zaczynają się obracać przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, żeby przywołać z przeszłości swoich przodków. Jednocześnie wstępuje w nich duch bóstwa opiekuńczego - jednego z Orixas. Ich panteon przypomina nieco ten z mitologii greckiej - bóstwa mają osobowości, wchodzą ze sobą w związki. O tym, które z nich przypisane jest danej osobie, decyduje _
pai de santo _, ojciec duchowy wspólnoty. Czyta twoją przyszłość i cechy charakteru, a następnie, jak lekarz receptę, przepisuje jakie koraliki trzeba kupić. Dzięki temu twoje bóstwo sprawuje nad tobą opiekę. Bardzo ważna dla Salvadoru jest bogini morza Jemaja, której święto mieszkańcy obchodzą 2 lutego. Wszyscy tego dnia idą na plażę, żeby rzucić do wody ofiarę - najchętniej z jej ulubionych lusterek, perfum i grzebieni. To próżna bogini.