Samolot musiał awaryjnie lądować. W kabinie pojawił się dym
Samolot British Airways, Boeing 777, musiał awaryjnie lądować w Bostonie w USA po tym, jak w kabinie pojawił się dym. Lot wystartował z Dulles International Airport w Waszyngtonie i zmierzał do Heathrow, jednak po niespełna dwóch godzinach został przekierowany do Bostonu.
Do nietypowej sytuacji doszło dwie godziny po starcie samolotu. Podczas lotu w kabinie pasażerskiej pojawił się dym, a piloci podjęli niezwłoczną decyzję o awaryjnym lądowaniu samolotu.
Załoga postawiła na bezpieczeństwo pasażerów
Rzecznik British Airways poinformował, że decyzja o lądowaniu w Bostonie została podjęta jako środek ostrożności po podejrzeniu zderzenia samolotu z ptakiem. Maszyna została od razu skierowana na badanie do inżynierów, aby upewnić się, że nie doszło do uszkodzeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy Polaków i liczne atrakcje. "Zabawa dla każdego"
British Airways podkreśla, że bezpieczeństwo pasażerów i załogi jest ich priorytetem. "Przepraszamy za opóźnienia w planach podróży naszych klientów, ale bezpieczeństwo jest zawsze na pierwszym miejscu" - przekazał rzecznik linii lotniczych.
Brak informacji o poszkodowanych
Jak dotąd nie podano informacji o dokładnej liczbie pasażerów i członków załogi na pokładzie. Nie zgłoszono także informacji o obrażeniach pasażerów. Nie jest również jasne, czy samolot doznał jakichkolwiek uszkodzeń w wyniku incydentu.
Źródło: The Sun