Siedem grzechów turystów w górach. Podpowiadamy, jak ich uniknąć
Tylko w pierwszym półroczu 2017 r. ratownicy GOPR interweniowali 856 razy, ratując 910 osób. By zbliżająca się zima nie była dla nich równie pracowita, przypominamy 7 błędów popełnianych przez turystów na szlaku. Ku przestrodze.
Nieodpowiednie przygotowanie, lekkomyślność, brak informacji na temat panujących warunków – to tylko część grzechów górskich turystów. Bezpieczne wyjście w góry? W tej kwestii najwięcej zależy od naszego przygotowania. Jakich błędów można uniknąć?
Brak wiedzy na temat pogody
Nie bez przyczyny na stronie GOPR centralne miejsce zajmuje prognoza pogody. Ta potrafi zmieniać się z minuty na minutę – słońce w dolinie nie gwarantuje, że w górnych partiach nie szaleje zamieć. Ostrzeżenia meteorologiczne powinno się traktować wyjątkowo poważnie – nagła zmiana aury może spowodować, że niewinna wyprawa zamieni się w walkę o przetrwanie, połączoną z przymusowym noclegiem w górach.
Nieodpowiednie wyposażenie
Gdy dojdzie do podobnej sytuacji, kluczową rolę odegra sprzęt, który mamy w plecaku. Spontaniczne wyjścia to często brak odpowiedniego ekwipunku, jak namiot, naładowana komórka czy niezbędne oświetlenie. Szybko zapadający zmrok i niska temperatura wymuszają zaopatrzenie się w odpowiedni sprzęt - np. zapewniające swobodę rąk latarki czołowe o wysokiej odporności na wilgoć, które nie przestaną działać, gdy spadną w śnieg. – Warto zwrócić uwagę na czas działania latarek, ponieważ niektóre zapewniają światło nawet przez 100 godz. – mówi Mirosław Pastor, specjalista w zakresie oświetlenia przenośnego w firmie Mactronic. Co ciekawe, niektóre latarki pełnią funkcję power banku, co pozwala naładować rozładowującą się komórkę czy urządzenie GPS.
Źle dobrane obuwie
Zbyt duża waga przykładana do wyglądu, zbyt mała do funkcjonalności – to chyba najczęściej popełniany błąd przy wyborze obuwia. To powinny być przede wszystkim wygodne (nie obcierać) i ciepłe, wysokie (za kostkę) i najlepiej, by miało możliwość przypięcia raków. Warto też zastanowić się, na jaki typ wyprawy jest wybierane – jednodniowe wyjście czy wielodniową eskapadę, gdzie buty mogą nie mieć czasu porządnie wyschnąć przed kolejnym etapem.
Brak kontaktu
Cenimy niezależność i prywatność, ale serdecznie odradzamy wychodzenie w góry "po angielsku". Przed wyjściem dobrze jest też zostawić w schronisku lub kwaterze informację, gdzie danego dnia mamy zamiar się wybrać, co zawęzi obszar ewentualnych poszukiwań grupom ratowniczym. Te mogą powiadomić bliscy, o ile pamiętałeś, by uprzedzić ich o swoich planach zaniepokojone nieobecnością osoby ze schroniska lub ty osobiście - o ile pamiętałeś, by zabrać wspomnianą wcześniej komórkę z zapisanym numerem do najbliższej grupy ratowniczej. W końcu nie ma gwarancji, że na szlaku będzie sygnał niezbędny do sprawdzenia tego w Internecie.
Nieznajomość terenu
Do gór należy podchodzić z odpowiednią dozą szacunku. Zimowa wyprawa potrafi stanowić wyzwanie rzucone w twarz naturze. Lekceważące podejście do wyjścia połączone z nieznajomością terenu to przepis na problemy. Górskie drogi przecinają się i krzyżują co krok – wystarczy chwila nieuwagi, by znaleźć się poza szlakiem. A tu już krok do zgubienia się i nadawania SOS. Tylko jak wytłumaczyć ratownikom, gdzie się znajdujemy? By pomóc GOPR-owocom, warto zabrać ze sobą dyski sygnalizacyjne. – Są bezpieczniejsze niż race, działają w temperaturze od -30 do 60 st. C i są łatwe do zauważenia z pokładu śmigłowca ratunkowego – mówi Mirosław Pastor.
Brak formy
Mierz siły na zamiary – to hasło powinno przyświecać wszystkim chcącym zdobywać szczyty. Nawet doświadczeni wspinacze wiedzą, że właściwa ocena własnej formy może zaważyć na ich zdrowiu. W przypadku amatorów wyjście w góry wymaga przynajmniej dobrej kondycji fizycznej – zanim ruszymy na szlak, "zaprawmy się" na rowerze, biegając czy wybierając długie spacery w dolinach i niskich partiach gór. Nie ma co się okłamywać – jeśli w ciągu ostatnich miesięcy wspinałeś się głównie na trzecie piętro po schodach, trening nie był wystarczający
Alkohol na wyprawie
Grzech ostatni, ale niestety dość często popełniany. Choć może się wydawać, że alkohol może stanowić wsparcie na wyprawie, wcale nas nie rozgrzewa, ale wręcz zmniejsza temperaturę ciała przez rozszerzanie naczyń krwionośnych, znajdujących się pod skórą. Zastrzyku energii powinniśmy więc szukać w gorzkiej czekoladzie czy herbacie, a nie w osłabiających organizm i pogarszających ocenę sytuacji trunkach.
Źródło: materiał prasowy