Wolne siedzenie obok. Sposób, o którym mało kto wie
Jednym z największych minusów latania jest ograniczona przestrzeń. Fotele są wąskie, miejsca na nogi mało, a przy pełnym obłożeniu samolotu trudno choćby swobodnie poruszyć łokciem. Nic dziwnego, że wielu pasażerów marzy o jednym – wolnym siedzeniu obok. Z odrobiną sprytu można realnie zwiększyć szansę na odrobinę prywatnej przestrzeni, i to zupełnie za darmo.
Triki na wygodniejszą podróż przedstawiła Stacey Hamilton, ekspertka ds. podróży z Private Tours England. Jak mówi pierwszy krok zaczyna się już przy planowaniu podróży. - Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak bardzo przewidywalne są wzorce podróżowania. Poniedziałki, piątki i niedziele są zawsze najbardziej obłożone. Te loty zapełniają się szybko, więc szanse na wolne miejsce obok są minimalne - zauważyła ekspertka cytowana przez "Daily Express". Jeśli masz choć trochę elastyczności, warto celować w środek tygodnia, zwłaszcza we wtorki i środy. Na takich lotach częściej zdarzają się pojedyncze wolne fotele, a czasem nawet całe rzędy z mniejszym obłożeniem.
Turyści coraz częściej zwracają uwagę. "To bardzo cieszy"
Kiedy masz już bilet na spokojniejszy dzień, kolejnym sprytnym ruchem jest rozmowa z obsługą przy odprawie lub przy bramce. Jak radzi Stacey Hamilton, zamiast liczyć wyłącznie na szczęście, po prostu zapytaj, czy są jeszcze rzędy z wolnym miejscem obok. Pracownicy widzą aktualny rozkład zajętych foteli i nierzadko mogą zaproponować korzystniejszą konfigurację, niż ta, którą pokazuje aplikacja czy strona linii. Kluczowe jest jedno: uprzejmość. Personel cały dzień mierzy się ze zdenerwowanymi podróżnymi, więc spokojna, grzeczna prośba ma naprawdę dużą moc.
Jak podkreśla ekspertka, jeszcze większe możliwości masz wtedy, gdy sam wybierasz miejsca przy rezerwacji. W samolotach z układem 3–3 wiele doświadczonych pasażerów stosuje ten sam trik: rezerwują w jednym rzędzie fotel przy oknie i przy przejściu, zostawiając wolne miejsce środkowe. To właśnie tego fotela większość osób unika, jeśli tylko może. Dodatkowo warto wybrać rząd nieco dalej z tyłu, bo tam zainteresowanie miejscami bywa mniejsze niż w "środku" kabiny. W efekcie rośnie szansa, że nikt nie zdecyduje się na ten najmniej wygodny środek.
Oczywiście nie ma tu stuprocentowej gwarancji – przy kompletnie wyprzedanym locie każdy fotel prędzej czy później się zapełni. Jednak zamiast zdawać się na przypadek, możesz świadomie poprawić swoje notowania: polecieć w mniej obleganym dniu, poprosić obsługę o pomoc i tak ustawić rezerwację, by sąsiednie siedzenie było jak najmniej atrakcyjne. Bardzo często wystarczy to, by z zatłoczonego rzędu zrobić sobie całkiem komfortową przestrzeń na czas lotu.
Źródło: express.co.uk