Śmigłowiec ratunkowy uszkodzony. Wraca temat opłat za akcje ratunkowe w Tatrach
Czy akcje ratunkowe w górach powinny być odpłatne? Po piątkowej awarii śmigłowca TOPR dyskusja na ten temat powróciła. Naczelnik TOPR, Jan Krzysztof, uważa, że to nie rozwiąże problemu, a jedynie obciąży poszkodowanych.
W czwartek podczas ćwiczeń Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego doszło do awarii jednego z silników śmigłowca Sokół. Na szczęście maszyna bezpiecznie wylądowała na lotnisku w Nowym Targu. Wydarzenie to wywołało jednak dyskusję na temat wprowadzenia opłat za akcje ratunkowe, podobnie jak ma to miejsce na Słowacji.
Czy odpłatność za akcje ratunkowe to dobre rozwiązanie?
Jan Krzysztof, naczelnik TOPR, w rozmowie z PAP podkreślił, że wprowadzenie opłat za akcje ratunkowe byłoby „karaniem za to, że miało się wypadek”. Zaznaczył, że głównym kosztem działalności ratowniczej jest utrzymanie gotowości, a nie same akcje ratunkowe. Wprowadzenie opłat mogłoby obciążyć wszystkich, nawet tych, którzy zachowują się odpowiedzialnie.
- Często słyszę argument, że mają płacić ci niefrasobliwi. Nie, przy takim rozwiązaniu płacą wszyscy, również ci, którzy zachowują się właściwie, a jednak ulegają wypadkowi – wskazał naczelnik TOPR i dodał, że ta niefrasobliwość jest trudna do udowodnienia. - Nie chcielibyśmy spędzać czasu w sądzie i budować w pogotowiu działu windykacji należności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oberwanie chmury. Drogi były nieprzejezdne, a ludzie uciekali do sklepów
Jak przekonywał Jan Krzysztof, TOPR ma kontakty ze służbami ratunkowymi w całej Europie i poza nią, a te działają na różnych zasadach. Stąd wie, że odpłatność za akcje wcale nie czyni ludzi bardziej ostrożnymi i nie skutkuje mniejszą liczą wypadków.
Działalność TOPR jest finansowana z budżetu państwa, opłat za wstęp do parków narodowych oraz wsparcia sponsorów. Jan Krzysztof zauważył, że wpływy z dobrowolnych wpłat 1,5 proc. podatku dochodowego są większe, niż te z odpłatności za akcje na Słowacji. Słowackie służby ratownicze borykają się z problemami finansowymi, a system wyliczania kosztów jest skomplikowany.
Potencjalne zagrożenia związane z odpłatnością
Jan Krzeptowski-Sabała, przewodnik i specjalista ds. turystyki w Tatrzańskim Parku Narodowym, zwrócił uwagę, że wprowadzenie opłat mogłoby zniechęcić poszkodowanych do wzywania pomocy, co mogłoby mieć tragiczne skutki. Podkreślił, że działania ratownicze powinny być finansowane z różnych źródeł, a nie obciążać poszkodowanych.
- To hejt na ludzi, którzy chodzą po górach i zdarzają się im wypadki – ocenił Jan Krzeptowski-Sabała. Zwraca przy tym uwagę, że takiego rozwiązania nie dałoby się wprowadzić lokalnie. - Przecież nad morzem czy na Mazurach ratownicy też nikogo nie kasują. Wymagałoby to zmiany zasad finansowania służb w całej Polsce, zmian na poziomie ustaw i rozporządzeń – zauważył.
Obecnie nie wiadomo, jak długo śmigłowiec TOPR będzie wyłączony z użytkowania. W razie potrzeby, jak w przeszłości, służbę w Zakopanem będzie pełnił wojskowy Sokół z załogą ratowniczo-medyczną TOPR.
Źródło: PAP