Sowieckie sanatoria. Tak regenerowano siły w ZSRR
Kąpiele w ropie naftowej, wodach radonowych czy magnetycznym piasku. Z takich luksusów korzystają pacjenci radzieckich uzdrowisk. Ich niepowtarzalną architekturę i klimat można podziwiać w albumie autorstwa Maryam Omidi.
14.10.2019 | aktual.: 15.10.2019 13:40
Idea książki zrodziła się na początku 2015 r., gdy dziennikarka Maryam Omidi trafiła do jednego z górskich i pamiętających czasy ZSRR sanatoriów w Tadżykistanie. Zdumiała ją architektura brutalistycznego molochu z betonu na szczycie ośnieżonej góry oraz niezwykle gościnna atmosfery panująca w ośrodku.
Nie mniejsze zdziwienie wzbudziły zabiegi lecznicze stosowane na miejscu. Było wśród nich "spryskiwanie radonową wodą przestrzeni między nogami". Jak twierdzi dziennikarka, zabieg okazał się tak dziwaczny, jak sugeruje jego nazwa.
Pobyt w Tadżykistanie zainspirował Omidi do pogłębionego zbadania tematu. Rezultatem jej i zatrudnionych do projektu fotografów jest album "Wakacje w sowieckich sanatoriach". Znajdziemy w nim zarówno świetne fotografie, jak i pełne ciekawostek teksty poświęcone radzieckim uzdrowiskom. Mocząc się w radonowej wodzie lub nafcie, lud pracujący odzyskiwał w nich siły i jednocześnie przesiąkał komunistycznymi ideami.
Sanatoria są rozstrzelone po terytorium całego niemal byłego Związku Radzieckiego. W albumie znajdziemy więc zdjęcia z Gruzji, Ukrainy, Rosji, Armenii, Kirgistanu i wielu innych fascynujących lokalizacji. "Czas w tych miejscach się zatrzymał", twierdzi Maryam Omidi. Trudno odmówić jej racji.