Spektakularna lekcja historii na polskim wybrzeżu. "Nie ma drugiej takiej imprezy"
Przeszło 500 rekonstruktorów, setka historycznych pojazdów, tony sprzętu wojskowego i dziesiątki tysięcy widzów - tak w liczbach można opisać to, co w ostatnim tygodniu sierpnia będzie się działo w Helu. Popularny kurort już po raz dziewiętnasty stanie się areną jednego z największych i najważniejszych wydarzeń rekonstrukcyjnych w Polsce – D-Day Hel, czyli inscenizacji desantu aliantów w Normandii.
O lądowaniu aliantów na normandzkim wybrzeżu powstały dziesiątki książek i filmów. To jedno z najważniejszych i najbardziej spektakularnych wydarzeń II Wojny Światowej. Kto jednak woli poznawać historię na żywo powinien wybrać się w Hel.
Żywa lekcja historii
- Nie ma drugiej takiej imprezy, która pozwala w tak realny, namacalny sposób przenieść się w czasie i obcować z historią wszystkimi zmysłami - mówi Mikołaj Dykta, event manager D-Day Hel. - Kiedy mówię o wszystkich zmysłach, nie przesadzam. W Helu będziemy mogli dosłownie dotknąć historii, a dzięki zapachowi spalin i smarów, także ją powąchać. Złudzenie przeniesienia się w czasie do czasów wojny jest naprawdę niesamowite.
Tym co czyni D-Day Hel wyjątkowym, jest zarówno skala wydarzenia, jak i miejsce, w którym się odbywa. Wrażenie robi ogromna liczba uczestników i historycznego sprzętu, który będzie można zobaczyć w trakcie imprezy. A ta potrwa przez cały tydzień - od 25 do 31 sierpnia. Program D-Day Hel jest bardzo bogaty i obejmuje pokazy, spektakle, inscenizacje, prelekcje, parady, konkurs mody lat 40, koncerty i wiele więcej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakopane światowym hitem? "Mamy klientów egzotycznych"
Z całą pewnością ogromnym atutem imprezy jest miejsce, w którym się odbywa. - Hel jako miejsce, gdzie odtwarzamy lądowanie aliantów w Normandii, nie jest miejscem przypadkowym. Po pierwsze jest on bardzo podobny do normandzkich plaż. Po drugie półwysep helski jest miejscem ściśle związanym z rozpoczęciem II wojny światowej. To tu przez 32 dni miała miejsce bohaterska obrona Helu. A choć głównym wydarzeniem D-Day Hel, jest sobotnia inscenizacja desantu w Normandii, w czasie całego tygodnia nie koncentrujemy się jedynie na tym, czy na pokazaniu wojsk amerykańskich i brytyjskich. Sięgamy głębiej i szerzej do czasów i kampanii II wojny światowej - tłumaczy Mikołaj Dykta.
Nie bez znaczenia jest też obecna w Helu odrestaurowana infrastruktura militarna z czasów wojny, która jest przez rekonstruktorów wykorzystywana podczas D-Dayowych inscenizacji. - Obiekty wojskowe tworzące Muzeum Obrony Wybrzeża, są wykorzystywane jako autentyczna scenografia inscenizacji i spektakli. W tym roku przy jednej z Baterii Schleswig-Holstein, odbędzie się spektakl "Obrońcy Wału Atlantyckiego", podczas którego będziemy prezentować pojazdy używane przez wojska niemieckie na froncie zachodnim. Spektakle skupiają się na jednej nacji, jednym konkretnym aspekcie wojny, wydarzeniu, prezentujemy w nich naprawdę drobne detale historyczne, nawet takie jak obsługa dział - opowiada event manager wydarzenia.
Drugi spektakl tegorocznej, XIX już edycji D-Day Hel - "Od Monte Cassino do Wilhelmshaven" koncentruje się na Polakach walczących pod Monte Cassino.
Ciekawym punktem w programie są dioramy historyczne "Strefa żywej historii D-Day Hel", które pozwalają widzom odbyć prawdziwą podróż w czasie. - Dzięki tym dioramom wszyscy goście mogą po prostu wejść do obozów amerykańskich, niemieckich czy polskich na froncie zachodnim i poczuć się tak, jak żołnierze w 1944 r. - wyjaśnia Mikołaj Dykta. - W programie są też prelekcje, które pozwalają zgłębić różne tematy związane z II wojną światową, no i oczywiście cieszące się ogromnym zainteresowaniem – inscenizacje, pełne pirotechniki i robione z wielkim rozmachem.
Właśnie z inscenizacjami wiąże się jedna z niespodzianek szykowanych przez organizatorów, którą Mikołaj Dykta zgodził się nam zdradzić. - Ogromne wrażenie robią zawsze nocne inscenizacje. W tym roku będą dwie, bo po wielu latach wraca inscenizacja "W mroku D-Day", gdzie główną rolę odgrywają spadochroniarze. Druga to "Półwysep '39", która opowiada o obronie Helu.
Drugą - wielką niespodziankę - pan Mikołaj postanowił zachować w sekrecie. Możemy tylko zdradzić, że zachwyci przede wszystkim miłośników pojazdów wojskowych.
Co z noclegami?
Wszystkie wydarzenia w ramach D-Day Hel są darmowe, niebiletowane i nie obowiązują na nie żadne zapisy. Ale impreza cieszy się tak wielką popularnością, że znalezienie noclegu w Helu i okolicy na ten tydzień jest już prawie niemożliwe. W serwisie Booking.com obłożenie w Juracie, Jastarni czy helu przekracza już 90 proc.
- D-Day Hel to impreza, która od lat przyciąga turystów i pasjonatów militariów z całej Polski. Zainteresowanie noclegami w Helu jest ogromne – zostały już tylko ostatnie wolne miejsca, a ceny rozpoczynają się od ok. 1200 zł i sięgają nawet blisko 2 tys. zł. za pobyt dla dwóch osób na dwie noce - mówi Karol Wiak z Nocowanie.pl. - Nieco taniej można zatrzymać się w pobliskiej Jastarni czy Juracie, gdzie wciąż są dostępne pokoje w okolicach 1000 zł.
Takie wydarzenia zawsze wpływają na wzrost popytu – nie tylko na samej imprezie, ale w całym regionie. - Teraz już czasu nie ma, ale na przyszłość warto pamiętać, by rezerwować noclegi z wyprzedzeniem. Szczególnie, że sam Półwysep Helski znajduje się w czołówce rezerwacji i wyszukiwań w ostatnich dniach wakacji - dodaje Wiak