Strzykwa. Stworzenie nazywane "ogórkiem morskim" lub "bezgłowym kurczakiem"
Strzykwa to osobliwe zwierzę wcześniej widziane tylko w Zatoce Meksykańskiej, teraz po raz pierwszy zaobserwowano nieopodal Antarktydy Wschodniej. Mowa o Enypniastes eximia, które znane jest pod nazwami: "morski ogórek" czy "potworny bezgłowy kurczak".
25.10.2018 | aktual.: 08.11.2019 19:31
Do tej pory to zwierzę widziano jedynie w Zatoce Meksykańskiej. Po raz pierwszy zaobserwowano je tam w grudniu ubiegłego roku. Kilka dni temu naukowcom z australijskiego rządowego programu Australian Antarctic Division udało się sfilmować Enypniastes eximia w wodach Antarktydy Wschodniej i jest to dla badaczy sporym zaskoczeniem. Do samej odległości należy również dodać ogromną różnicę warunków środowiskowych obu akwenów, chociażby temperaturę czy zasolenie.
Specjalna kamera skonstruowana przez australijskich specjalistów może prowadzić obserwacje do głębokości trzech kilometrów.
‒ Niektóre z materiałów, które otrzymujemy z kamer, zapierają dech w piersiach, na przykład rejestrujemy gatunki, których dotąd nie widzieliśmy w tej części świata ‒ powiedział dr Dirk Welsford, szef programu Australian Antarctic Division. ‒ Najważniejsze jest to, że kamery dostarczają istotnych danych na temat dna morskiego.
Uzyskane w ten sposób informacje przekazywane są do międzynarodowego organu zarządzającego Oceanem Południowym ‒ Commission for the Conservation of Antarctic Marine Living Resources. Dzięki najnowszemu odkryciu badacze liczą, że na wschód od Antarktydy powstanie specjalna strefa ochrony przyrody.
Enypniastes eximia, czyli "ogórki morskie" to denne zwierzęta występujące w morzach słonych. Posiadają one wydłużone ciało i czułka otaczające otwór gębowy, a ich szkielet zbudowany jest z małych igieł. Żywią się martwą materią pobieraną wraz z osadem dennym. Wyglądają jak ogórki lub "kurczaki bez głów".
Osobniki te znane są również pod nazwą ‒ strzykwy. Ich nazwa wzięła się stąd, że w razie niebezpieczeństwa potrafią wystrzykiwać swoje narządy wewnętrzne, które posiadają niebezpieczne toksyny, mogące nawet zabić przeciwnika.
Nie wszystkie zwierzęta należące do gromady strzykw wyglądają tak osobliwie. Znane są od ponad 5000 lat, od dawna poławiano je i stosowano w medycynie chińskiej w schorzeniach ortopedycznych, np. na bóle stawów czy zapalenia ścięgien. Wciąż stanowią np. dodatek do zup jako zagęszczacze i substancje aromatyzujące. Smakują ponoć jak ryby, a na wyspach Fidżi podaje się je w sposób tradycyjny z miąższem kokosowym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl