Stuletnie auto przejechało przez Warszawę
Rajd w 1907 roku miał udowodnić, że luksusowa zabawka bogaczy może być konkurencją dla pociągu i statku. Dziś ma zwrócić uwagę na bezpieczeństwo na drogach i ochronę środowiska.
W Warszawie zatrzymał się na krótko samochód Itala, który sto lat temu pokonał niewiarygodny wówczas dystans z Pekinu do Paryża.
Rajd w 1907 roku miał udowodnić, że luksusowa zabawka bogaczy może być konkurencją dla pociągu i statku. Dziś ma zwrócić uwagę na bezpieczeństwo na drogach i ochronę środowiska.
W Warszawie zatrzymał się na krótko samochód Itala, który sto lat temu pokonał niewiarygodny wówczas dystans z Pekinu do Paryża.
Itala wygląda jak luksusowa skórzana kanapa na wysokich i cienkich kołach. Jednak przed stu laty zwyciężył w wyścigu, wyprzedzając następną załogę - zarazem jedyną, która dojechała - o 20 dni. Wytrzymał upadek z mostu i tylko raz wymagał porządnej naprawy - zmiany koła u rosyjskiego stolarza.
W Warszawie zatrzymał się na krótko samochód Itala, który sto lat temu pokonał niewiarygodny wówczas dystans z Pekinu do Paryża.
Itala 35/45 HP model 1907 z silnikiem czterocylindrowym, o ponad 7 litrach pojemności i z czterobiegową skrzynią, porusza się z maksymalną prędkością 95 km/godz. Towarzyszą mu dzisiaj samochody serwisowe.
W Warszawie zatrzymał się na krótko samochód Itala, który sto lat temu pokonał niewiarygodny wówczas dystans z Pekinu do Paryża.
Przez 80 lat obok innych zabytkowych aut samochód stał w Muzeum Fiata w Turynie. Teraz przemierza Polskę, by dojechać do stolicy Chin, 20 września.
W Warszawie zatrzymał się na krótko samochód Itala, który sto lat temu pokonał niewiarygodny wówczas dystans z Pekinu do Paryża.
Miejsce księcia Borghese zajmuje dziś za kierownicą Enrico Rocco. W jego przekonaniu Itala to "prawdziwa bestia". Pali litr benzyny na cztery kilometry i ma moc 40 koni mechanicznych. Gdzie się tylko dało, ma przymocowane baki na paliwo, a uruchomienie silnika wymaga specjalnych zabiegów i kręcenia korbą.