Szkolenia dla rzymskich hotelarzy
Nie wystarczy już powiedzieć Rzym - Roma, by turyści padali na kolana. Przez długi czas rzymscy hotelarze byli pewni, że turystom wystarczy widok z okna, zgiełk na najbliższym skrzyżowaniu czy śmiech i głośne rozmowy dobiegające z restauracji na parterze.
Nie wystarczy już powiedzieć Rzym - Roma, by turyści padali na kolana. Przez długi czas rzymscy hotelarze byli pewni, że turystom wystarczy widok z okna, zgiełk na najbliższym skrzyżowaniu czy śmiech i głośne rozmowy dobiegające z restauracji na parterze.
Zanim się o tym wszystkim dowiedzą, specjalistyczne szkolenie przejść muszą sami hotelarze. I przechodzą: właśnie trwa kilkudniowy kurs dla nich, a największym powodzeniem cieszą się lekcje antropologii nowego turysty.
Zobacz także: 8 miejsc, które trzeba zobaczyć w Rzymie
Hotelarze dowiadują się, że Brazylijczycy są przekonani, ze w centrum *Wiecznego Miasta *trwają nieustanne zamieszki. Rosjanie nie znają języków obcych, dobrze więc będzie, jeśli ktoś z personelu hotelowego nauczy się mówić po rosyjsku.
Hindusi lubią pikantne potrawy, innych nie wezmą do ust. A Chińczycy nie wejdą do pokoju numer cztery, bo liczba ta kojarzy im się ze śmiercią.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Marek Lehnert, Rzym/dyd