Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Wyruszamy do Tajlandii z ogromną nadzieją, wręcz pewnością, zobaczenia największej istniejącej ryby i jednocześnie największego rekina - rekina wielorybiego.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Wyruszamy do Tajlandii z ogromną nadzieją, wręcz pewnością, zobaczenia największej istniejącej ryby i jednocześnie największego rekina - rekina wielorybiego.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.
Tajlandia. Polowanie na „olbrzyma”
Przed nami cztery dni nurkowe po kilka nurków każdy, czyli okazji na spotkanie "wieloryba" mnóstwo. Załoga na łodziach bardzo miła, kucharze starają się nam dogadzać, a dive masterzy powoli i delikatnie pozbywają nas złudzeń... Rekin wielorybi? Owszem, jest taki. Sami kiedyś widzieliśmy. Kiedy to było? Hm, nie pamiętamy dokładnie, jakiś czas temu, ale naprawę kilka razy. Jak to "kiedyś"? - pytamy. "Jakiś czas temu, nie pamiętacie?". - Na pewno żartują, no po prostu jaja sobie z nas robią. Nie dajemy się zwieść i usilnie wytężamy wzrok zarówno pod wodą, jak i na łodzi. Podświadomie każdy z nas czeka na czyjeś zawołanie: Jest!, Jest! Patrzcie tylko, jaki piękny! Udajemy, że nie widzimy znaczących uśmieszków i poszturchiwań załogi.