Burlington, Corsham, Wielka Brytania
Wiltshire to uroczy zakątek Anglii, który wypełniają średniowieczne miasteczka z malowniczymi zabytkami. Aż do 2004 roku niemal nikt nie wiedział, co kryje się pod jednym z nich. Ujawniono, że pod Corsham znajduje się wykute w piaskowcu miasto, które powstało z polecenia rządu Wielkiej Brytanii na wypadek ataku nuklearnego. Powstałe w latach 50. Burlington w czasie wojny atomowej mogło pomieścić ok. 4 tys. pracowników brytyjskiego rządu. Jak w każdym atomowym bunkrze znalazły się tu wielokilometrowe trasy, kuchnie, pralnie, a także pub i centrum komunikacyjne, z którego premier Wielkiej Brytanii mógłby nadawać orędzia do narodu w wypadku wojny nuklearnej. Znajdowało się tu także podziemne jezioro służące za rezerwuar wody pitnej (obecnie osuszone), a nawet tajna sieć kolejowa do Londynu - specjalnie dla rodziny królewskiej. Bunkier miał przetrzymać bombardowania, promieniowanie radioaktywne i atak gazowy. Jego mieszkańcy mogliby przetrwać w nim około trzech miesięcy.
Bunkier został opuszczony w latach 80. i od tamtego czasu pozostaje w formie trwałej ruiny. Jego odtajnienie w 2004 roku spowodowało, że wzbudza wielkie zainteresowanie wśród wielbicieli zdewastowanych, supertajnych miejsc.