Trump zrobił Afryce darmową reklamę. Obraźliwe słowo nowym sloganem kilku krajów
Prezydent Stanów Zjednoczonych nazwał niedawno kraje afrykańskie "zadupiem". Jednak branża turystyczna postanowiła obrócić sytuację w żart i mało szlachetne określenie wykorzystać jako nowy slogan reklamowy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Prezydent Donald Trump słynie z mało dyplomatycznego języka. Dlatego pytanie, które zadał w styczniu senatorom: "dlaczego przyjeżdżają do nas sami imigranci z zadupia?" (miał na myśli imigrantów z Afryki, Salwadoru i Haiti), nie było szczególnie zaskakujące. Jednak słowa te zabolały mieszkańców Czarnego Lądu. Ci jednak, zamiast się obrażać, postanowili sytuację obrócić w żart. Rządy, korporacje i firmy z branży turystycznej rozpoczęły kampanie wizerunkowe. Wykorzystując obraźliwe sformułowanie, postanowiły uwypuklić zalety swoich krajów.
Przykładowo namibijskie biuro podróży Gondwana Collection umieściło w serwisie YouTube wideo, w którym reklamuje niepowtarzalną przyrodę swojego kraju. Narrator, o intonacji Donalda Trumpa, zachęca turystów do odwiedzenia "najlepszego zadupia w Afryce". Można m.in. dowiedzieć się, że w Namibii jest naprawdę "ciężko", ponieważ jest tam aż 300 słonecznych dni w roku. Na końcu klipu jest też przypomnienie gafy Trumpa dotyczące błędnego nazwania państwa "Nambią".
Dosadne słowa prezydenta USA postanowiła wykorzystać też Zambia. Agencja marketingowa, promująca turystykę tego kraju w mediach społecznościowych, opublikowała na Facebooku zdjęcie samochodu na tle sawanny. "Visit hole Zambia", czyli "odwiedź zambijskie zapie", można przeczytać pod obrazkiem. Są też fotografie opatrzone podpisami: "Piękne widoki i zapierająca dech w piersiach przyroda to nasz atut!". To przykład sprytnej gry słów, ponieważ "atut” to po angielsku "trump card".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Na obraźliwe słowa zareagował również rząd Botswany, który natychmiast wezwał na dywanik ambasadora Stanów Zjednoczonych. Idąc śladami innych państw na kontynencie, Botswana zaczęła promować się jako "Waterhole Country" (Kraj Wodopoju). Poprzez hasztag #MyWaterHoleCountry kraj pokazał to, co ma do zaoferowania urlopowiczom – niezwykłe rezerwaty przyrody czy eleganckie hotele.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Okazuje się, że Afrykanie nie po raz pierwszy obrócili negatywne lub obraźliwe komentarze w żart. W 2013 r. amerykańska stacja informacyjna CNN nazwala Kenię "siedliskiem terroru". Hashtag #SomeoneTellCNN pojawił się w mediach społecznościowych setki tysięcy razy, a prezydent kraju Uhuru Kenyatta odpowiedział, że Kenia jest "domem żywotnej kultury, spektakularnie pięknej przyrody oraz nieskończonych możliwości".
Turystyka na Czarnym Lądzie
Kraje Afryki coraz częściej mówią o polepszającej się sytuacji ekonomicznej czy szybkim wzrośnie gospodarczym, spowodowanym stale powiększającą się liczbą turystów z innych części świata. Podpierają się danymi. Przykładowo liczba zagranicznych podróżnych odwiedzających państwa Afryki Subsaharyjskiej (kraje na południe od Sahary) wzrosła dwukrotnie – z 20 mln w 2007 r. do ok. 40 mln w 2017 r. – wynika z danych Światowej Rady Podróży i Turystyki.
W małych wyspiarskich państwach, jak Republika Zielonego Przylądka, przychody z turystyki stanowią nawet połowę rocznego PKB. Z kolei w Kenii w turystyce lub powiązanych z nią usługach pracuje jeden na dziesięciu mieszkańców kraju. To głównie młodzi ludzi, znający języki i posiadający wykształcenie. Nic dziwnego - Kenia w ostatnich latach jest coraz modniejszym miejscem na wakacje.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Zobacz też: Rok w Afryce
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.