Tunezja. Wczasy na własne ryzyko
Przyjazd do hotelu i pierwszy szok - dostaliśmy pokój z widokiem na budowę, śmietnik czy rurę zasłaniającą wszystko za oknem. Według internautów, rozwiązaniem jest albo łapówka (50-100 dolarów) albo kilkudniowa walka z rezydentem i obsługą hotelu, żeby nasz pokój choć trochę przypominał to, co widzieliśmy w folderach. Nawet jeśli widok za oknem nie przeraża, to pokoje są często brudne, zagrzybione, ze słabo działającą klimatyzacją. Jeden z gości pisze: "fatalny hotel,nie dzialajaca klimatyzacja a wieczorem i w nocy z klimy okropny zapach fekalii" (pisownia oryginalna). Do tego w pokojach zdarzają się gryzące mrówki, pluskwy, a po ścianach biegają... jaszczurki. Opinie takie jak: "Hotel bardzo zniszczony i zaniedbany, klimatyzacja zagrzybiała, wszędzie zacieki, na korytarzach spadający tynk z sufitu, brudno i śmierdzi" wcale nie należą do rzadkości.