Twierdził, że znalazł w posiłku karalucha. Linia lotnicza komentuje
Jeden z pasażerów samolotu linii Air Vistara z Mumbaju do Bangkoku opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie posiłku, który zaserwowano mu na pokładzie. Twierdził, że w jedzeniu znalazł karalucha. Linia lotnicza po zbadaniu próbki poinformowała, iż był to... imbir.
Pasażerowie często narzekają na jedzenie podawane w samolotach. Zwykle ich oczekiwania - związane z tym jak posiłki wyglądają w menu - mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Gorzej, jeśli w zaserwowanym daniu znajdziemy nieprzyjemną niespodziankę. Pewien mężczyzna zrobił zdjęcie tego, co - jego zdaniem - wyglądało jak karaluch i podzielił się nim na Twitterze. "Mały karaluch w posiłku Air Vistara" - podpisał fotografię. Indyjska linia lotnicza szybko mu odpowiedziała i przekonywała, że jedzenie jest przygotowywane z zachowaniem najwyższych standardów oraz poprosiła mężczyznę o szczegóły, aby mogli dokładniej zbadać sprawę.
Linie lotnicze twierdzą, że to... imbir
Następnego dnia Air Vistara wysłała próbkę posiłku do laboratorium, gdzie została ona dokładnie przebadana. "Na podstawie raportów możemy potwierdzić, że w tej konkretnej próbce posiłku nie znaleziono żadnego obcego obiektu ani owada" - przekazały linie. Jak poinformowano, badanie pod mikroskopem wykazało, że podejrzany składnik to nic więcej niż smażony imbir.
Pasażera nie przekonały tłumaczenia i dwukrotnie poprosił, aby linie lotnicze udostępniły mu raport laboratoryjny, ale indyjski przewoźnik nie odniósł się do tych próśb.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Karaluch? Mogło być gorzej
Myślicie, że karaluch to najgorsze, co można znaleźć w posiłku zaserwowanym na pokładzie? Niekoniecznie. Latem tego roku przerażony steward znalazł w swoim obiedzie głowę węża. Członek personelu pokładowego SunExpress nagrał znalezisko i udostępnił je w internecie, co spowodowało natychmiastową reakcję linii lotniczych.
Podobne doświadczenia miała stewardesa, która leciała z Ankary do Düsseldorfu. Linie SunExpress skomentowały wtedy, że było to "absolutnie nie do przyjęcia".