Tyle liczą sobie za korzystanie z lodówki w hotelu. "Boję się ją otworzyć"
Jedna z użytkowniczek portalu Reddit pokazała, jaką adnotację znalazła na drzwiach hotelowej lodówki znajdującej w amerykańskim hotelu. Okazuje się, że umieszczenie w niej własnych produktów kosztuje aż 50 dolarów, czyli ok. 215 zł.
Nie jest niczym zaskakującym, że hotele pobierają opłaty za konsumpcje rzeczy z minibarów w pokojach, ale użytkowniczka o nicku "theygottotalking" była oburzona, gdy dowiedziała się, że będzie musiała zapłacić za samo użycie lodówki. Podzielił się ona zdjęciem z hotelu znajdującego się w Południowej Florydzie, na którym doskonale widać ostrzeżenie dla gości.
"Lodówka ma wbudowany czujnik. Używanie jej w celach osobistych spowoduje automatyczne naliczenie opłaty w wysokości 50 dolarów" - czytamy.
Wpis szybko stał się popularny i zebrał sporo komentarzy. "Nie korzystałbym z hoteli, które robią coś takiego", "To nie jest nielegalne?", "Oszustwo i wyłudzanie pieniędzy" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
Jeden z komentujących zapytał, czy opłata jest naliczana już za samo otwarcie lodówki. "Szczerze? Boję się ją otworzyć. Nie chcę ryzykować i płacić albo się później z nimi spierać" - odpisała autorka zdjęcia.
Dodatkowe opłaty w hotelach
Warto podkreślić, że hotele doliczają dodatkowe opłaty za bardzo różne usługi, więc warto dokładnie czytać, co jest wliczone w cenę, którą płacimy. Często trzeba dopłacić m.in. za parking, ręczniki, możliwość skorzystania z internetu, serwis pokojowy czy pobyt pupila.
Zobacz także: To kradną goście hotelowi. "Nie mieści się w głowie"
Co więcej, płatne potrafi być nawet używanie telewizora. - Kiedy weszliśmy do naszego pokoju w hiszpańskim hotelu, okazało się, że nie ma w nim pilota do telewizora. Krótka konsultacja z recepcją -Z pilota owszem, wydają, ale trzeba im zostawić 5 euro opłaty za korzystanie z tego cudu techniki. Akurat nie mieliśmy nawet drobnych, ale okazało się, że mamy ze sobą smartfona, który ma funkcję pilota. Hotel nie zarobił 5 euro - mówiła w rozmowie z portalem INNPoland kobieta, która spędzała urlop na Costa Brava w Hiszpanii.
Źródła: The Sun, INNPoland