USA. Święto Dziękczynienia. Tegoroczne przejdzie do historii, bo... nie ma za co dziękować
Zbliża się popularne w Stanach Zjednoczonych Święto Dziękczynienia, czyli Thanksgiving. Już wiadomo, że 26 listopada Amerykanie będą świętować inaczej niż dotychczas. Bo choć kupią indyka i zasiądą z rodzinami przy stołach, to ironicznie przyznają, że w tym roku nie mają za co dziękować.
Jesień to w Ameryce czas radosnego świętowania: w październiku wypada Halloween, kiedy dzieciaki biegają od domu do domu krzycząc "cukierek albo psikus", a w listopadzie rodzinne pieczenie indyka na Thanksgiving. Święto Dziękczynienia, przypadające w ostatni czwartek listopada, dla wielu Amerykanów jest ważniejsze niż Boże Narodzenie. W każdym razie świętuje się wtedy dłużej, bo przez cały czterodniowy weekend (Boże Narodzenie to w USA tylko jeden wolny dzień - 25 grudnia).
Święto Dziękczynienia
Święto Dziękczynienia przywieźli do Ameryki pierwsi europejscy osadnicy. Przypomina ono polskie dożynki, czyli okazywanie wdzięczności za kończący się rok, który przyniósł udane plony. Pierwsze takie dożynki zorganizowali w 1621 roku mieszkańcy kolonii Plymouth w Nowej Anglii, jednej z pierwszych miejscowości założonych przez brytyjskich osadników na terenie Ameryki Północnej.
Osadnicy ze statku Mayflower postawili stopę na ziemi Plymouth 11 grudnia 1620 roku. Po pierwszej ostrej zimie zmarła prawie połowa z tej grupy. Na szczęście lato przyniosło obfite plony, dlatego ci, którzy ocaleli, postanowili to uczcić. Do świętowania zaprosili Indian z plemienia Wampanoagów, którzy pomogli im przetrwać pierwszy rok na nowej ziemi. W 1863 roku prezydent Abraham Lincoln ustanowił oficjalne Święto Dziękczynienia, przypadające na czwarty czwartek listopada.
Indyk na Święto Dziękczynienia
Nie ma dowodów na to, czy w czasie pierwszych obchodów w Plymouth osadnicy jedli indyka. Ptak na dobre rozpanoszył się na amerykańskich stołach w XIX wieku, kiedy święto na stałe trafiło do kalendarza. Dlaczego akurat indyk? Był powszechnie dostępny, wystarczająco duży, by mogła się nim najeść cała rodzina, poza tym hodowano go wyłącznie dla mięsa, a nie jajek czy pierza.
Dziś tradycyjne menu na Święto Dziękczynienia to nadziewana pieczeń z indyka, sos żurawinowy, ziemniaki, zielona fasolka, kukurydza, pieczywo, ciasto z dyni. Ptaka piecze się dobrych parę godzin. Leniwi mogą zamówić w sklepie gotową pieczeń z dodatkami. Przy stole spotyka się cała rodzina i zgodnie z tradycją wszyscy dziękują za dobry rok, który właśnie się kończy.
Thankgiving 2020 - indyk z żelem i w maseczce
Ale 2020 rok przejdzie do historii jako ten, w którym nie bardzo jest za co dziękować. Pandemia koronawirusa, kryzys finansowy, zamieszki na tle rasowym, napięcia w związku z nierozstrzygniętymi wyborami prezydenckimi. Odwołano większość uroczystości i wydarzeń, w tym słynną Thanksgiving Parade, organizowaną co roku przez dom handlowy Macy’s, która, tak jak wiele tegorocznych eventów, ma się odbyć wirtualnie.
Władze większości stanów oficjalnie odradzają mieszkańcom liczne rodzinne spotkania, bez których trudno wyobrazić sobie Thanksgiving. Te szkoły, które jeszcze całkowicie nie przeszły na nauczanie zdalne, zarządziły profilaktyczną kwarantannę i nie przyjmują uczniów tydzień przed i tydzień po święcie, aby zminimalizować ryzyko zakażenia w trakcie rodzinnych spotkań. Nad Amerykanami wisi widmo świętowania w maseczkach, za stołem suto zastawionym żelami anybakteryjnymi.
Jaki rok, takie świętowanie
Pandemia koronawirusa zmusiła mieszkańców USA do ponownego zdefiniowania rodziny. W tym roku przy świątecznym stole raczej nie spotkają się dziadkowie z wnukami (co najwyżej na FaceTime - popularnym w USA komunikatorze).
Zamknięte granice na wiele miesięcy rozdzieliły tych, którzy nie mają amerykańskiego obywatelstwa lub zielonej karty, a których pandemia zastała w podróży. Monika, Polka z New Jersey nie widziała męża od marca. On poleciał na dwa tygodnie do Polski, ale nie zdążył wrócić przed zamknięciem granic, ona została z pięcioletnim synkiem w USA. W podobnej sytuacji jest jej koleżanka Jadranka, Chorwatka – została w Stanach z półtoraroczną córeczką, a mąż z sześcioletnim synkiem utknęli w Chorwacji. - Trzymamy się razem – opowiada w rozmowie z WP Monika. – Thanksgiving spędzę z Jadranką, naszymi dziećmi oraz z jej rozwiedzionym ojcem i jego dziećmi z drugiego małżeństwa. Trudno o dziwniejsze grono, ale będzie liczne i serdecznie. Różnica czasu między Polską a New Jersey to sześć godzin. Kiedy po południu zasiądziemy do stołu, ja i Jadranka na obrusie ustawimy telefony i zadzwonimy do naszych mężów w Europie, zanim ci pójdą spać.
Tak jak Halloween i Boże Narodzenie, Thanksgiving to w Ameryce dochodowy biznes. Ale pandemia i niepewna przyszłość zmuszają do oszczędności, a te odbijają się na gospodarce. Według organizacji rolniczej Farm Bureau w tym roku na obchody Święta Dziękczynienia Amerykanie wydadzą najmniej pieniędzy od dziesięciu lat. Jedno z najbardziej konsumpcyjnych społeczeństw na świecie zaciska pasa.
Oby za rok Amerykanie mieli za co dziękować podczas Thanksgiving i mogli wydać więcej na ukochane święto.