W PodróżyWakacje 2020. Więzienie lub grzywna za nielegalne pamiątki

Wakacje 2020. Więzienie lub grzywna za nielegalne pamiątki

T-shirty, kubki czy magnesy na lodówkę - większość turystów zadowala się takimi pamiątkami z wakacji. Niektórzy wolą jednak bardziej egzotyczne. Nie wszystkie jednak możemy legalnie przywieźć do kraju. - Turystom często się wydaje, że skoro coś kupili, normalnie, w biały dzień, od sprzedawcy, który ma sklepik lub stragan, to wszystko jest legalne - mówi Michał Targowski, dyrektor gdańskiego zoo.

Egzotyczne pamiątki z wakacji mogą przysporzyć wielu kłopotów
Egzotyczne pamiątki z wakacji mogą przysporzyć wielu kłopotów
Źródło zdjęć: © Getty Images, RiverNorthPhotography
Magda Bukowska

10.07.2020 10:47

Każdy kraj ma swoją listę towarów, których nie wolno wwozić lub wywozić. Są jednak takie przedmioty, których próba przewożenia przez granicę jest nielegalna zawsze. Niestety - mimo prowadzonych od lat kampanii uświadamiających podróżnych, licznych wystaw edukacyjnych w ogrodach zoologicznych i na lotniskach - wiele z nich celnicy wciąż znajdują w naszych turystycznych bagażach. Jakie nielegalne pamiątki przewozimy najczęściej i dlaczego właściwie nie można tego robić?

- Najważniejszą zasadą, która pozwoli nam uniknąć problemów na granicach i lotniskach jest reguła: nie przywozimy z wakacji niczego, co ma w sobie jakiekolwiek elementy fauny, czyli te pochodzenia zwierzęcego - mówi Michał Targowski, dyrektor Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.

Zdaniem dyrektora, nie ma znaczenia, czy jest to biżuteria z zębów tygrysa, lampa ze skorupy żółwia, czy muszle lub kawałki rafy koralowej, które sami znaleźliśmy na plaży. - Każdy taki przedmiot - pozornie niewinny - może sprowadzić na nas spore kłopoty - mówi. - Nie wspominam już o żywych zwierzętach, choć niestety i one wciąż są znajdowane w wakacyjnych bagażach. Dawniej, gdy obowiązywały inne przepisy i ogrody zoologiczne mogły przyjmować zwierzęta zatrzymane na granicy, służby celne bardzo często przekazywały nam nie tylko różne odzwierzęce eksponaty, ale właśnie żywe zwierzęta przywożone przez turystów. Zwykle były to żółwie, węże, a nawet ptaki.

Okrutne pamiątki z wakacji

W Chinach na ulicach można kupić breloki z uwięzionymi w nich żywymi zwierzętami. Żółwie, ryby, salamandry, żaby męczą się, by po kilku dniach pływania w kolorowym płynie umrzeć z powodu braku tlenu.

Z jakiegoś powodu istnieją osoby, które zamiast magnesu na lodówkę czy kubka wolą zapakować do walizki takie okrutne pamiątki i przyczynić się do śmierci zwierząt w męczarniach. Mimo licznych protestów i petycji wystosowanych do chińskiego rządu przez przedstawicieli organizacji prozwierzęcych, okrutny proceder wciąż nie został zakazany.

Nie kupuj na straganach!

O ile większość z nas doskonale rozumie, że przywożenie zwierząt w charakterze pamiątki, nie jest dobrym pomysłem, o tyle wiele osób nie do końca zgadza się z zakazem przewożenia muszli czy znalezionych na plaży fragmentów rafy koralowej. Przecież te fragmenty same się od rafy odłamały, woda wyrzuciła je na brzeg, a my podnosząc je z piasku, niczego nie zniszczyliśmy. - Znalezione przez nas kawałki muszli, rafy i innych fragmentów odzwierzęcych np. skorupy żółwia, też podlegają zakazowi. Nie wolno ich zbierać, a tym bardziej kupować od samozwańczych sprzedawców - przekonuje Michał Targowski.

Ten zakaz nie powinien nas dziwić. Jego celem jest bowiem ochrona zwierząt.

Nieznajomość prawa nie chroni przed odpowiedzialnością, a uliczny sprzedawca nie jest ekspertem od przepisów celnych. Dlatego nie ufajmy zapewnieniom handlarzy, że sprzedawane przez nich gadżety wykonane z produktów odzwierzęcych są legalne i bezpiecznie możemy je zabrać do kraju.

W Azji lokalne zwierzęta sprzedawane są na rynku
W Azji lokalne zwierzęta sprzedawane są na rynku© Getty Images, Arun Roisri

- Turystom często się wydaje, że skoro coś kupili, normalnie, w biały dzień, od sprzedawcy, który ma sklepik lub stragan i nie ukrywa swoich transakcji, to wszystko jest legalne. Zwłaszcza, że handlarze często sami o tym zapewniają. Niestety tak nie jest. Jeśli koniecznie chcemy taką pamiątkę kupić, zróbmy zakupy w dużym sklepie, który do sprzedawanych towarów dołącza stosowne certyfikaty, które będziemy mogli pokazać celnikom podczas kontroli - mówi Michał Targowski. - Takie świadectwo legalności nie tylko uchroni nas przed konsekwencjami prawnymi, ale jest też gwarancją, że użyte do wytworzenia naszych pamiątek produkty odzwierzęce nie zostały pozyskane w sposób sprzeczny z prawem.

Bo choć często o tym zapominamy i myślimy, że przywozimy do domu niewinne suweniry, to kupując je przyczyniamy się do rozwoju nielegalnych hodowli, kłusownictwa i niszczenia środowiska. A przecież nie po to ruszamy w świat!

Podejrzane ubrania i tajemnicze nalewki

W zależności od tego do jakiej części świata się udamy, na straganach i stoiskach kusić nas będą inne zakazane pamiątki. - Z Afryki północnej, zwłaszcza z Egiptu, turyści najczęściej przywożą muszle, kawałki rafy i rozmaite wytworzone z tych materiałów przedmioty. Celnicy mają świadomość, że to bardzo popularne gadżety, dlatego bagaże osób wracających z tej części świata są wyjątkowo często i dokładnie sprawdzane - opowiada dyrektor oliwskiego ZOO.

Z kolei z Ameryki Południowej i Środkowej, a także państw azjatyckich podróżni często wracają z rozmaitymi przedmiotami ze skór krokodyli czy węży. - Pamiętam przypadek pewnego turysty, który został zatrzymany z powodu skórzanego kapelusza. Skóra była wołowa, więc nie budziła wątpliwości. Natomiast zdobiący kapelusz pasek został zrobiony ze skóry krokodyla i dodatkowo ozdobiony zębami. Co więcej, podróżny poszedł do kontroli w tym kapeluszu na głowie, niejako podając go celnikom na tacy - wspomina Michał Targowski. - Takich przypadków było oczywiście znacznie więcej. Pasków, torebek, nakryć głowy, nawet butów… Szpilki ze skóry krokodyla czy węża, czy też ze wstawkami z takiej skóry, mogą wyglądać fantastycznie, ale jeśli już chcemy je kupić, to tylko z certyfikowanego źródła.

Kapelusz z paskiem ze skóry krokodyla i dodatkowo ozdobiony zębami
Kapelusz z paskiem ze skóry krokodyla i dodatkowo ozdobiony zębami© Michał Targowski, Gdański Ogród Zoologiczny

Wśród zatrzymanych przez służbę celną pamiątek z wakacji, które trafiły do salki edukacyjnej gdańskiego zoo, są też popularne w Azji butelki alkoholu, w których zatopiono… egzotyczne zwierzęta.

- Nigdy nie otwieraliśmy tych eksponatów, nie mogę więc gwarantować, że w środku jest deklarowany spirytus, z całą pewnością jednak znajdują się tam zwierzęta. Czasem fantazyjnie upozowane, żeby jeszcze bardziej zadziwić potencjalnych nabywców np. wąż, który trzyma w pysku drugiego węża. Bez względu na to, co sprzedawca powie o medycznych czy nawet magicznych właściwościach takiego specyfiku, nie kupujmy takich przedmiotów – przestrzega Targowski. - Za każdym razem, gdy wyjmujemy z portfela 20 dolarów na takie „dziwo”, przyczyniamy się do procederu wyłapywania i zabijania zwierząt. A gdy pakujemy je do plecaka i ruszamy w drogę powrotną do domu, ryzykujemy, że nasza pamiątka nie tylko zostanie nam odebrana, ale będzie też służyła jako dowód rzeczowy w sądzie, który może wymierzyć nam naprawdę dotkliwą karę.

Butelki alkoholu z zatopionymi wężami to niestety popularna, ale nielegalna pamiątka z wakacji
Butelki alkoholu z zatopionymi wężami to niestety popularna, ale nielegalna pamiątka z wakacji© Michał Targowski, Gdański Ogród Zoologiczny

Pamiątkom z produktów odzwierzęcych mówimy więc: nie. Zarówno z pobudek prawnych, jak i przede wszystkim etycznych! 

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)