Wenecja - im dłuższy wyjazd, tym mniej zapłacisz
Planujesz wyjazd do Wenecji? Pomyśl o dłuższym pobycie. Miasto rozważa ograniczenie liczby turystów, aby zatrzymać przeludnienie, a jednym z pomysłów jest to, by osoby, które przyjeżdżają na krótko, płaciły więcej.
07.11.2016 | aktual.: 22.11.2016 11:55
– Osoby, które przyjeżdżają do Wenecji na krótko, powinny płacić więcej – taki pomysł na ograniczenie „jednodniowych” turystów ma burmistrz Luigi Brugnaro. Jego zdaniem bez gości miasto umrze, ale najbardziej szkodzą mu tacy, którzy są tam krótko i zostawiają mało pieniędzy.
– Wenecja jest otwarta dla wszystkich, nigdy nie zabronię nikomu wstępu, ale turystyka polegająca na tym, że wpada się tylko na chwilę, nie przynosi miastu wielkich korzyści, a powoduje koszty i dlatego trzeba to uregulować – oświadczył włodarz.
Tłum na Placu św. Marka w Wenecji (fot. saveriolafronza / Shutterstock.com )
Ocenił, że opłata turystyczna w wysokości kilku euro, pobierana za dobę hotelową, nie wystarczy na sfinansowanie wszystkich usług świadczonych gościom z całego świata. Dlatego – jak wyjaśnił – rozważa możliwość wprowadzenia innej, nowej opłaty, zależnej od długości pobytu. Zgodnie z tą propozycją turysta, który spędzi nad Canal Grande tylko jedną noc i następnego dnia wyjedzie, zapłaci więcej. Wysokość opłaty będzie spadać z każdym kolejnym dniem pobytu w mieście. Byłaby ona nałożona także na pasażerów wielkich statków wycieczkowych, wpływających na krótko do weneckiego portu (w lipcu ONZ ostrzegła, że jeśli w 2017 roku nie uda się ograniczyć ruchu ogromnych wycieczkowców, Wenecja zostanie umieszczona na liście zagrożonych zabytków UNESCO).
Zdaniem Brugnaro opłatę można by pobierać także przy sprzedaży biletów na tramwaje wodne i pociągi. Miasto ma ogromne kłopoty finansowe i długi w wysokości 800 mln euro.
To kolejny głos w dyskusji na temat przyszłości turystyki w Wenecji, w której często pojawiają się propozycje ograniczenia liczby przyjeżdżających. W weekendy bywa tam po 150 tysięcy zwiedzających dziennie, czyli trzy razy więcej niż wynosi liczba mieszkańców. Rozważane są także inne rozwiązania.
– Rząd bada plan strategiczny dla turystyki i w celu zmniejszenia przeludnienia w najbardziej popularnych miejscach, oferuje alternatywy – powiedziała Dorina Bianchi, włoska wiceminister kultury na początku tego roku.
Prace te są prowadzone w związku z nasilającymi się głosami mieszkańców miasta, sfrustrowanych wciąż zwiększającym się tłokiem. Argumentują oni, że ruch turystyczny w takim natężeniu przyczynia się do szybkiego niszczenia zabytkowych mostów i budowli, które jednocześnie narażone są na powodzie.
Jeśli zatem myślisz o odwiedzeniu miasta gondoli, wiadomości nadciągające z Włoch powinny być pozytywnym bodźcem i zachętą do tego, by jak najszybciej zaplanować wyjazd - koniecznie dłuższy.
aj