Część Warszawy zamknięta. Filmowcy przejęli ją na dwa tygodnie
Krakowskie Przedmieście zostało zamknięte na dwa tygodnie w celu stworzenia dekoracji do nowej ekranizacji "Lalki". To wyjątkowa okazja, aby przyjrzeć się temu zabytkowemu miejscu oczami Bolesława Prusa.
Dekoracje stworzone do ekranizacji "Lalki" pozwalają nam zanurzyć się w historycznym klimacie warszawskiego Krakowskiego Przedmieścia. Bolesław Prus opisywał te ulice jako tętniące życiem między długimi ścianami kamienic i wyniosłymi frontami świątyń. Odtworzono te szczegóły, by oddać XIX-wieczny charakter ulicy.
Ożywiona ulica Prusa
Zamknięcie fragmentu Krakowskiego Przedmieścia na czas filmowania to nie lada gratka dla varsavianistów. Jak podkreślił specjalista w tej dziedzinie, Ludwik Grzeniewski, ulica ta była centralnym punktem wielu rozdziałów "Lalki". Przemiany, jakie przechodziła od czasów Prusa, są fascynujące. Kamienice, z których wiele przeżyło tragiczne losy, stały się tłem dla życia bohaterów powieści.
Sklep Wokulskiego i życie codzienne
Pod numerem 9 mieścił się słynny sklep Wokulskiego, który przyciągał uwagę eleganckimi witrynami, pełnymi modnych towarów. Sklep ten był popularny wśród warszawskiej elity, a jego lokalizacja umożliwiała realizację rozmaitych zakupów w jednym miejscu. Niestety, budynek został zniszczony podczas Powstania Warszawskiego, a jego grunt został później przekształcony.
Tysiące ludzi chcą to zobaczyć. Warszawa jak sprzed 150 lat - rosyjskie szyldy w sklepach
Krakowskie Przedmieście pełne było nie tylko sklepów, ale również kultowych lokali, takich jak cukiernia Toura pod numerem 7, która stała się częstym punktem spotkań bohaterów powieści.
Filmowe życie Warszawy
Podczas kręcenia zdjęć do nowej "Lalki", w centrum stolicy na chwilę ożyły realia XIX-wiecznej Warszawy. Wniesiono elementy scenograficzne, które ożywiły atmosferę tamtych lat – stragany, scenografia oraz eleganckie kostiumy aktorów tworzyły nierzeczywisty, ale poruszający obraz miasta sprzed ponad wieku.
Na Krakowskim Przedmieściu nie zabrakło również charakterystycznych gazowych latarni, które stanowiły nieodłączny element dawnego krajobrazu miejskiego. Dzięki dbałości o szczegóły, współczesne i historyczne realia połączyły się w fascynującą całość. Jak stwierdził varsavianista Ignacy Baliński, szyldy sklepowe musiały być dwujęzyczne, co również zostało odtworzone w scenografii filmowej.