Wybuch wulkanu na Islandii. "Telefon dzwoni właściwie bez przerwy"
Islandzki wulkan Fagradalsfjall znów dał o sobie znać. Po niespełna rocznej przerwie, w środowe popołudnie z krateru ponownie popłynęła magma. Na miejscu jest wielu turystów, w tym także Polacy i ja. Czy erupcja wulkanu pokrzyżuje nasze plany?
W środowe popołudnie międzynarodowe agencje prasowe podały informacje o wybuchu wulkanu, znajdującego się w masywie Fagradalsfjall, w południowo-zachodniej części Islandii. Doniesienia te szybko potwierdziło Islandzkie Biuro Meteorologiczne, które przekazało jednocześnie, że na bieżąco monitoruje zaistniałą sytuację.
Wiadomości o wybuchu były o tyle niepokojące, że wulkan Fagradalsfjall znajduje w bliskim sąsiedztwie głównego portu lotniczego na Islandii, lotniska Keflavik. Informacje o kolejnym wybuchu wulkanu sprawiły, że wróciły obawy dotyczące powtórki z 2010 r., kiedy to erupcja Eyjafjallajökull na wiele dni sparaliżowała europejskie niebo, uziemiając ponad 100 tys. lotów.
Rosnąca aktywność sejsmiczna zapowiadała zbliżającą się erupcję
W ciągu ostatniego tygodnia lokalne stacje sejsmologiczne odnotowały w regionie Reykjanes ponad 4000 trzęsień ziemi, w większości jednak niewyczuwalnych dla człowieka, czyli nieprzekraczających wartości na poziomie 2 w skali Richtera. W środę (3 sierpnia), dokładnie o godz. 13.18 czasu islandzkiego, magma popłynęła z liczącej ok. 100 m szczeliny. Moment erupcji Fagradalsfjall uchwyciły kamery.
Od kilku dni przebywam na Islandii i rzeczywiście w minionych dniach, w mediach pojawiały się informacje o rosnącej systematycznie aktywności sejsmicznej w pobliżu Półwyspu Reykjanes. Chociaż sugerowano, że w nachodzących tygodniach możemy spodziewać się wybuchu, to mam wrażenie, że dzisiejsze wydarzenia są jednak pewnego rodzaju zaskoczeniem. Wszystko jednak wskazuje na to, że wybuch był znacznie słabszy niż ten z wiosny ubiegłego roku.
Natychmiast po erupcji, lotnisko w Keflaviku postawiono w stan gotowości, co jest standardową procedurą, stosowaną w tego typu sytuacjach. Oczywiście zestresowało to turystów, w tym i mnie. Jak dotąd jednak na skutek wybuchu nie odnotowano żadnych utrudnień w ruchu lotniczym, a korytarz powietrzny nad Islandią pozostaje otwarty. Dość żywo interesuję się tematem, bo mam lot do Gdańska zaplanowany na 4 sierpnia. Liczę jednak, że wszystko odbędzie się bez przeszkód i zgodnie z planem. Póki co, tak to się zapowiada.
Wybuch wulkanu wzbudza zainteresowanie przebywających tam turystów
Zdarzające się co jakiś czas erupcje wulkanów, zamiast wzbudzać niepokój, coraz częściej uchodzą za dużą atrakcję turystyczną. Tak było m.in. z wybuchem wulkanu Cumbre Vieja na La Palmie. – O wybuchu wulkanu na Islandii dowiedziałem się przypadkiem, będąc akurat w ośrodku Sky Lagoon, niedaleko Reykjaviku. Z tego miejsca jest świetny widok na masyw Fagradalsfjall – opowiada w rozmowie z WP Pontus ze Szwecji, który na Islandii spędza urlop. – Akurat robiliśmy sobie zdjęcia, gdy podszedł do nas jeden z pracowników ośrodka, mówiąc, żebyśmy koniecznie uchwycili dymiący w tle wulkan. Nie zauważyłem wśród osób dookoła żadnych oznak niepokoju, raczej ekscytację – relacjonuje.
Pontus dodaje, że za to bliscy martwią się o niego. – Mój telefon dzwoni teraz właściwie bez przerwy – dodaje. – Rodzina, znajomi dowiedzieli się o wybuchu i chcą wiedzieć, czy wszystko ze mną w porządku.
O ile ponowna erupcja Fagradalsfjall szybko trafiła na czołówki portalów internetowych i żywo interesuje przebywających tam turystów, o tyle wśród mieszkańców Reykjaviku nie jest to temat numer jeden. – Wybuchy zdarzają się tutaj dość często, ostatni raz dokładnie przed rokiem – opowiada w rozmowie z WP pracująca w jednej z lokalnych restauracji dziewczyna. – Zdecydowanie nie ma się czego obawiać, a jeśli ktoś nie miał okazji zobaczyć erupcji, to może go to zaciekawić – dodaje. Należy jednak podkreślić, że władze stanowczo odradzają zbliżanie się do miejsca wybuchu. Droga prowadząca w pobliżu Fagradalsfjall została w środę (3 sierpnia) zamknięta przez policję.
Półwysep Reykjanes to klasyczny wulkaniczny hotspot
Oddalony o nieco ponad 30 km od stolicy Islandii, Półwysep Reykjanes słynie z dużego nagromadzenia aktywnych wulkanów. Nie dziwi więc, że krajobraz tego miejsca ukształtowała przede wszystkim aktywność wulkaniczna.
W oczy rzucają się tam wszechobecne pola lawy, będące pamiątką po poprzednich wybuchach. Wśród nich zajdziemy również ślady ostatniej erupcji Fagradalsfjall, która trwała aż sześć miesięcy i zakończyła się we wrześniu 2021 roku.