Z wizytą u łowców głów
Przygotowanie tsantsy było żmudnym rytuałem. Najpierw gotowano głowę w garnku z korzeniami odpowiednich roślin. Gdy była już wystarczająco miękka, czarownik oddzielał od niej tkankę, zaszywał oczy, uszy i usta (aby nie mogła widzieć, słyszeć, ani nikomu o tym opowiedzieć). Przez otwór w szyi wsypywano małe ostre kamyki.