Z wizytą w Australii. Trochę na końcu świata, trochę jak w Londynie

Wyprawa do Sydney zajmuje ponad dobę, w samolocie spędziłem prawie 20 godzin. Ale odwiedziny Australii zrekompensują wszelkie niedogodności, co osobiście sprawdziłem. Na miejscu czekają bowiem znakomite atrakcje, niespotykane u nas zwierzęta i świetna kuchnia.

W Sydney atrakcji nie brakujeW Sydney atrakcji nie brakuje
Źródło zdjęć: © WP | Jakub Panek

Dzięki doskonałej formie polskich tenisistów - Igi Świątek, Huberta Hurkacza czy Magdy Linette o Australii nad Wisłą słyszymy regularnie. Do miast, gdzie rozgrywany jest Australian Open wybierają się korespondenci sportowi z polskich mediów, a także krajowi celebryci. O tym odległym kontynencie w naszej części Europy co jakiś czas słychać też m.in. przy okazji fali upałów, a także Eurowizji. Od kilku lat bowiem Australia bierze udział w tym… europejskim konkursie na najlepszą piosenkę.

Opera w Sydney już ponad 50 lat jest symbolem miasta i całego kontynentu
Opera w Sydney już ponad 50 lat jest symbolem miasta i całego kontynentu © WP | Jakub Panek

Australia Polakom, ale też turystom z całego świata kojarzy się przede wszystkim z: koalą, kangurami, surferami, operą w Sydney i Górami Błękitnymi - wpisanymi na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Gdy więc otrzymałem zaproszenie do odwiedzin tego rejonu świata i obejrzenia tego na żywo, uznałem, że warto.

Bardzo długi, ale wygodny lot

Z Polski do Australii, mimo politycznej woli i aspiracji, obecnie bezpośrednio dolecieć się nie da. Być może doczekamy tego po powstaniu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Na razie do wyboru mamy przesiadki.

Lot z Warszawy do Sydney
Lot z Warszawy do Sydney © WP | Angelika Sętorek

Najwygodniejsze w dużych światowych hubach lotniczych: Londynie (British Airways), Monachium (Lufthansa), Amsterdamie (KLM) czy Dubaju. Ten ostatni hub to "dom" jednych z najbardziej luksusowych (wg dużych światowych rankingów jak Skytrax) linii lotniczych świata – Emirates, którą poleciałem z Warszawy przez Dubaj do Sydney.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poleciała na rajską wyspę. "W Polsce możecie myśleć, że to fototapeta"

Podróż z Warszawy do Sydney zajęła mi ponad dobę, w tym prawie 20 godzin spędziłem "w chmurach". Odcinek między stolicą Polski a Dubajem pokonałem w niecałe 6 godzin samolotem Boeing 777-300 ER. Po trwającej ok. 3,5 godziny przesiadce przyszedł czas na kolejny etap. Tym razem "podniebnym olbrzymem" – Airbusem A380. Ten lot trwał ok. 14 godzin. Leciałem klasą ekonomiczną premium. Za lot w tej trasie w obie strony trzeba zapłacić ok. 13 tys. złotych. Dla porównania podróż klasą ekonomiczną kosztuje ok. 8 tys. złotych.

Klasa premium wyróżnia się m.in. znacznie szerszymi fotelami z podnóżkami, większym limitem bagażu (aż 35 kg) czy bezpłatnym wyborem napojów bezalkoholowych i tych mocniejszych. Podróż, mimo czasu jej trwania - była bardzo komfortowa.

  • Airbus A380 Emirates na lotnisku w Dubaju
  • Jakub Panek, dziennikarz Wirtualnej Polski
  • Przetestowaliśmy klasę premium w linii Emirates
  • Na pokładzie samolotu można podglądać trasę podróży
  • Przetestowaliśmy klasę premium w samolocie Airbus A380 linii Emirates
[1/5] Airbus A380 Emirates na lotnisku w Dubaju Źródło zdjęć: WP | Jakub Panek

Sydney: trochę koniec świata, trochę Londyn

Chcąc odwiedzić Australię w celach turystycznych lub biznesowych (na okres nie dłuższy niż trzy miesiące) musimy wyrobić wizę. Dobra wiadomość jest taka, że jest ona bezpłatna, a wniosek szybko można wypełnić online na stronie immi.homeaffairs.gov.au. Aktualne informacje warto sprawdzić z odpowiednim wyprzedzeniem na stronie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Po wylądowaniu w Sydney, odebraniu bagażu i sprawnym przejściu przez kontrolę fitosanitarną (Australia podobnie jak np. Nowa Zelandia ma bardzo restrykcyjne zasady wwozu nasion czy żywności), wygodnie i bez opuszczania terminalu dotarłem na stację kolejki, którą w zaledwie 15 minut można dojechać do ścisłego centrum Sydney. System biletowy jest identyczny jak ten znany z Londynu – płatnicza karta zbliżeniowa służy za bilet, którym otworzymy bramki do nadziemnych kolejek czy autobusów.

Zresztą z każdym dniem przebywania w Sydney przekonywałem się, że wiele tu podobieństw do Londynu (wynika to oczywiście m.in. z kwestii historycznych). Są znaczące różnice związane z fauną i florą, ale już architektonicznie można poczuć się jak w okolicach Victoria Station w sercu stolicy Wielkiej Brytanii.

  • Autor tekstu z symbolem Australii - koalą
  • W Sydney można pozwiedzać, pospacerować, dobrze zjeść i spotkać ciekawych ludzi z całego świata
  • W Sydney można pozwiedzać, pospacerować, dobrze zjeść i spotkać ciekawych ludzi z całego świata
  • W Sydney można pozwiedzać, pospacerować, dobrze zjeść i spotkać ciekawych ludzi z całego świata
  • W Sydney można pozwiedzać, pospacerować, dobrze zjeść i spotkać ciekawych ludzi z całego świata
  • W Sydney można pozwiedzać, pospacerować, dobrze zjeść i spotkać ciekawych ludzi z całego świata
[1/6] Autor tekstu z symbolem Australii - koalą Źródło zdjęć: WP | Jakub Panek

Australia to ogromny kontynent, choć zamieszkiwany jest tylko w małej części. Najbardziej znanym miastem jest właśnie Sydney (no i Melbourne), ale wielu błędnie myśli, że to stolica. Tę znajdziemy ok. 300 km dalej. Warto zapamiętać nazwę: Canberra. Miasto powstało, by niejako pogodzić "zwaśnione rody" Sydney i Melbourne i okiełznać ich aspiracje.

Sydney to jedno z moich najlepszych turystycznych odkryć. Spotkałem tam życzliwych i sympatycznych ludzi, miałem okazję skosztować fantastycznej kuchni zbudowanej w oparciu o owoce morza, wołowinę, często inspirowanej Azją, której przedstawicieli jest tu pełno. Mimo że ceny w Sydney to najniższych nie należą, i są średnio o 30 proc. wyższe niż w Warszawie, to produkty uznawane w Polsce za luksusowe i bardzo drogie jak homary, zjemy w cenie sałatki w centrum Krakowa.

Sydney: atrakcja goni atrakcję

Ciężko mi pisać o atrakcjach Sydney, bo dla mnie to miasto samo w sobie jest atrakcją. Spacerowanie po licznych i niezwykle zadbanych terenach zielonych, ogrodach botanicznych czy parkach pozwala się zrelaksować w nawet najbardziej upalny dzień.

  • W Sydney atrakcji nie brakuje
  • W Sydney atrakcji nie brakuje
  • W Sydney atrakcji nie brakuje
  • W Sydney atrakcji nie brakuje
  • W Sydney atrakcji nie brakuje
  • W Sydney atrakcji nie brakuje
  • W Sydney atrakcji nie brakuje
  • W Sydney atrakcji nie brakuje
  • W Sydney atrakcji nie brakuje
[1/9] W Sydney atrakcji nie brakuje Źródło zdjęć: WP | Jakub Panek

Dla formalności jednak warto zrobić sobie listę turystycznych "must see", na której powinny być m.in.: opera w Sydney - zaprojektowana przez duńskiego architekta Jorna Utzona, oficjalnie otwarta 20 października 1973 roku oraz pobliski Sydney Harbour Bridge - symbole Australii, miejsce spotkań miłośników kultury i architektury, Darling Harbour – część miasta z hotelami, restauracjami i miejscami do odpoczynku w pobliżu portu, plaża Bondi – przepiękny złoty piasek i wysokie fale, a do tego rzesze surfurów oraz ogrody zoologiczne, w których z bliska będziemy mogli poznać bogactwo fauny i flory Australii.

Oczywiście wyruszając w stronę wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Gór Błękitnych mamy szansę niektóre z nich spotkać na żywo.

  • Plaża Bondi, jedna z najpiękniejszych w Australii
  • Koala australijski, symbol i "maskotka" Australii
  • Góry Błękitne pod Sydney
  • Plaża Bondi, jedna z najpiękniejszych w Australii
  • W Górach Błękitnych zachowała się niesamowita przyroda
  • Góry Błękitne pod Sydney
  • Przy plaży Bondi znajduje się wiele atrakcyjnych miejsc noclegowych
[1/7] Plaża Bondi, jedna z najpiękniejszych w Australii Źródło zdjęć: WP | Jakub Panek

Warto pamiętać, że poruszanie się po podmiejskim buszu może być niebezpieczne. W Australii bowiem żyje wiele jadowitych węży i pająków, których podczas spacerów po mieście na pewno nie spotkamy. A już na pewno nie po Londynie.

Jakub Panek, dziennikarz i wydawca Wirtualnej Polski

Niezależna opinia redakcji. Przelot zorganizowały linie lotnicze Emirates

Wybrane dla Ciebie
Z twierdzy w luksus. Czterogwiazdkowy hotel w dawnej nazistowskiej fortecy
Z twierdzy w luksus. Czterogwiazdkowy hotel w dawnej nazistowskiej fortecy
Arabia Saudyjska planuje 2‑kilometrową Rise Tower. Ma pobić rekord Burj Khalifa
Arabia Saudyjska planuje 2‑kilometrową Rise Tower. Ma pobić rekord Burj Khalifa
Gdańska atrakcja zmienia lokalizację. W mieście zawita inna, na większym wypasie
Gdańska atrakcja zmienia lokalizację. W mieście zawita inna, na większym wypasie
Turyści płaczą ze śmiechu. Ta skała ma wielce wymowną nazwę
Turyści płaczą ze śmiechu. Ta skała ma wielce wymowną nazwę
Niedźwiedź przy popularnej wieży widokowej. To nie pierwszy raz
Niedźwiedź przy popularnej wieży widokowej. To nie pierwszy raz
Sylwester w europejskich stolicach. "Oferty schodzą szybciej niż świąteczny karp w grudniu"
Sylwester w europejskich stolicach. "Oferty schodzą szybciej niż świąteczny karp w grudniu"
Niebezpieczny wirus dotarł do Hiszpanii. Turyści muszą uważać
Niebezpieczny wirus dotarł do Hiszpanii. Turyści muszą uważać
Nowy górski hit Polaków. Zakopane w tyle
Nowy górski hit Polaków. Zakopane w tyle
Podróżni czekali na to latami. Na Mazury wraca dawne połączenie kolejowe
Podróżni czekali na to latami. Na Mazury wraca dawne połączenie kolejowe
Warszawiacy się doczekali. Ten grudzień będzie wyjątkowy. "W końcu nie ta ciasnota"
Warszawiacy się doczekali. Ten grudzień będzie wyjątkowy. "W końcu nie ta ciasnota"
Stracił lata pracy przez błąd w ofercie. "Robią z nami, co chcą"
Stracił lata pracy przez błąd w ofercie. "Robią z nami, co chcą"
Strajki na europejskich lotniskach. Dotkną nawet 48 tys. pasażerów
Strajki na europejskich lotniskach. Dotkną nawet 48 tys. pasażerów