Zakaz przedłużony. Polskie linie nadal nie polecą do Chin
Polskie Linie Lotnicze LOT przez kolejne cztery tygodnie nie będą mogły lata do Chin. Powodem było wykrycie dużej liczby zakażonych na pokładzie samolotu naszego rodzimego przewodnika.
Na pokładzie samolotu PLL LOT z Polski do Tiencin 2 marca wykryto aż 12 przypadków zakażenia COVID-19. W efekcie - z powodu ostrych chińskich regulacji - polski przewoźnik jest zmuszony zawiesić loty do Chin aż na cztery tygodnie.
Co prawda, to nie pierwsza taka kara nałożona na LOT, ale wcześniej połączenia musiały być zawieszone nie na cztery, a na dwa tygodnie. Warto podkreślić, że każdy pasażer wybierający się do Chin musi okazać negatywny wynik testu PCR na koronawirusa.
Zobacz także: Cios w Rosję. Zawiesili licencję ponad 700 samolotów
Problemy mają też inni przewoźnicy
"Uprzejmie informujemy, że wszyscy pasażerowie przed wylotem do Chin muszą być przetestowani zarówno testem antygenowym, jak i PCR w placówkach zaaprobowanych przez chińską ambasadę w Warszawie. Ambasada chińska weryfikuje każdy test i pasażera, który udaje się do Chin. Pomimo zachowania tych środków ostrożności, władze chińskie po raz kolejny poinformowały nas o pozytywnych wynikach testów na COVID-19 wśród pasażerów. Będzie to skutkowało zawieszeniem możliwości wykonywania operacji do Chin przez PLL LOT do 15 maja. Z informacji, które posiadamy, wynika, że podobne problemy dotyczą innych przewoźników wykonujących rejsy do Chin" - przekazało biuro prasowe LOT portalowi rynek-lotniczy.pl.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Warto przypomnieć, że Chińczycy w obawie przed rozprzestrzenianiem się koronawirsa wprowadzili system promujący linie lotnicze, na pokładzie których trafia się najmniej osób zakażonych. "Dwie uwagi. 1. Chińskie władze deklarują, że są przyjazne LOT. 2. Niemieckim przewoźnikom to się jednak rzadziej zdarza. (Stwierdzam tylko fakt)" - czytamy we wpisie Tomasza Sajewicza, polskiego korespondenta z Chin.