Zapomniane przez turystów miejsce to prawdziwy raj. Postanowiła przypomnieć o nim światu
Kiedyś miejsce utożsamiane z bogactwem i dobrobytem, dziś zaliczane do niebezpiecznych. Mimo niestabilnej sytuacji politycznej, Afryka Północna – szczególnie jej zachodnia część - pozostaje miejscem fascynującym. To właśnie ten region upatrzyła sobie Alice Morrison, dziennikarka i wielka miłośniczka przygód, dla której nie ma on tajemnic.
13.06.2017 | aktual.: 14.06.2017 21:49
Morrison nie jest typową podróżniczką. Na próżno szukać jej w miejscach najbardziej obleganych przez turystów. Chętniej spędza czas w lokalizacjach, które zostały już nieco zapomniane. W ostatnim czasie szczególnie dużo uwagi poświęciła eksploracji szlaku, który należał kiedyś do najbogatszych tras handlowych na świecie. Nazywany szlakiem solnym, stał się symbolem wymiany handlowej pomiędzy Afryką Północną a Subsaharyjską.
To właśnie tę drogę przemierzały wieki temu karawany wypełnione złotem, solą, kością słoniową, a nawet niewolnikami. Były to czasy, w których złoto wymieniano za sól. Jak zauważa globtroterka, przez pewien czas sól była tak kosztownym towarem, że za jej kilogram dawano taką samą ilość złotego kruszcu. Nic zatem dziwnego, że niektóre ośrodki znajdujące się na tej trasie w czasach średniowiecznych należały do najbogatszych na świecie. Przemierzając ten oblegany niegdyś szlak handlowy w Afryce Północnej, Morrison zrealizowała niedawno program dokumentalny dla stacji BBC.
Podróżniczka wyruszyła z Tangeru w Maroku, dalej jej droga wiodła przez Fez, Marrakesz, popularne wśród miłośników przygód ekstremalnych góry Atlas, aż do legendarnego Timbuktu – położone w Mali miasto, które przez pewien czas było najbogatsze na świecie. W sumie przemierzyła ponad 320 km szlakiem, który czasy świetności ma już dawno za sobą – niegdyś utożsamiany był z bogactwem, a dziś kojarzy się często z niebezpieczeństwem. To przez to, że niektóre z tych rejonów targane są często konfliktami. Jednym z efektów ubocznych tych spięć jest degradacja obiektów stanowiących świadectwo dawnej świetności tego szlaku.
Morrison nie ukrywa swojej fascynacji takimi miastami jak Timbuktu, które kiedyś nazywane było miastem złota. Ubolewa jednak nad tym, że wiele ze znajdujących się tam zabytkowych obiektów (Timbuktu wpisane jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO) niszczonych jest w trakcie kolejnych sporów.
- Budowle, które znaleźć można na dawnym szlaku solnym, to miejsca z duszą – wskazuje Morrison. Tętniące niegdyś życiem miasta przekształciły się jednak w senne miasteczka, w których życie toczy się niespiesznie. Ale jednocześnie obfitują w skarby, które pozostają jeszcze do odkrycia przez dzisiejszych turystów. - To bardzo ekscytujące dla mnie. Człowiek czuje się tu tak, jakby dotykał historii – wyjaśnia łowczyni przygód.
Co ciekawe, wciąż też pokutuje myślenie, że znajdująca się na tej trasie miejsca, takie jak Timbuktu, nie są prawdziwe. W wielu krajach Timbuktu stało się synonimem najbardziej odległego i niedostępnego miejsca na naszej planecie. W promowaniu takiego mitycznego obrazu pomogła też popkultura. To spowodowało, że niektórzy przedstawiciele współczesnych pokoleń przecierają oczy ze zdziwienia, dowiedziawszy się, że ono jednak istnieje.
- To małe, śpiące miasteczko z wielkim sercem. Znajdujące się tu starożytne meczety pozostają wciąż nienaruszone. Jest tu również wspaniała biblioteka pełna niezwykłych książek i rękopisów, które zostały ocalone przed Al-Kaidą dzięki odwadze bibliotekarzy – opowiada o perłach Timbuktu Alice Morrison, cytowana przez "Radio Times". I dodaje, że trasa, którą przemierzyła, jest nie tylko piękna, ale również pełna fascynujących i dobrych ludzi. Szczególnie będąc w Maroku, zawsze można na nich liczyć. - Kocham ludzi, ich przyjazne nastawienie, życzliwość i gościnność. Mają bardzo podobne do naszego poczucie humoru. Kiedy przyjmiesz od nich zaproszenie na filiżankę świeżej herbaty miętowej, masz gwarancję, że dobrze spędzisz czas.
Wśród miejsc i atrakcji, które szczególnie poleca turystom, którzy chcieliby odkryć dla siebie ten region, Morrison poleca wędrówkę po górach Atlas, wizytę w grobowcach w Fezie, taniec z kobietami z ludu Tuaregów, zamieszkującego Saharę oraz odwiedzenie meczetu Sankore w Timbuktu. Uważa, że prawdziwa magia kryje się również w krajobrazie pustynnym. Jej zdaniem, kraje takie jak Maroko są prawdziwymi rajami, jeśli chodzi o atrakcje, które znajdują się na wolnej przestrzeni.
Oczywiście warto mieć na uwadze fakt, że część miejsc, które znajdują się na tym szlaku, zostało doświadczonych w przeszłości przez islamskich fanatyków z Al-Kaidy. Należy pamiętać, że niektórzy ludzie są tam bardzo lękliwi. Ale czasami wystarczy zatrzymać się na kilka chwil, zamienić z nimi kilka słów, by się otworzyli. Kobietom, które chciałyby wyruszyć w drogę śladami Alice Morrison, podróżniczka zaleca, by nie zapominały, że są to kraje muzułmańskie. Warto to uwzględnić szczególnie podczas doboru ubrań.