Znieczulica pracowników American Airlines. Nie pozwolili pasażerce zabrać mleko dla dziecka
Sarah Salow nigdy nie przypuszczała, że podczas podróży z mężem oraz 13-miesięcznym synem doświadczy tak przykrej sytuacji. Mleko, które miała przygotowane dla dziecka na kilka dni, pracownicy kazali zostawić jej na lotnisku. Gdy sprawę nagłośniono, przewoźnik przyznał, że nigdy nie powinno dojść do takiej sytuacji.
To miał być zwykły lot i nic nie zapowiadało, że będzie inaczej. Pochodząca z Phoenix 30-letnia Sarah Salow leciała 7 grudnia z rodziną do oddalonego o ponad 4 tys. km Bostonu. Młode małżeństwo nie jest zamożne i mogło pozwolić sobie na najtańsze bilety w klasie ekonomicznej.
Przed podróżą kobieta udała się na lotnisku do stanowiska American Airlines, aby upewnić się, czy będzie mogła zabrać na pokład niewielką lodóweczkę z saszetkami zamrożonego mleka. Pokarm był przygotowany na kilka dni. Wtedy dowiedziała się, że niestety nie może tego uczynić, ponieważ w ten sposób przekroczy dozwoloną liczbę bagaży. W najniższej klasie każdy z pasażerów może posiada maksymalnie jedną torbę podręczną.
Rodzina miała przy sobie plecak, wózek, torbę z pieluchami i ubrankami oraz właśnie lodóweczkę z pokarmem. Sarah została poinformowana, że jeśli nie uiści dodatkowej opłaty 150 dolarów, nie zabierze ze sobą mleka i pieluch. Kobieta z emocji popłakała się, a jej mąż zaczął tłumaczyć, że nie mają w tym momencie przy sobie potrzebnej sumy pieniędzy. Pracownik linii był nieugięty i zaczął krzyczeć na nich, że mogą mieć pretensje tylko do siebie. Sytuacja była o tyle niezrozumiała, że zgodnie z dotychczasowymi zasadami można było bezpłatnie zabierać na pokład wózek czy rzeczy potrzebne dziecku podczas lotu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Kobieta zostawiła pokarm na lotnisku. Była roztrzęsiona i czuła się upokorzona. Widząc puste miejsce w samolocie zapytała się stewardesy, czy jest szansa, aby odzyskać przenośną lodóweczkę. Uzyskała odmowną odpowiedź. Za Sarah wstawił się pasażer, który zaoferował jej zabranie mleka dla synka w ramach swojego limitu bagażowego. I tym razem członkini załogi się nie zgodziła.
Zobacz też: Jak personel pokładowy samolotów opiekuje się dzieckiem?
Po dotarciu na miejsce rodzina poinformowała media i przedstawicieli linii lotniczych o zaistniałej sytuacji. Rzeczniczka American Airlines, Leslie Scott, powiedziała, że nikt nie powinien zabraniać matce mieć pokarm dla dziecka podczas lotu. "Wina leży po naszej stronie" – przyznała Scott.
Wyjaśniła, że problem wynikał ze ścisłego ograniczenia liczby bagaży podręcznych, które mogą posiadać pasażerowie w poszczególnych klasach. Dotychczas wózki, torby z pieluchami czy pojemniki z mlekiem były zwolnione z ograniczeń. Sytuacja uległa zmianie w tym roku, o czym Sarah nie wiedziała. Jednak w nowym regulaminie nie odniesiono się w kwestii pokarmu dla niemowląt. - Chcieliśmy szczegółowo wyjaśnić tę incydent i jasno określić zasady, aby więcej nie dochodziło do podobnych sytuacji – tłumaczyła rzeczniczka amerykańskich linii.