Pielgrzymi zaczynają przybywać do Mekki
Miliony muzułmanów przybywają w tym tygodniu do świętego miasta Mekka w Arabii Saudyjskiej na hadżdż - pielgrzymkę, którą przynajmniej raz w życiu ma obowiązek odbyć każdy wyznawca islamu. Zacznie się ona w środę, ale pielgrzymi są już w Mekce od poniedziałku.
Miliony muzułmanów przybywają w tym tygodniu do świętego miasta Mekka w Arabii Saudyjskiej na hadżdż - pielgrzymkę, którą przynajmniej raz w życiu ma obowiązek odbyć każdy wyznawca islamu. Zacznie się ona w środę, ale pielgrzymi są już w Mekce od poniedziałku.
Tegoroczny hadżdż zbiega się w czasie z napięciami w regionie - od półtora roku trwa wewnętrzny konflikt w Syrii, który przerodził się w krwawe powstanie przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi. Władze saudyjskie zapewniają, że nie dopuszczą do żadnych incydentów związanych z syryjskim konfliktem.
Od poniedziałku w Mekce są już pielgrzymi, z których wielu spędza noc na dworze. "Jestem dumny, że jestem tutaj, bo jest to widoczny znak, że muzułmanie są zjednoczeni; ludzie mówiący we wszelkiego rodzaju językach modlą się do jednego Boga" - mówi jeden z przybyłych, 52-letni Fahmi z Egiptu, cytowany przez agencję Reutera.
Hadżdż jest jednym z pięciu filarów islamu - obok wyznania wiary, modlitwy 5 razy dziennie, jałmużny i postu w ramadanie. Koran nakazuje każdemu muzułmaninowi - stanowią oni obecnie około 1/4 ludności świata - przynajmniej raz w życiu odbyć pielgrzymkę do Mekki, jeśli go na to stać.
Władze saudyjskie podkreślają, że wydarzenie jest ściśle religijne i że w razie kontroli podejmą niezbędne działania. Szef MSW książę Ahmad ibn Abd al-Aziz as-Saud przyjął w sobotę defiladę, na której żołnierze maszerowali z działkami wodnymi, a nawet zamontowanymi na ciężarówkach karabinami maszynowymi. Reuters przypomina, że w przeszłości dochodziło w Mekce podczas hadżdżu do aktów przemocy; w 1979 roku napastnicy przejęli na dwa tygodnie Wielki Meczet; zginęły wówczas setki ludzi. Wśród wielu napięć między Arabią Saudyjską, gdzie dominują sunnici, a jej regionalnym rywalem, szyickim Iranem, jest również sprawa Syrii. Teheran popiera Asada, Arabia Saudyjska opowiedziała się za rebeliantami, którzy walczą przeciwko niemu od marca 2011 roku.
Jednak szef MSW nie uważa, by groźba niepokojów na tle politycznym była wielka podczas tegorocznej pielgrzymki. "Nie sądzę, by to, co niestety dzieje się w Syrii, a także w innych miejscach, odbiło się na bezpieczeństwie pielgrzymki" - powiedział w rozmowie z Reuterem. W zeszłym roku w hadżdżu wzięło udział około 3 mln pielgrzymów, z których jedna trzecia przybyła do Mekki z samej Arabii Saudyjskiej. W tym roku, jak podały władze w Rijadzie, przybyło do Mekki do tej pory około 1,7 mln muzułmanów z innych krajów, a kolejne 200 tys. - z miejsc wewnątrz kraju. W przeszłości dochodziło podczas pielgrzymek także do przypadków masowej paniki. Najbardziej niebezpieczną częścią hadżdżu jest Święto Ofiar, którego stałym elementem jest rytuał kamienowania szatana w dolinie Mina. W 2006 roku w dniu tego święta doszło do wybuchu zbiorowej paniki, wskutek której zginęły stratowane przez tłum 362 osoby.