Atak w Tunezji. Nie żyją cztery osoby. "Turyści są bezpieczni"
W pobliżu synagogi El Ghriba na tunezyjskiej wyspie Dżerba doszło do ataku z użyciem broni. - Dzięki Bogu, że to się stało w nocy, a nie w dzień, podczas świętowania. W poniedziałek były tam setki ludzi - mówi WP nasza dziennikarka Magda Drozdek, która przebywa obecnie na wyspie.
Tunezyjska wyspa Dżerba co roku przyciąga tysiące turystów z całego świata. Najliczniej odwiedzają ją Żydzi, którzy w maju odbywają pielgrzymkę do najstarszej żydowskiej świątyni w Afryce. I - jak co roku - było to pięknie wydarzenie. Niestety, po zakończeniu pielgrzymki w pobliżu synagogi El Ghriba doszło do ataku z użyciem broni.
Atak w Tunezji. Są ofiary w pobliżu świątyni na wyspie Dżerba
Lokalne władze przekazały, że w wyniku incydentu zginęło dwóch pielgrzymów oraz dwóch strażników. Rannych zostało dziewięć innych osób, w tym pięciu funkcjonariuszy bezpieczeństwa oraz czterech pielgrzymów.
Napastnikiem miał być jeden z żołnierzy, pełniących służbę w pobliskiej bazie marynarki wojennej. Wartownik zastrzelił jednego ze swoich współtowarzyszy, przejął jego broń oraz amunicję i ruszył w kierunku synagogi. Tam zaczął strzelać do strażników oraz zgromadzonych pod świątynią pielgrzymów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak zamachowca na wyspie. Turyści są bezpieczni
- Około godziny 22 ten żołnierz wyrwał broń koledze z gwardii, zastrzelił go, wsiadł na motocykl i pojechał w pobliże synagogi. Inni oczywiście ruszyli za nim, ale zdążył zabić strażników i kilka przypadkowych osób. Tam jeszcze byli pielgrzymi. Ci, którzy usłyszeli, że coś się dzieje, schowali się w synagodze - mówi Magda Drozdek z WP.
Atakującemu nie udało się dostać do środka świątyni. Został zastrzelony przez siły bezpieczeństwa. Nie potwierdzono jeszcze motywu tej napaści. Podejrzewa się o nią jednak islamskich radykałów, którzy w przeszłości wielokrotnie atakowali żydowskich pielgrzymów, podróżujących na Dżerbę.
Pielgrzymki na Dżerbę od lat są zabezpieczane
Do ostatniego ataku na świątynię El Ghriba, przeprowadzonego przez Al-Kaidę, doszło w 2002 r. Zginęło wówczas 21 zachodnich turystów. Od tamtej pory pielgrzymki na Dżerbę są chronione, a sami pielgrzymi szczegółowo sprawdzani.
- W tym roku, po pandemii, na pielgrzymce zjawiła się rekordowa liczba ludzi. Mówi się nawet o siedmiu tysiącach pielgrzymów. W poniedziałek 8 maja, na ceremonii zakończenia, było ok. 2 tys. osób. A jeszcze więcej było gwardzistów i ochrony, którzy pilnowali bezpieczeństwa oficjeli. Nie da się tam wjechać autem, każdy musi przejść przez punkt kontroli, sprawdzane są dokumenty - relacjonuje nasza dziennikarka.
Na szczęście do ataku doszło po oficjalnym zakończeniu pielgrzymki. W okolicach synagogi zostali już tylko nieliczni przyjezdni. Gdyby napastnik zdecydował się na atak wcześniej, liczba ofiar mogłaby być znacznie większa.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- To przerażające, bo w poniedziałek w pobliżu synagogi mijaliśmy setki ludzi. Wśród nich mogli być ci, którzy chwilę później zginęli. Tego dnia wszyscy byli szczęśliwi, śpiewali i tańczyli. Coś pięknego. Dżerba sama w sobie urzeka klimatem i atrakcjami. Jestem na niej już drugi raz i zamierzam przyjechać kolejny - mówi Magda Drozdek.
Nasza dziennikarka zapewnia, że turyści przebywający na wyspie są bezpieczni. Aktualnie trwa śledztwo w sprawie ataku.
Źródło: aljazeera.com, WP Turystyka