Australia. Surfer zaatakowany przez rekina
29-latek surfował na desce nieopodal wyspy Kangaroo u wybrzeży Adelaide w Australii. Miał wielkie szczęście, że uszedł z życiem po spotkaniu z jednym z największych drapieżników na świecie. Swoje obrażenia porównał do uderzenia przez ciężarówkę.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 6 grudnia na wyspie Kangaroo, gdzie mężczyzna spędzał weekend. Rekin zaatakował go, gdy surfował na zatoce D'Estrees Bay. Jak podaje portal BBC, surferowi udało się dopłynąć do brzegu i przejść jeszcze ok. 300 m, by uzyskać pomoc.
Surfer zaatakowany przez rekina - swoje przeżycia opisał w liście
Swoje przeżycia opisał liście, którym podzielił się w mediach społecznościowych. Zgodnie z jego relacją, rekin zaatakował go, gdy siedział na desce. Siłę jego uderzenia porównał do pędzącej ciężarówki.
"Ugryzł mnie w okolice pleców, pośladka i łokcia oraz wyrwał kawałek deski" - pisze Australijczyk w liście. Mężczyzna odniósł poważne obrażenia pleców, a ratownicy medyczni, którzy się nim zajmowali, byli zdumieni, że zdołał o własnych siłach dopłynąć do brzegu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Stan poszkodowanego jest obecnie stabilny. Surfer wierzy, że uda mu się w pełni wyzdrowieć. Plaża przy D'Estrees Bay została obecnie zamknięta, a osoby postronne prosi się o unikanie tego obszaru. To był już ósmy atak rekina w tym roku u wybrzeży Australii.
Źródło: BBC