Groźny wulkan budzi się na Martynice. Ostatnia erupcja zniszczyła całe miasto

Panikę mieszkańców Martyniki wzbudza rosnąca aktywność wulkanu Montagne Pelée. Ma on wyjątkowo złą sławę, po tym jak w 1902 roku zmiótł z powierzchni ziemi całe miasto, zabijając 30 tys. osób. Eksperci podnieśli poziom alertu z zielonego na żółty (3 z 5) i wnikliwie obserwują aktywność w pobliżu krateru.

MartynikaMontagne Pelée wznosi się na wysokość 1397 m n.p.m.
Źródło zdjęć: © Getty Images, Tuul & Bruno Morandi
Iwona Kołczańska

Montagne Pelée, czyli Łysa Góra, znajduje się w północnej części wyspy i wznosi się na wysokość 1397 m n.p.m. Ostatnia erupcja miała miejsce 90 lat temu - w latach 1929-32. Od tego czasu groźna góra znajdowała się w uśpieniu.

Wulkan Pelée budzi się do życia

Pierwsze informacje o zaobserwowaniu przez naukowców aktywności wulkanu pojawiły się już w 2019 roku. Wówczas zanotowano, że pojawiły się pływy magmowe wewnątrz wulkanu.

W listopadzie 2020 roku aktywność wulkanu znów wzrosła i jest obecnie dużo wyższa niż jej standardowy poziom. Wulkanolodzy zdecydowali się zmienić alert z zielonego na żółty, czyli trzeci w pięciostopniowej skali. Panika wśród mieszkańców Martyniki rośnie, szczególnie, że u stóp wulkanu mieszka spora część ludności wyspy.

Wulkan Pelée zniszczył całe miasto

Ludzie mają respekt przed Montagne Pelée ze względu na wydarzenia sprzed prawie 120 lat. 8 maja 1902 roku miała miejsce najbardziej znana i najbardziej dramatyczna w skutkach erupcja. Lawina piroklastyczna (mieszanina gazów, popiołów i okruchów skalnych pędząca w dół stoków wulkanu) dotarła do miasta Saint-Pierre. Zostało ono zmiecione z powierzchni ziemi, a 30 tys. mieszkańców zginęło. Przeżyły tylko 3 osoby - m.in. więzień zamknięty w lochu.

Żółty alert - władze uspakajają

Władze próbują jednak uspokoić mieszkańców Martyniki. - To tylko przypomina nam, że Pelée jest żywym wulkanem. Zamierzamy wzmocnić jego nadzór. Ten żółty alert nie jest ostrzeżeniem dla mieszkańców, ale dla naukowców - powiedział Stanislas Cazelles, prefekt Martyniki.

Eksperci podkreślają, że aktywność wulkanu to normalna sprawa. Na razie nie ma żadnych znaków, że zbliża się erupcja, ale z drugiej strony "może ona nastąpić w ciągu kilku lat albo nawet szybciej", jak to ujął Marc Chaussidon, dyrektor Institut de Physique du Globe de Paris.

Źródło: St. Lucia Times

Nishi-no-shima. Wyspa, która się powiększa. Japończycy o groźnym zjawisku

Źródło artykułu: WP Turystyka

Wybrane dla Ciebie

Policja szuka trzech "śmiałków" z Giewontu. Grozi im więzienie i ogromne mandaty
Policja szuka trzech "śmiałków" z Giewontu. Grozi im więzienie i ogromne mandaty
Dlaczego nie należy brać gorącego prysznica po locie? Eksperci ostrzegają
Dlaczego nie należy brać gorącego prysznica po locie? Eksperci ostrzegają
Wielka gratka dla miłośników kolei. Pociąg retro i widoki jak z bajki
Wielka gratka dla miłośników kolei. Pociąg retro i widoki jak z bajki
Dolina Elfów zamieniła się w wysypisko. Rajski zakątek polskiego miasta
Dolina Elfów zamieniła się w wysypisko. Rajski zakątek polskiego miasta
Pasażerka przygotowała sobie kluseczki na pokładzie samolotu
Pasażerka przygotowała sobie kluseczki na pokładzie samolotu
Inwazja "obcych" na Warmii i Mazurach. Leśnicy z mieszkańcami ruszyli do akcji
Inwazja "obcych" na Warmii i Mazurach. Leśnicy z mieszkańcami ruszyli do akcji
Samolot uderzył w pas startowy. Przerażające nagranie
Samolot uderzył w pas startowy. Przerażające nagranie
Nowatorski projekt odbudowy trawy morskiej w Zatoce Puckiej
Nowatorski projekt odbudowy trawy morskiej w Zatoce Puckiej
Niemcy zachwyceni polskim miastem. "Dużo piwa, mięsa i kiszonej kapusty"
Niemcy zachwyceni polskim miastem. "Dużo piwa, mięsa i kiszonej kapusty"
Rewolucja na kolejnym polskim lotnisku. Koniec z limitem płynów do 100 ml
Rewolucja na kolejnym polskim lotnisku. Koniec z limitem płynów do 100 ml
Kosmiczny projekt w polskim mieście. Centrum lotów i tajemniczy tunel
Kosmiczny projekt w polskim mieście. Centrum lotów i tajemniczy tunel
Miała lecieć do Szkocji. Turystka została w Polsce
Miała lecieć do Szkocji. Turystka została w Polsce