Australia. Zamknięto 20-kilometrowy odcinek plaży po śmiertelnym ataku rekina
W stanie Nowa Południowa Walia doszło do tragicznego w skutkach ataku rekina. Ofiara to ok. 50-letni surfer. Według świadków zdarzenia zwierzę nie było prowokowane, samo podpłynęło i zaatakowało mężczyznę.
20-kilometrowy odcinek plaży Tuncurry, w mieście Forster, ok. 300 km od Sydney, został tymczasowo zamknięty. Wszystko z powodu ataku rekina (najprawdopodobniej żarłacza białego), który miał miejsce we wtorek, 18 maja.
Próbował ostrzec kolegów. Sam zginął
Z relacji świadków wynika, że grupa surferów była w wodzie, gdy jeden z nich zauważył mierzącego ok. 5 metrów rekina. Mężczyzna próbował ostrzec swoich kolegów, ale zwierzę podpłynęło do niego i zaatakowało.
Jak przekazuje polsatnews.pl, ofiara doznała poważnych obrażeń górnej części ciała. Koledzy mężczyzny wyciągnęli go na brzeg, na pomoc ruszyły też osoby postronne. Reanimacja okazała się bezskuteczna - przez znaczną utratę krwi doszło do zatrzymania akcji serca.
Rekiny zabijają rocznie ok. 50 osób
W 2020 r. w wyniku ataków rekinów w Australii zginęło co najmniej 8 osób. W skali globalnej było to co najmniej 57 śmiertelnych przypadków. Na całym świecie jest zabijanych rocznie ok. 100 mln rekinów.
Źródło: polsatnews.pl