Beskidy. Turyści zabrali szczenię wilka. Przyrodnicy apelują: nie wynoście zwierząt z lasu
Na jednym z beskidzkich szlaków turyści znaleźli szczenię. Byli przekonani, że to pies, więc zabrali je ze sobą. Okazało się, że to wilk. Zwierzę trafiło do bielskiego ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt i niebawem wróci do watahy. Przyrodnicy apelują jednak o niezabieranie znalezionych zwierząt z lasu.
Turyści, którzy wędrowali szlakiem w Beskidzie Żywieckim, relacjonowali, że dostrzegli psa, który niósł w pysku szczenię i upuścił je niedaleko nich. Chcąc pomóc, zabrali zwierzę ze szlaku i przekazali do miejskiego zoo w Żywcu, skąd trafiło do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt.
- Pies raczej by się tak nie zachował. Przypuszczamy, że była to wilczyca. Miała pecha, że akurat szła grupa turystów. Trudno mieć pretensje do ludzi. Nie mieli bladego pojęcia, że to wilczek. Maluch wygląda jak szczenię psa w typie owczarka niemieckiego. Chcieli pomóc. To naturalna reakcja wynikająca z wrażliwości - poinformowała Sabina Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury Wilk.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Przyrodnicy apelują o niezabieranie zwierząt z lasu
Przyrodnicy zamierzają zwrócić watasze dwutygodniowego wilczka. Jego matka prawdopodobnie została spłoszona przez luzem puszczonego psa. Szczenię obecnie jest ogrzewane i odżywiane. Gdy nieco odsapnie, zostanie z powrotem wypuszczone na wolność. Stowarzyszenie dla Natury Wilk intensywnie szuka rodziny młodego wilczka.
- Jeśli ktokolwiek spotka w lesie młodziutkiego wilczka lub rysia bez opieki, nie dotykajcie go, nie dawajcie jedzenia ani nie zabierajcie ze sobą. Zróbcie kilka zdjęć, ustalcie lokalizację GPS i wyślijcie do nas MMSa. Oddzwonimy i doradzimy, jak się zachować. Nasz numer to 606 110 046 - apeluje Sabina Nowak.
Wilki są w Polsce pod ścisłą ochroną
W Beskidach żyją obecnie trzy watahy wilków. Jedna z nich mieszka pod Romanką, druga w Worku Rajczańskim, a trzecia w rejonie Rycerzowej. W Polsce wilki objęte są ścisłą ochroną, a ich populacja jest trudna do określenia. Ekolodzy szacują, że w zachodniej części Polski żyje ok. 80-85 grup rodzinnych.