Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Przed wyjazdem wiedzieliśmy o niej niewiele – tylko tyle, że można tam spotkać olbrzymie jeże, poszaleć na dwóch kółkach na dwustu pięćdziesięciu kilometrach ścieżek rowerowych, odwiedzić wesołe miasteczko Joboland. Rzeczywistość okazała się jeszcze przyjemniejsza, choć zamiast kolczastych stworzonek spotkaliśmy kilka całkiem dużych łaciatych i szaroburych kotów.
Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Przed wyjazdem wiedzieliśmy o niej niewiele – tylko tyle, że można tam spotkać olbrzymie jeże, poszaleć na dwóch kółkach na dwustu pięćdziesięciu kilometrach ścieżek rowerowych, odwiedzić wesołe miasteczko Joboland. Rzeczywistość okazała się jeszcze przyjemniejsza, choć zamiast kolczastych stworzonek spotkaliśmy kilka całkiem dużych łaciatych i szaroburych kotów.
Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Po ponad czterech godzinach rejsu byliśmy w Nexo. Jest to drugie pod względem wielkości miasto na Bornholmie z największym portem na wyspie. W sezonie przeżywa prawdziwy najazd turystów, zwłaszcza z Polski. Niewątpliwą atrakcją Nexo jest Park Motyli, w którym można podziwiać nie tylko motyle, ptaki i egzotyczne rośliny, ale także kompozycje ogrodowe ze stawami, a nawet wodospadem. Mhhhm, a jak tam cudownie pachnie!
Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Niewielkie ceglane domki pokryte czerwoną dachówką i otoczone pięknymi roślinami, i ciut kiczowatymi figurkami zajączków, żabek i krasnoludków z łatwością wprowadziły nas w lekko bajkowy klimat. Dzięki naszej przewodniczce dowiedzieliśmy się, że nie buduje się tu nowych domów, starych jest wystarczająco dużo. Jeżeli właściciel chce wprowadzić jakiekolwiek zmiany architektoniczne, choćby wymienić okna, musi mieć zezwolenie miejscowego architekta.
Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Zresztą mieszkańcy sami dbają o tradycyjny wygląd swoich domostw; nie zakładają nawet odgromników, bo uważają, że szpecą one ich domy. Nie jest to rozsądne, bo burze na wyspie są częste, a uderzenia pioruna zniszczyły już niejedno zabudowanie. Jest w tej dbałości o wygląd zewnętrzny trochę hipokryzji, bo ogromne anteny telewizyjne na wielu dachach bardziej rzucają się w oczy niż mały piorunochron.
Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Najbardziej zauroczyło nas maleńkie Gudhjem, nazywane miastem malarzy, skandynawskim Capri, stolicą bornholmskiej riwiery czy krainą artystów. Wiele domów, szczególnie wokół portu ma charakterystyczne kominy wędzarnicze. Gudhjem Rogeri jest jedną z głównych atrakcji i słynie z wyśmienitych wędzonych śledzi. Popularny sol over Gudhjem, czyli "Słońce nad Gudhjem" to słonecznozłoty śledź podawany z surowym żółtkiem, szczypiorkiem, rzodkiewką i solą – palce lizać!
Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Przy uruchomieniu odrobiny wyobraźni, odwiedzając ruiny zamku Hammershus, usłyszeliśmy szczęk zbroi, odgłosy polowania i rycerskich turniejów. Są to największe tak stare ruiny w Europie Północnej. Budowę tego zamku rozpoczęto podobno ok. 1250 r. na zlecenie jednego z ówczesnych biskupów. Rozbudowywano go i modernizowano przez prawie czterysta lat.
Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Niezwykle łatwo przejechać interesujące i warte obejrzenia miejsca, gdyż tutejsi drogowcy dbają o to, by znaków z nazwami mijanych miejsc stawiać jak najmniej. Bornholm to bez wątpienia raj dla rowerzystów. Ścieżki rowerowe prowadzą leśnymi drogami, wzdłuż skalistych wybrzeży lub nasypami zlikwidowanych w latach sześćdziesiątych kolei. Zresztą jeździć rowerem można spokojnie i zwykłymi drogami – rowerzysta jest tu święty.
Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Duńczycy to naród bardzo uczciwy i ufny. Na wszystkich produktach napisane są ceny, a na ladzie stoi skarbonka. Kupujący bierze towar i wrzuca do niej odliczone korony. Dziwne to i obce dla nas, mieszkańców kraju, w którym wysiadając z samochodu najlepiej zabrać z niego radio i pochować wszystkie rzeczy, bo znikną. Tu samochody zostawia się otwarte, nawet jeżeli ktoś chciałby je ukraść, to nie bardzo ma je jak wywieźć z Bornholmu.
Bornholm – Lazurowe Wybrzeże Północy
Zachwyciły nas kilometry szerokich białych piaszczystych plaż i małe, pełne uroku przystanie rybackie ciągnące się wzdłuż wybrzeża. Podobno Stwórca, kończąc tworzenie Skandynawii, ocknął się z „resztkami" tego, co najpiękniejsze. Nie bardzo wiedząc, co z tym począć, stworzył Bornholm. Na pewno zrobił dobrze, bo to naprawdę cudowne miejsce na ziemi.