Bułgaria - kto jeszcze chce tam jeździć?
"Chciwość doprowadziła do ślepoty, która nie pozwala (właścicielom hotel i mieszkańcom wybrzeża) dostrzec, że sami sobie są winni" - pisze w analizie w dzienniku "Sega" Swetłana Georgijewa. "Ręka turystycznego bossa ma stale tkwić w kieszeni turysty i nigdy się stamtąd nie wysuwać" - dodaje znany dziennikarz Jasen Bojadżijew. Chodzi o absurdalne ceny za parkingi, za drogi do plaż, za nieliczne kempingi, ceny ustalane na zasadzie "widzimisię" bez jakiejkolwiek kontroli ze strony organów finansowych. To, że w obliczu spadku liczby turystów drastycznie obniża się cenę pokoi, świadczy o tym, że opamiętanie następuje, lecz za późno - zauważa w obszernej analizie "Osobliwości bułgarskiej turystyki morskiej" opublikowanej na stronie internetowej Reduta.