Tungurahua, Ekwador
Do Banos, czyli Łaźni, przyjeżdżamy zobaczyć wulkan Tungurahua *z huśtawki na końcu świata. To jedno z tych surrealistycznych miejsc, które podobno trzeba ujrzeć przed śmiercią. Jak się okazuje, wie o tym zdecydowanie za dużo ludzi. *Tungurahua ma 5023 m n.p.m, a szare, idealnie okrągłe kłęby z jego krateru, towarzyszą nam w różnych momentach podróży. Wulkan obudził się w 1999 r. - spadł pył i ewakuowano z Banos kilkanaście tysięcy ludzi. W 2002 r. wszedł w fazę erupcji, która trwa do dziś. W sierpniu 2006 r. doszło do największych wybuchów od czasu przebudzenia. Wystrzelił na 10 km. Spadały kamienie. Nikt nie zginął. Po kilku tygodniach od pierwszej ewakuacji mieszkańcy wrócili. Wtedy siedemdziesięcioletni dziś Carlos Sanchez złożył Bogu obietnicę: "Dziękuję ci Boże, że pozwoliłeś mi wrócić na moją ziemię. Teraz będę dbał o jej mieszkańców". - To było 14 lat temu. Dostałem cegły od rządu, postawiłem tu dom. Codziennie doję krowy i patrzę na wulkan. Kiedy dzieje się coś podejrzanego, dzwonię do
Instytutu Wulkanologii - opowiada nam strażnik wulkanu. Ma smagłą twarz, siwe włosy. Sześć lat temu zbudował niewielki domek na drzewie, znany jako Casa del Arbol. - Służyłem dwa lata w wojsku. Często obserwowaliśmy granicę z Peru. Mieliśmy domek na drzewie i przy pomocy lornetek śledziliśmy ruchy Peruwiańczyków. Pomyślałem więc, że z góry będę lepiej widział wulkan - tłumaczy. Kiedy na gałęzi powiesił huśtawkę, która miała zabić czas turystom w oczekiwaniu aż zamglony wulkan się rozchmurzy, nie miał pojęcia, że ludzie się w niej zakochają. Turyści przyjeżdżają przy okazji wizyty w Banos, które słynie z Drogi Wodospadów (jest ich w okolicy kilkanaście). O miasteczku mówi się też "wrota Amazonii". Stąd już tylko kilkadziesiąt kilometrów do dżungli. Chyba najpiękniej jest w Parku Yasuni, który należy do najbardziej bioróżnorodnych miejsc na ziemi. Ekwador przoduje w statystykach fauny i flory: tysiące gatunków ptaków, niezliczone gatunki storczyków. - 1 km kw. w Yasuni ma tyle gatunków
roślin i zwierząt, co USA i Kanada razem wzięte - twierdzi jedna z napotkanych przewodniczek.