Ferie 2021. W sklepach brakuje sanek. "Pracownicy tylko kręcą głowami"
Drugi tydzień ferii przyniósł ze sobą okazję do aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. W całej Polsce od kilku dni sypie śnieg, a w sklepach, jak na złość brakuje sanek. Wygląda na to, że w tym sezonie wszelkie ślizgacze to towar deficytowy.
Wraz z kolejnymi opadami śniegu w Polsce wzrosło zainteresowanie sprzętami zimowymi. Klienci udający się do sklepów sportowych czy hipermarketów, zasypują pracowników pytaniami o sanki czy jabłuszka do zjeżdżania. Niestety, w sklepach stacjonarnych jest to na chwilę obecną towar deficytowy. Ci, którzy nie zdążyli zakupić sanek na czas, mogą co najwyżej pozazdrościć lub zamówić w internecie i liczyć na to, że zanim przyjdą, to śnieg nie stopnieje.
Ferie 2021 - w sklepach brakuje sanek
- Od dwóch tygodni nigdzie nie mogę znaleźć sanek. Byłam już chyba w każdym markecie w Trójmieście. Nie ma sanek, jabłuszek, ani nic, co mogłoby się przydać do zimowych zabaw dla dzieci. W jednym markecie były tylko oparcia do sanek. Wszędzie, gdzie zapytam, pracownicy tylko kręcą głowami - mówi w rozmowie z WP pani Ilona z Gdańska. To samo można zaobserwować w sklepach stacjonarnych w wielu innych polskich miastach.
Wzmożone zainteresowanie sankami w tym roku można tłumaczyć lockdownem i zamkniętymi stokami narciarskimi. Ci, którzy rok temu o tej samej porze szusowali na swoich ulubionych trasach, w tym roku muszą zadowolić się mniej wymagającymi "ślizgaczami". W końcu jazdy na sankach z powodu pandemii nie zakazano. Dlatego zarówno każda górka, jak i każda para sanek są teraz na wagę złota.
- Tegoroczne niezwykle obfite opady śniegu spowodowały olbrzymie zainteresowanie produktami do zjeżdżania. Zaobserwowaliśmy aż siedmiokrotny wzrost popytu na sanki w stosunku do zeszłego roku. Produkty te zniknęły w błyskawicznym tempie i obecnie nie są już dostępne w naszych sklepach - mówi w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim Wojciech Kozłowski, dyrektor marketingu w Decathlon.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Ferie 2021 - w górach można wypożyczyć sanki
Deficyt sanek, jak widać w powyższym poście, nie dotyczy terenów górskich, gdzie prywatni przedsiębiorcy czy właściciele schronisk mają ich pod dostatkiem. Swoim dobrem chcą się jednak dzielić, bo w mediach społecznościowych pojawia się sporo postów, zachęcających turystów do odwiedzenia danego miejsca i skorzystania z sanek.
"Podobno w Warszawie coraz trudniej o sanki, w Zakopanem mamy ich pod dostatkiem, który kolor wybieracie?" - czytamy w poście udostępnionym na profilu Tygodnika Podhalańskiego na Facebooku. Zainteresowani?