Ferie 2021. Polacy ruszyli za granicę. "Zachorować możemy wszędzie i na wszystko"
Trwają ferie zimowe, ale nieczynne stoki narciarskie i ograniczona działalność obiektów gastronomicznych i hotelarskich nie sprzyjają planowaniu zimowego wypoczynku. Ale dla chcącego nic trudnego. Polacy ruszyli za granicę. Jedni szusują na nartach, inni wypoczywają na plażach. Sprawdziliśmy, dokąd pojechali i jak spędzają wolny czas.
Choć rząd zachęca do spędzenia ferii w domu i odradza zagraniczne wyjazdy, chętnych na nie przybywa. Część Polaków zmęczonych restrykcjami szuka miejsc, w których można w końcu odpocząć.
- Sprzedaż wciąż trwa, na dzisiaj możemy powiedzieć, że chociaż jest duży spadek w porównaniu do ubiegłego roku, to widać, że Polacy są zainteresowani wyjazdami – przekazuje WP Piotr Henicz, współwłaściciel i wiceprezes biura podróży ITAKA oraz wiceprezes PIT i PZOT. - Cieszymy się z tego, biorąc oczywiście pod uwagę, że jest to skumulowany termin feryjny.
Ferie 2021 – miejsca wybierane przez polskich turystów
Które kierunki cieszą się w tę zimę szczególną popularnością? Według danych ITAKI numerem jeden jest Zanzibar, a kolejne miejsca zajmują: Egipt, Wyspy Kanaryjskie, Kuba, Dominikana i Wyspy Zielonego Przylądka. Tu można wypocząć na plaży, wygrzać się w promieniach słońca i naładować potrzebne baterie.
- Chęć oderwania się od codzienności potrafi pokonać pewne utrudnienia w podróży – mówi Henicz. - Zanzibar poza niezwykłymi walorami turystycznymi ma dodatkowy atut – brak wymogu testów.
A co z osobami, które tęsknią za zabawami na śniegu oraz jazdą na nartach? Dla nich również znajdą się oferty.
Ferie 2021 – wyjazdy na narty w szwajcarskie Alpy
Otwarte stoki i ośrodki narciarskie, piękne widoki, dobra pogoda, a przede wszystkim brak konieczności przedstawiania negatywnego testu na COVID-19 oraz odbycia kwarantanny po przyjeździe do kraju (na 12.01 Polska nie znajduje się na szwajcarskiej liście państw i regionów wysokiego ryzyka), to główne zalety wyjazdów do Szwajcarii. Polacy udają się m.in. do Davos, Laax, St. Moritz, Zermatt, Adelboden.
Alpy szwajcarskie są wyjątkowe. - Wystarczy tylko lekko zboczyć z najbardziej popularnych szlaków turystycznych i wybrać nieco mniej znane kurorty, żeby doznać wrażenia, że jest się tu samemu i ma się śnieg, trasy, niebo, naturę tylko dla siebie - mówi WP Joanna Lampka, pisarka i autorka bloga "Szwajcarskie Blabliblu".
Obecnie wszystkie restauracje, oprócz hotelowych, są tu zamknięte. Można korzystać z opcji zamówień na wynos, również na szlakach i przy wyciągach. W przestrzeni publicznej należy nosić maski. - Szwajcarzy są bardzo karni i nawet jeśli nie zgadzają się z polityką rządu, raczej przestrzegają prawa – tłumaczy pani Joanna.
Polka przyznaje, że zima w Szwajcarii to nie tylko narty, ale też śnieżne rakiety, sanki, łyżwy i kilometry pieszych tras. Liczba atrakcji przyprawia o zawrót głowy.
Ferie 2021 – wyjazdy na narty w ukraińskie Karpaty
Dobrą alternatywą dla wyjazdu w Alpy jest ukraiński ośrodek Bukovel położony około 250 km od granicy z Polską. Ferie zimowe spędza tu Olga Sobocińska wraz z mężem i dziećmi w wieku 9 i 13 lat. Rodzina wyjeżdża na narty co roku. Uwielbiają spędzać czas na świeżym powietrzu, hartować organizm i łapać promienie słoneczne. Aby dobrze wypocząć, potrzebują dostępu do restauracji, basenu, sauny i innych atrakcji. Pracują na to przez cały rok.
- Uważam, że w Polsce zastraszono przedsiębiorców. Zamknięto wszystko, co sprawiało, że wyjazd dawał nam satysfakcję – tłumaczy WP Olga Sobocińska. - Szukaliśmy miejsca, gdzie będziemy mogli bawić się w gronie innych, podobnie myślących osób. Na Ukrainie możemy korzystać ze stoków i nikt nie robi żadnych problemów.
Największymi trudnościami w organizacji wyjazdów są: ograniczona liczba połączeń lotniczych, kłopot w znalezieniu ośrodka z możliwością korzystania z pełnej infrastruktury, konieczność odbywania kwarantanny oraz zmieniające się nagle przepisy. - Zawsze planowaliśmy wyjazdy ze sporym wyprzedzeniem, teraz organizujemy je z dnia na dzień – przyznaje pani Olga.
Na ukraińskiej granicy zaskoczono ich koniecznością okazania negatywnego testu na COVID-19 lub odbycia 14-dniowej kwarantanny. - W nocy przed naszym wyjazdem z Polski, na stronach rządowych ukazało się rozporządzenie, że Polska znalazła się na "czerwonej" liście, stąd pojawiły się właśnie takie wymogi – mówi pani Olga.
Państwo Sobocińscy mogli jednak w ciągu 48h zrobić test na miejscu i uniknęli kwarantanny na Ukrainie. Mieli też obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne na wypadek zachorowania.
Czy są zadowoleni z ferii? Bardzo. Codziennie jeżdżą na nartach i odwiedzają lokalne restauracje. Byli w wiosce etnicznej, a dzieci zjeżdżały na rollercoasterze. Poznali też wiele osób.
Podróżowanie i poznawanie innych kultur to bardzo istotne elementy życia. – Wspomnienia są jedyną wartością, której nikt nam nie może odebrać – mówi pani Olga. - Natomiast osobom obawiającym się o swoje życie i zdrowie radzę zostać w domu. Niezależnie od sytuacji, zachorować możemy wszędzie i na wszystko. Każdy powinien oszacować ryzyko podróży i podjąć decyzję.
Od 8 do 25 stycznia 2021 r. na terenie Ukrainy obowiązuje tzw. noworoczny lockdown, podczas którego wprowadzono dodatkowe ograniczenia. Aktualne komunikaty i warunki wjazdu do kraju można znaleźć na stronie: gov.pl
Ferie 2021 – zwiedzanie i wypoczynek na plaży zamiast nart
Ci, którzy tęsknią za słońcem, udają się na wyspy. Tak też zrobiła pani Sylwia wraz z mężem i dziećmi w wieku 5 i 12 lat. Rodzina spędza dwa tygodnie na Gran Canarii, zwiedzając, chodząc po górach i wypoczywając na plaży w Maspalomas.
- Wybraliśmy Gran Canarię z uwagi na optymalną temperaturę, krótki lot oraz piękną naturę. Uwielbiamy spędzać czas na świeżym powietrzu, podróżować i odwiedzać muzea – przyznaje w rozmowie z WP pani Sylwia.
Zalecenia związane z COVID-19 według niej są na Wyspach Kanaryjskich surowo przestrzegane. Ludzie noszą maski, odkażają ręce i utrzymują dystans społeczny. W porównaniu do zeszłorocznych ferii, turystów z Europy jest teraz mniej. Większość z nich to Hiszpanie z części kontynentalnej. Wiele restauracji i atrakcji jest dostępnych, choć można też znaleźć zamknięte obiekty. Wpływ na to mogą mieć dwa czynniki – zimowa pora i pandemia.
Pani Sylwia zorganizowała wyjazd sama, począwszy od rezerwacji biletów lotniczych, po hotele oraz wynajem samochodu i planowanie trasy objazdu. Przyznaje, że było to proste. Stresu dostarczyła jedynie konieczność poddania się testom PCR i oczekiwanie na wyniki. Przez to też wzrosła cena wyprawy.
Rodzina jest zadowolona z ferii. – Zwłaszcza starszy syn cieszył się, że mógł w końcu wyjść z czterech ścian i odpocząć od zdalnego nauczania – mówi kobieta. – Słońce i spędzanie zimą wspólnie czasu na świeżym powietrzu, napawa nas energią i daje siłę na kolejne miesiące w oczekiwaniu na wiosnę - dodaje.