Atrakcje Gruzji - Kazbegi
Do Kazbegi już niedaleko. Mijamy długie betonowe tunele przyklejone do zboczy. Zimą jeździ się wewnątrz nich, aby uniknąć ogromnych zasp śnieżnych, sięgających nawet 10 metrów. Wszechobecne krowy, które za nic sobie mają ruch uliczny wylegują się na jezdni. Szczególnie upodobały sobie drzemki na mostach. Dojeżdżamy, a Acziko znajduje nam nocleg. Łysy Gruzin od razu ustala zasady: "No breakfast, no dinner!". Nocleg bez śniadania w prywatnej kwaterze kosztuje 18 lari (ok. 30 zł) od osoby. Nie jest szczytem luksusów, ale nic więcej nam nie trzeba. W markecie kupujemy kilka niezbędnych artykułów: wino, kultową gruzińską lemoniadę i wielkiego arbuza. Na kolację w przydrożnej knajpce zamawiamy miejscowe pierogi - _ chinkali _. Są tak duże, że udaje się nam wchłonąć tylko po sześć na głowę. Rosołek, który wytworzył się podczas gotowania wewnątrz nich - palce lizać.