Hydropolis we Wrocławiu. Muzeum, w którym wszystko kręci się wokół wody
Odgłosy wody słychać tu niemal ciągle. Z Kosmosu można się przenieść do głębin oceanu, a z amazońskiej dżungli do pracowni dawnych wynalazców. Jest takie miejsce, które poświęcone jest wodzie i przyciąga tłumy turystów. To Hydropolis we Wrocławiu. Jakie sekrety odsłoni przed nami to niezwykłe centrum wiedzy?
Zanim jeszcze zwiedzający przekroczą próg obiektu – czeka na nich pierwsza niespodzianka. Kiedy nie ma mrozów, czyli od wczesnej wiosny do późnej jesieni – przed wejściem wita ich drukarka wodna.
– To najdłuższa tego typu instalacja w Europie, mierzy aż 46,5 m długości. Dzięki sterowaniu komputerowemu i specjalnym dyszom, mamy możliwość wyświetlenia różnorodnych wzorów i napisów. Ponadto, drukarka działa niczym kurtyna, rozchylając się przed zwiedzającymi. Tak zaprojektowana instalacja stanowi integralną część frontowej fasady budynku – informuje Martyna Bańcerek, rzecznik prasowa Hydropolis.
Hydropolis to miejsce, w którym tematyka wody została przedstawiona z każdej możliwej perspektywy. Od pierwszych kropel na Ziemi, poprzez wszystkie jej stany, aż do odprowadzania ścieków.
Zobacz też: Woda na Księżycu. Może być łatwiejsza do wydobycia
Zapraszamy do podziemnego świata
Już sama lokalizacja centrum nie została wybrana w sposób przypadkowy. Oto przekraczamy próg zabytkowego budynku, który przez ponad 100 lat pełnił rolę zbiornika czystej wody dla Wrocławia.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
– Zbiornik powstał w XIX w., potem przeszedł modernizację i w 2015 r. otworzyliśmy Hydropolis. Nie ma lepszego miejsca, w którym można opowiadać o wodzie niż taki dawny zbiornik retencyjny – mówi ze śmiechem rzeczniczka.
A potem wkraczając do tych podziemi, nic nie przypomina zwykłego muzeum. Zaciemnione korytarze, oświetlone jedynie niebieskim światłem są klimatyczne i pozwalają odwiedzającym wczuć się w wodny klimat. Twórcy ekspozycji zadbali o to, żeby wykorzystać najnowsze zdobycze technologii do ukazania tej tematyki w jak najciekawszy sposób.
Na zwiedzających czekają interaktywne instalacje, wierne repliki i modele oraz bogate w informacje ekrany dotykowe, które służą ukazaniu wody z różnych ciekawych perspektyw.
– Wystawa podzielona została na dziewięć stref: osiem stałych oraz strefę wystaw czasowych. Każda opisuje wodę z innego punktu widzenia – informuje Bańcerek.
Krystyna Czubówna przewodnikiem po Kosmosie
Zwiedzanie wystawy zaczynamy od Planety Wody. Zabierani jesteśmy do Kosmosu, dowiadujemy się, skąd na Ziemi wzięła się woda. Na ekranie wyświetla się kula ziemska, a lektorem w tej podróży w czasie i przestrzeni jest Krystyna Czubówna. Możemy dowiedzieć się wielu ciekawostek, np. taką, że pijemy tę samą wodę, co dinozaury.
– W kolejnej strefie wkraczamy w głąb Ziemi, bo tak się ona nazywa. Umieszczona tu została replika batyskafu, który jako pierwszy dotarł do Rowu Mariańskiego, najgłębszego punktu we wszystkich oceanach. Każdy może tam wejść i odkryć głębiny. Dodatkowo, można tu spotkać różne stworzenia, które żyją głęboko pod ziemią w morzach i oceanach. Jest to bardzo ciekawe doświadczenie dla dzieci, ponieważ te istoty wyglądają nieco przerażająco. Nasi przewodnicy wyjaśniają, dlaczego te ryby świecą, co potrafią zjeść i dlaczego tak wyglądają – opowiada Bańcerek.
Zwiedzając tę strefę można się dowiedzieć, że na dnie mórz i oceanów całego świata spoczywa ponad milion wraków statków.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Na pokładzie stacji badawczej
W kolejnej strefie Ocean Życia, nie sposób przejść obojętnie wobec imponującej instalacji polowania żarłacza tygrysiego na ławicę tuńczyków, których pod sufitem "pływa" aż 1500. Przewodnicy opowiadają, że żarłacz nazywany jest śmietnikiem oceanu. Dlaczego? Bo potrafi zjeść wszystko, co napotka na swojej drodze. Nie pogardzi nawet oponami. Ciekawostką jest fakt, że z tego powodu bardzo często wypadają mu zęby, ale już po kilku dniach wyrastają mu nowe. Żarłacz może mieć przez całe swoje życie 30-40 tys. zębów.
W tej strefie można również zanurkować pod powierzchnię wody na głębokość ok. 30 m i podziwiać rafę koralową, ponieważ umieszczona tu została stacja badawcza. Dzięki odpowiedniemu umieszczeniu ekranów możemy obserwować rafę koralową od środka.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Gdy mamy ze sobą pociechy, to możemy udać się do Strefy dla dzieci, w której umieszczone zostały interaktywne ekrany, które przybliżają najmłodszym tematykę wody oraz gry.
Szum fal w środku miasta
#
Warto jednak od razu pójść do Strefy Relaksu.
– Czekają tutaj na gości leżanki, a dodatkowo ciekawe doznania, które pozwolą się nieco zrelaksować. Jedna ze ścian pokryta została mchem, która ma symbolizować lasy deszczowe Amazonki. A po drugiej stronie można się zapatrzeć na morze i plażę, a dodatkowo ukołysze nas szum fal. Wszystko to działa na nasze zmysły i uspokaja – mówi pani Martyna.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Ale to jeszcze nie koniec zwiedzania. W Strefie Człowiek i Woda, wita nas ponad dwumetrowa replika rzeźby Dawida, podświetlona i wykonana z akrylu, która ma uzmysłowić nam, że człowiek w 60-70 proc. składa się z wody. Poznamy tu także historię inżynierii wodnej.
Ostatnia strefa Miasto i Woda odpowiada na pytanie, skąd bierze się woda w kranie i jak są odbierane ścieki.
Zima w środku lata
– Jeśli po obejrzeniu wszystkich stref wciąż chcemy więcej wrażeń, możemy stać się świadkami zadymki śnieżnej. W jednej z gablot wiruje śnieg, a w rzeczywistości kaczy puch, ale jest to taki punkt, przy którym dzieci chętnie się zatrzymują i chcą sobie zrobić zdjęcie – dodaje pani Martyna.
W sezonie każdego dnia centrum może odwiedzić maksymalnie 1500 osób. Wynika to z tego, że obiekt ma ograniczoną przepustowość. Na zwiedzanie najlepiej przeznaczyć 2 godziny. Bilet normalny kosztuje 27 zł, a ulgowy 18 zł.
Hydropolis stworzyło Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji S.A. we Wrocławiu. MPWiK jest właścicielem budynku, w którym mieści się centrum.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl