Inflacja im niestraszna. Kupują pałace, zamki, a nawet całe wsie
Nawet w czasie rosnącej inflacji na Półwyspie Iberyjskim nie spada zainteresowania zakupem pałaców, zamków, a nawet całych wsi. Im dalej od miast są położone, tym ich cena jest niższa. Jak się okazuje, wielu ich nabywców to cudzoziemcy.
06.01.2023 14:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Miguel Monteiro - ekspert ds. nieruchomości na portugalskim i hiszpańskim rynku - uważa, że nawet czas pandemii COVID-19 nie zatrzymał zainteresowania wspomnianymi nieruchomościami. Jak wskazał, wielu ich nabywców to cudzoziemcy, którzy w okresie wysokiej inflacji szukają okazji do inwestycji.
- Pandemia koronawirusa sprawiła, że wiele osób, zamiast zainwestować w mieście, wraz z upowszechnieniem się zdalnej pracy i restrykcjami sanitarnymi zaczęło szukać swojego miejsca na prowincji, gdzie przez pewien czas ceny nieruchomości wyraźnie spadły - powiedział w rozmowie z PAP lizboński ekonomista.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pałace, pałacyki i wille
Atrakcyjne oferty sprzedaży dużych domów na terenach wiejskich pojawiają się szczególnie w przylegających do granicy z Hiszpanią dystryktach północno-wschodniej Portugalii, takich jak Castelo Branco czy Guarda. Monteiro zauważył, że na iberyjskim rynku nieruchomości nie brakuje jednakowo luksusowych pałaców, skromniejszych pałacyków, a nawet potężnych willi przypominających zamki. Ich ceny są urozmaicone w zależności od lokalizacji, wieku i wyposażenia budowli.
Na przykład w katalońskiej Geronie dziesięcioizbowy zamek oferowany jest za ponad 1,2 mln euro (ok. 5,6 mln zł), z kolei pałacyk z 19 pokojami na Minorce wart jest o 400 tys. euro więcej (ok. 7,5 mln zł).
Niektórzy kupują całe wsie
Co więcej, zarówno w Hiszpanii, jak i Portugalii - pomimo kryzysu - nie słabnie zainteresowanie również nabywaniem całych wsi. Tych nie brakuje z powodu postępującego wyludniania się interioru Półwyspu Iberyjskiego.
Przykładem wystawionej na sprzedaż wioski jest opustoszała Salto de Castro, czyli wyludniona miejscowość położona w zachodniej Hiszpanii na granicy z Portugalią. W listopadzie ta licząca 44 domy wieś została wystawiona na sprzedaż w całości przez rodzinę, której nie udało się przekształcić tego miejsca w kompleks agroturystyczny.
Wieś - położoną w prowincji Zamora - nabyć można za 260 tys. euro (ok. 1,2 mln zł), czyli za równowartość dwupokojowego mieszkania w aglomeracji Lizbony, Madrytu czy Barcelony. Znajdują się tam - poza gospodarstwami - trzy budynki użyteczności publicznej: kościół, hotel i bar.
Brak chętnych na wynajem
Zdaniem ekspertów rosnąca inflacja oraz kryzys odbiły swoje piętno na popularnym w ostatnich latach biznesie wynajmu zamków i pałaców na uroczyste przyjęcia w gronie rodzinnym. Jak mówi Manuel Silva - stołeczny agenta ubezpieczeniowy - w ostatnich miesiącach widoczny jest również wzrost wartości wynajmu przestrzeni w tego typu zabytkowych obiektach. - Wynika to m.in. ze stosunkowo wysokich cen ubezpieczeń, a także większych kosztów wynajmu ochrony takich obiektów - powiedział PAP Silva.
W ocenie ekspertów nasilający się na Półwyspie Iberyjskim kryzys demograficzny również negatywnie oddziałuje na ten niszowy rynek. Wskazują, że w najbliższych latach popyt na wynajem pałaców na organizację chrztów i pierwszych komunii będzie spadać z powodu rekordowo niskiej liczby urodzeń.