Irak - Autonomia Kurdyjska
Opowiada też historię młodej dziewczyny z Iraku. Z granicy turecko -irackiej do Erbilu zabrał ich autobus pełen irackiej młodzieży. Na 50 osób były tam tylko 3 dziewczyny. Pojechały tylko dlatego, że były pod opieką braci. Basia siedziała obok jednej z nich. Dziewczyna dobrze mówiła po angielsku, co było dosyć zaskakujące. Opowiedziała Basi swoją historię. Dziewczyna pochodziła z Kirkutu. Wybuchy, bomby i zamachy to dla niej codzienność, choć w ostatnim czasie zamachy mają miejsce rzadziej, raz na 3-4 miesiące. Mówiła jej, że marzeniem jest wyjazd z Iraku.
- Znajome się jej dziwią. Ciągle pytają: po co? Opowiadała mi, że jej rówieśniczki ciągle podkreślają, że powinna znaleźć sobie męża w Iraku, bo to jest to, czego pragnie każda irańska kobieta. Ale ona chciała czegoś innego. Była jedną z niewielu dziewczyn chodzących do szkoły. Mówiła, że życie kobiety w Iraku jest ciężkie, nie mogą one m.in. uprawiać sportu. Nigdy nie grała w kosza, ani nie kopała piłki. Wtedy poczułam się szczęśliwa, że urodziłam się w innym kraju - mówi Basia.
W Iraku nie ma basenów, kin, pubów i całego przemysłu rozrywkowego, znanego u nas. Dziewczyna może tylko wyjść do szkoły, później musi siedzieć w domu. W przeciwieństwie do chłopców, nie może spotykać się ze znajomymi. Rodzice kontrolują książki, które czyta.