Wczasy w Chorwacji - atrakcje Istrii
Młodzi uciekają za pracą do Rijeki, do Zagrzebia. Zostali starzy. I przyjezdni, jak my. Kto wie, może przyczyna leży gdzie indziej? Przez wieki na Istrii osiedlali się Słowianie z Dalmacji. Uciekali przed ostrzem osmańskich mieczy i islamizacją, dlatego daleka im była religijna ostentacja. Budowali skromnie, doraźnie, jakby bez wiary, że to, co wznoszą, może przetrwać wieki. Kamienne elementy konstrukcji łączyli bez spoiwa. A może zawinili Wenecjanie? Wytrzebili porastające półwysep dębowe lasy. Marmurowe fragmenty starożytnych zabytków wywieźli do budowy wystawnych pałaców, a budowle podbitych Słowian skazali na powolny rozpad. Andjelka zna miejsce stworzone do takich rozmów - Stary Rakalj. Asfaltowa droga kończy się tuż przed szczytem wzgórza i ostatni odcinek pokonujemy pieszo. Mijamy zębate obręby baszt, bram, murów obronnych. Na kamiennych szczątkach średniowiecznego grodu rozrasta się makia. Prawdopodobnie już w dwunastym stuleciu wznosił się tu warowny zamek. O jego upadku przesądzili
właściciele z Loredanów - weneckiego rodu dożów. Przetrwał tylko kościół św. Agnieszki. Oparci o jego liczącą ponad sześćset lat fasadę spoglądamy w dół urwiska. W samotności i ciszy. Pod nami zatoka, jak błękitny obrus, na którym ktoś ciemnozielonym kordonkiem wyszywał wzory w kształcie puzzli. Z lewej gęsto, raz przy razie. Z prawej przez zieleń prześwitują połacie nagich skał.